Top Social

Image Slider

kapitulacja

29.10.2010
w obliczu regularnego biegania oraz jednorazowej biegunki panna szklane oczko ogłosiła niechętną kapitulację, zamiast białej chusty, mrugając niezdecydowanie czarnym...67,3....67,2....67,1.....67,3....... spadek o przyzwoite 0,7kg zadowala bebeluszka w pełni. no prawie. wykorzystując wahanie przeciwniczki, bebe postanawia wziąć kapryśnicę na przetrzymanie. niech się okaże w boju, kto jest wałek twardy...

test spodniowy

27.10.2010
Normal 0 false false false EN-GB X-NONE X-NONE MicrosoftInternetExplorer4 ...

przed/z......zimie/ę

26.10.2010
waga się buja....a bebe biegnie...mróz maluje galaktyki na szybach samochodów....gołoledź iskrząca...pierwszy kałużowe lodowiska.....dwa stopnie poniżej zera....wschód słońca...mgły wstające nad rzeką....i czerwone bebeluszkowe poliki....jednym słowem: przedzimie.choć w uszach był jeszcze george winston bardzo jesienny....jego zimę bebeluszek zostawia sobie na tradycyjne pakowanie prezentów. będzie...

nieznośna ciężkość.....myśli

24.10.2010
oszroniony przedzimowy poranek. miasto śpi pod niedzielną pierzynką. bebe z na wpół otwartym okiem snuje się przez zimne korytarze w stronę pokoju panny szklane oczko......głowa niedobudzona, ale myśli kotłują się już o pierwszeństwo. wiekopomne dzieło. nowy rozdział. trasa porannego biegu. nieprzeczytane notatki. rachunek za prąd. przeprowadzka. nowe połączenie internetowe......bebe w rosole wita...

spadek czy nie-spadek??

23.10.2010
panna szklane oczko spuściła lekko z tonu. o całe 100 gram. nadzieja to czy kpi...

na trampolinie

21.10.2010
baja mówi: "Waga stoi, bo...nabiera rozpędu!" bebe wizualizuje: waga, jak młody byczek. para z nozdrzy bucha. kopytko ryje ziemie raz po raz. z oczu iskry lecą. istota siły, samozaparcia i wiary w siebie. nakręca się by ruszyć. i to z największym impetem. z wiatrem w uszach i ogniem w źrenicy. a może bebeluszkowa waga to jednak skoczek trampolinowy. taki z gracją. wyprężony do ostatka mięśniowego....

czary mary

20.10.2010
waga stoi w miejscu jak zaczarowana.po spektakularnym spadku stanęła dęba. łypie kapryśnie i pogardliwie swym szklanym okiem i niezmienną cyfrą na bebeluszkowe ciałko. to muszą być czary. bo bebe jest naprawdę dzielna. wchłanianie ograniczone: jest. ćwiczenia: są. bieganie: jest. i dni bezsłodyczowe = bezkompulsowe (już w ilości 19): są. o co chodzi tej kapryśnicy???? gupia jakaś. bebe daje jej czas...

złota yam-yamowa jesień

19.10.2010
jesień. pobudki w butach do biegania. miękki szelest pod stopami i drżące złoto przeszywane plamami nieba. a na deser inka ze szczyptą cynamonu. taką jesień bebeluszki lubią najbardzi...

imogen...czyli bebe w niebie

to oficjalne....a bebeluszkowi słów brakuje......bebe patrzy i się rozpływa..... ......a na zdjęciu: tak! na wyspach wszystko jest możliwe....to maraton! z okazji setnej rocznicy tego miejsca :) 524 okrążenia.... a serce mu bije jak oszalałe......dokładnie tutaj.....dokładnie 5 listopada w the royal albert hall (w jednej z najsławniejszych sal koncertowych w londynie)...będzie bardzo bebeluszkowo...będzie...

donosy i inne meldunki

16.10.2010
bebe się przeprowadza. chwilowo z bebeluszkowa do pracowni w mózgowni. stąd cisza w eterze. a dzieło wiekopomne pączkuje na pulpicie. jeszcze 16 dni....jeszcze 16 dni....jeszcze 16 dni..... a długofalowo, z okazji imienin wszystkich, bebe zmienia lokum na matrioszkę czyli domek w domku. południowe bebeluszkowo z widokiem na błękit nieba i odrębność sąsiedzką. na wyposażeniu stół drewniany, cztery...

misja

12.10.2010
dzisiaj bebeluszek nie poszedł na zumbę. jutro jest szansa. za to poszedł na uczelnie. wydrukował tysiąc stron do przeczytania na przedwczoraj. podyskutował filozoficznie z matką chrzestną wiekopomnego dzieła. zmęczył się myśleniem o tym co jeszcze do zrobienia.wypił kawę. wpadł w panikę, że jednak nie zdąży. zrobił ćwiczenia oddechowe w kolejce do biblioteki. starał się ratować mulionerski spęd....

krok w nieznane

11.10.2010
dziś było inaczej. bebe. modra. i wio. jak to można żyć w nieświadomości przez rok. nawet w najśmielszych snach, bebe nie przypuszczała, że za tym mostem, który wyznacza granice jej niedzielnych jeszcze 100-minutowych przebieżek...że za tym mostem kryje się taki raj! a właściwie wieś! najnormalniejsza w świecie yam-yamowa wieś. krowy. owce. konie. las. kawał łąki. pachnie swojsko i znajomo. mijani...

rozważania niedzielne przy pogodzie

10.10.2010
"usiłuję wykorzystać tę piękną pogodę do maksimum!:))" pisze emwuwu. bebe też korzysta. jak najbardziej. od sześciu godzin słowotworzy profesjonalnie. wiekopomne dzieło naukowe jak paczek w maśle, zaczyna nabierać okrąglejszych kształtów. za oknem błękit nieba i klony pofarbowały się na złoty blond. trzeba wykorzystać piękną pogodę, myśli bebe, póki sąsiedzi w parku a za ścianą błoga cisza....

krwiste bohaterstwo

9.10.2010
bebeluszek zawsze chciał zostać bohaterem. uratować komuś życie! zmienić świat na lepsze w swym bebeluszkowym mikrokosmosie! bebeluszek chciałby być honorowym dawcą krwi. bo oprócz dumy i miejsca na wyższym szczebelku na drabinie do raju, można się dorobić gór czekolady. jasna sprawa! rutynowe pobranie krwi. doświadczona pielęgniarka i praktykantka. bebe hojnie udziela się jako królik doświadczalny....

albinos w bombonierce

7.10.2010
wtorkowy wieczór. kolejna wyprawa z cyklu "poszukiwania najlepszego instruktora zumby". tym razem oferta była nader zachęcająca, bo oddalona zaledwie 2 minuty rowerowe od domowych pieleszy. atrakcyjność oferty podwyższały też godziny wieczorne zajęć. dotychczas bebeluszek trafiał tylko na zajęcia około południowe, wyginając śmiało ciało w nielicznym gronie wielodzietnych matek ze stażem i bezrobotnych....

co zrobiłby bebeluszek gdyby miał odwalić kitę....

5.10.2010
bieganie z rana jak słodka śmietana! i to najlepszej jakości! zwłaszcza uda się przekonać zaspane ciało, że bardzo chce mu się o wschodzie słońca spocić w lesie. 72 minuty sportowej nirwany zaliczone. a bebe czuje się tak: o poranku mózg dryfuje w nieznane zaułki podświadomości.....a dziś, między omijaniem kałuży a uśmiechem do staruszka z czarnym spasionym labradorem, cytował bebeluszkowi z króla...

lustrzana perspektywa

4.10.2010
po porannej wodzie z cytryną....i obowiązkowej dywanowej poniewierce solo...bebeluszek stanął przed lustrem w pełnej krasie. na tle zielonej ściany. w białych gatkach i takowym cyckonoszu. słońce poranne, błękitno-podniebne......za ścianą błoga cisza...bebeluszek patrzy między złote ramy. a to co widzi, prezentuje się całkiem rozkosznie! fajny ten bebeluszek! nawet ponad wszelką przyzwoitość upasiony...

matka angielka

3.10.2010
baja to matka polka. ta co miłość wyraża jedzeniem. bebeluszkowa matka też polka. ale nie umie gotować. o jakości jej wyczynów kulinarnych świadczy najlepiej fakt, że ulubione potrawy bebeluszka pochodziły ze stołówki szkolnej. naleśniki z serem. fasolka po bretońsku. i niewątpliwy zwycięzca: potrawka z kurczaka z groszkiem i marchewką. za to wyroby drożdżowe, zwłaszcza smażone to specjalność bebelusykowej...

lekcja trzecia: jedz jak świnia....wyglądaj jak świnia!

2.10.2010
- widziałaś grubego konia ? - zapytała metaforycznie mądra książka. bebeluszek wytęża mięśnie na mózgu....zagląda w każda dolinę i zaprasowanie.....tłustego konia tam nie ma. książka mruga porozumiewawczo okiem i dodaje: - a czy słyszałaś kogoś mówiącego "o! ten to jest gruby jak koń!!!"? bebeluszek kręci przecząco głową....a może to niedowierzanie....bo co ma piernik do wiatraka a koń do odchudzania???...

Auto Post Signature

Auto Post  Signature