test spodniowy

27.10.2010
w dawnych jak nieprawda czasach, bebeluszek dostał paczkę z zagranicy. a w niej między falbankami z reserved, tomami jeżycjady i marynarkami z gebera, najprawdziwsze jeansy. rozmiar 36/38. Bebeluszek spodnicowy spodni takowych nie posiadał od prawieku. tym bardziej zatem, porwał pantalony i popędził do lustra. z lekkim niedowierzaniem...zmieścił się. i nawet guzik zapiął. nie dość tego nic nie cisnęło. nic się nie wylewało. to były czasy bebeluszkowo-rurkowe. bardzo pyszne. bardzo zaprzeszłe.

nieco później, w czasach mniej dawnych, bebeluszek sięgnął z nieukrywaną nadzieją po te same jeansy. przegrywając z bikini przetarg na miejsce w plecaku, zimowały całe lato na yam-yamowej półce. stanął bebeluszek przed lustrem. z zapartym tchem, na bezdechu, przecisnął rurki przez uda. i tam się przeprawa skończyła. guzik i dziurka oddalone od siebie o lata kosmiczne dziesięciu centymetrów.....

w czasach o 3 kilo chudszych, początkiem jesieni oznaczonych, planeta guzikowa zaczęła powoli orbitować w okolicach trzy centymetrowej trajektorii.

a od tego czasu.....jak powszechnie wiadomo, waga jak to ciele przed malowanymi wrotami....kpi sobie z bebeluszka, nogę na nogę zakłada i ani myśli się choćby o milimetr posunąć...zmiany zachodzą jedynie w poziomie bebeluszkowej motywacji.....opadającej wprost proporcjonalnie do upływających jednostajnie i bardzo naukowo dni.....wiewiór bohatersko wyciągnął drabinę. kazał wyjść bebeluszkowi z doliny na stronę świetlistą i dokonać niemożliwego. przymierzyć jeansy. bebe się wściekła. po co on mi to robi? przecież się NIC nie zmieniło! tylko i wyłącznie na dowód wiewiórowi, jak bardzo się myli oczywiście, bebe wyszła na chwilę z dołka, by zniknąć w czeluściach szafy. wydobywa spodnie i staje plecami do lustra. wciąga z triumfem.....wciąga coraz wyżej....łydki...kolana...uda....biodra...?????......galaktykę miedzyguzikową przemierzyła już z prędkością światła. guzik ze stoickim spokojem dokuje w dziurce. a bebe opada w oszołomieniu na krzesło. wiewiór bananowy. a jeansy bez(sz)czelnie wchodzą! choć waga nie spada. choć nic się nie zmieniło. choć cisnął jeszcze. ale wchodzą. 

test spodniowy zdany! teraz kolej pani szklane oczko.


1 komentarz on "test spodniowy"
  1. Ha, gratuluję! Dokładnie wiem jakie to uczucie. Moje najmniejsze spodnie (rozmiar 27) dostałam 5 (pięć!) lat temu. Dopiero ostanio się w nie zmieściłam. Teraz jestem zła, bo wyglądałam super, a ostatnie cztery dni znowu się objadałam i brzunio-brzusio urósł. Didek jest słaby... :-P

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature