Image Slider

Portret (z) pamięci

28.12.2016
Rotawirus - Portret (z) Pamięci



Miejsce Rotawirusa zajęło przeziębienie. Wypluwamy sobie płuca w zgodnym duecie (Wiewiór i Bebe), Grudka zastanawia się zaś nad pierwszym w życiu zapaleniem ucha środkowego, ale zdaje się, że wybierze jednak miłość do precli (Bawarka!). Słowem: Dogorywamy.

(...)
Portal eDziecko.pl (nie pytajcie mnie jakim cudem zboczyłam na tą ścieżkę) pouczył mnie dzisiaj:
Starajcie się ograniczać używanie słowa "Nie". To wcale nie jest takie trudne - jeśli się trochę zastanowić, każdą sprawę można ująć tak, by zamiast zaprzeczenia dziecko usłyszało zachętę do zrobienia czegoś innego. Im rzadziej dziecko słyszy "Nie", tym większą ma ono dla niego wagę i tym mniej jest w domu powodów do awantur.
Joanna Szulc "24 miesiąc życia" - http://www.edziecko.pl/male_dziecko/1,85614,4666056.html

Tymczasem Wiewiór oznajmił wieczorem:
- Słuchaj, Potomka wciąż używa słowa "nie" tylko w języku niemieckim. Chyba też musimy zacząć jej częściej to mówić.

A może lepiej podeślę ochronce cytat z polskich internetów?

Pełny talerzyk

23.12.2016
 



Puste miejsce przy naszym stole jest już w tym roku zajęte. Goście przybyli we wtorek. Państwo pozwolą, że przedstawię: Rotawirus, który przytargał ze sobą awarię internetu (chyba, żeby nam nie było przykro, że nie mamy na nic siły)*.

Przygotowania do Świąt uległy nagłemu uproszczeniu.
Nie powiem, jest to nawet przyjemne.
Zamiast sprzątania, poprawiamy poduszki i wstawiamy kolejne pranie.
Zamiast barszczu - cola.
Zamiast makowca - suchary.
Zamiast odświętnych strojów, świeże piżamy.
Zamiast prezentów... o co to nie! Już czekają. Taka nasza świecka tradycja, że pod choinką jest zawsze z górką. Być może dlatego, że w ciągu roku właściwie się nie obdarowujmy. Tak jakoś wychodzi.

Wybaczcie zatem ciszę.
Prenumeratorzy Bebewieści proszeni są o dodatkową porcję cierpliwości.
Będzie dla Was kalendarz na 2017 do ściągnięcia. Niech tylko internety ozdrowieją.

Tymczasem na te święta, życzymy Wam zdrowia i spokoju.
Dużo spokoju. Spokoju ducha, spokoju w domu, spokoju na świecie.

Dziękuję, że tu ze mną jesteście!

*A jeszcze tydzień temu cieszyłam się, że udało nam się przeżyć niemal cały semestr zimowy w ochronce bez infekcji. A potem jeszcze, przeczytawszy komentarz Kosmicznej na Robótce (ave Kosmiczna!), że mimo Rotawirusów jednak wysyłają....więc pomyślałam sobie, o rany jakie to musi być przykre być chorym na święta**. To oficjalne: jestem czarownicą.

**Tu myślę najcieplej jak potrafię o wszystkich chorych rodzicach, zwłaszcza samotnych. Trzymajcie się tam! Dzień coraz dłuższy.

Wywiadówka

18.12.2016
Powidok sprzed dwóch lat o tej wdzięcznej tematyce, która w okolicach grudnia zawsze staje się aktualna.
Tym samym uprzejmie wnoszę o wydłużenie kalendarzowego grudnia! Ten miesiąc jest decydowanie za krótki!

(...)
Piękno bloga polega na tym, że można, wzorem Doctora Who lecz bez skutków ubocznych, podróżować w czasie. Zatem cofnijmy się do października 2016. Bawaria, Mała Wieś pod Wielkim Miastem. 20:33 czasu lokalnego, środek tygodnia.

Wlane Zebranie Rodziców w ochronce. Siedzimy w kręgu ściśnięci w miniaturowej szatni na ławkach dla krasnoludków. Podejrzewam, że nie zaprosili nas do jednej z przestronniejszych sal zabaw, żebyśmy nie nabrudzili butami. Wszak na ich zdjęcie nie można narażać dorosłych ludzi. 

NaszPanie czytają Wielką Księgę Zasad. Nie jest to zajmująca lektura. Połowa zgromadzonych wyjęła zapałki i zaczyna budować konstrukcje dla powiek. Ku mojemu ubolewaniu odczyt nie zaprasza do dyskusji. Omija mnie zatem spektakularnym łukiem rozważanie spraw egzystencjalnie ważkich, jak na przykład: "Czy urodzinowe menu powinno zawierać parówki czy pizzę?", "Jaką czekoladę kupimy NaszPaniom na Dzień nauczyciela (Milkę XXL, Lindt deluxe czy AlMatura Eko-Bio-Ohne Gentechnik)?" oraz "Dlaczego mama Grudki wciąż nie wpisała swojego imienia na listę wolontariuszy pięknych ciasta na doroczne święto ochronki?***" Wielka Księga Zasad nie zaprasza do dyskusji, bo Wielka Księga Zasad dyskusji nie podlega.

Na koniec idziemy gęsiego za płot do ochronki dla większych kurdupli. Siadamy w jeszcze większym gronie w równie małym pomieszczeniu na równie małych meblach. Wybory nowej Rady Rodziców. Szykuję się mentalnie, że przed dwudziestą drugą stąd nie wyjdę. Stara Rada Rodziców niemal w całości abdykuje podając mniej lub bardziej wymyślne wyjaśnienia, których tak naprawdę nikt nie słucha, bo większość wtuliwszy się w puchowe kurtki śpi pod przykrywką kontemplowania karty wyborczej wręczonej przez Derekcję. Mimo wszystko na białej tablicy pojawiają się nazwiska czujących powołanie matek i jednego ojca. Derekcja podlicza i ogłasza: Skoro zgłosiło się tyle osób ile miejsc w radzie, czy zgadzają się państwo, by bez głosowania wybrać te osoby i tym samym zakończyć to zebranie?
[Okrzyki, owacje, kawior, konfetti, fanfary] 
Matka obok zaczyna cicho chrapać.

Nie. Nie było mnie na liście ochotników. Proszę docenić moją silną wolę (prymuskę musiałam trzymać za warkocze - odpłaciła mi pięciominutowym poczuciem winy na rzecz obowiązkowości wobec lokalnego społeczeństwa). Nie żałuję. Od pieczenia ciasta nie udało mi się wymigać*.

*** No dlaczego? Dlaczego? Przecież wszyscy wiedzą dlaczego!
* Tym razem wyszłam z opresji z godnością, bo Los zechciał podmuchać mi w plecy przysyłając w odwiedziny znajomą Niemkę-Skorą-Do-Pieczenia. Czekoladowy tort wyszedł jej taki, że sprzedał się na festynie zanim zdążyłam w popłochu opuścić salę.

Trójjęzycznie

14.12.2016
Jestem trójjęzyczna z konieczności. Staram się więc czytać naprzemiennie. Raz po angielsku, raz po polsku, raz po niemiecku. Jednak tylko kiedy czytam po polsku czuję jak defragmentuje wygładza mi się mózg. Wszystko układa się na swoim miejscu, odpręża, dosięga nirwany.

Z angielskim - coraz częściej - bywa podobnie, choć są pisarze, którzy z uporem maniaka próbują mi udowodnić, że ta część słownika z Oxfordu, do której tak rzadko zaglądam, bywa jednak przydatna. Panie Prattchet! 

Z niemieckim, ku mojemu ubolewaniu, to jeszcze nie ten poziom. Tutaj nadal  przeprowadzam ćwiczenia na poligonie z deklinacji i słowotwórstwa. Barankauf wciąż czytam jako Barankauf.  Ale "Momo" w oryginale to jest jednak inna jakość niż polskie tłumaczenie (od którego proszę się trzymać z daleka). Medal z ziemniaka wykrawam sobie jednak za to, że w tym domu to ja przedzieram się przez uroki pism z tubylczych urzędów.

°°°  
Tymczasem Grudka też czyta w trzech językach. Naraz. 



°°°
A w ostatnim numerze Rymsa, który w Empikach i fajnych warszawskich księgarniach, do nabycia być powinien, opowiadam o zagranicznych książkach, które z Grudką najchętniej czytamy. Artykuł zaczyna się tak:

"Nie kupujemy książek obrazkowych dla dziecka, kupujemy dla całej rodziny. Dlatego tak ważne jest dla nas, by się przy czytaniu z Potomką nie nudzić – estetycznie i tekstowo. Nie boimy się pokazywać córce książek na pozór „nieodpowiednich”, wyprzedzających grupę wiekową. Uważamy, że książki można czytać na wiele sposobów, że są one jak cebule, które można obierać z kolejnych warstw. Dajemy Potomce i sobie czas, by dotrzeć do sedna."

Resztę można doczytać TUTAJ  przy okazji poznając prawdziwe imię Grudki ;)
A Wy? Kupujecie książki obrazkowe też z myślą o sobie?

°°°
Jeszcze do jutra wieczorem można wylicytować sobie Bebe-Plakat i Bebe-Pocztówki. Przypomnę też szeptem, że wśród wszystkich licytujących rozlosuję dodatkowe fanty.
Cała garść aktualnych aukcji dla Ady do znalezienia tutaj: KLIK!

Ada

11.12.2016

Ada jest chora. 
Bez leków: umiera.

Ada jest też stara.
Tak mówi Państwo i nie chce dołączyć jej do programu medycznego, gdzie leki są refundowane.
Opakowanie leku kosztuje 40 tysięcy złotych. Starcza na miesiąc.
Mama Ady wydziela jej niepełne dawki, ze strachu, że leku zabraknie zanim uda im się nazbierać na kolejne opakowanie.

Zbiórka pieniędzy idzie słabo.
Bo Ada jest stara. 
Ma 21 lat.

Od kilku miesięcy polscy i zagraniczni ilustratorzy próbują wspomóc i nakarmić skarbonkę Ady, wystawiając na aukcje swoje prace. I oto proszę Narodu rusza druga tura, zainicjowana przez Mariannę Oklejak. W bonusie kilku ilustratorów postanowiło wystawić na przedświątecznych aukcjach swoje książki z dedykacją i autografem dla wygrywającego. A ci co się jeszcze książek nie dorobili.....ekhem.... nadrabiają urokiem osobistym i innymi fantami. Zapraszam i Was! Sól, chleb, Malibu z mlekiem i z łomotem rozbijamy świnki skarbonki. Gdyby ktoś z Was nie miał konta na FB ale chciałby licytować, może wysłać mi wiadomość w komentarzu lub mailem - pomogę.
A Ci co nie mogą licytować, mogą pomóc udostępniając u siebie ten post lub wiadomości o Adzie.

Fanfary! Werble! Konfetti!

Marianna Oklejak: ilustracja do książki "Cuda Wianki"(Nagroda graficzna w kategorii książka obrazkowa na polskich Oscarach książkowych czyli w konkursie Książka Roku 2015 IBBY)

Licytacja TUTAJ
Koniec aukcji: Worek, 13 grudnia 2016, o godz. 23:59



Nika Jaworowska: "Gang Fałszywych Mikołajów" (Książka z autografem)
- coś dla samozwańczych Sherlocków i wielbicieli czerwonych czapek z pomponem

 Licytacja TUTAJ
Koniec aukcji: środa, 14 grudnia 2016, godz. 21:00


Paweł Pawlak: "Kotek, który merdał ogonem" (Książka z autografem)
- rzecz o byciu sobą, o oswajaniu inności, dla miłośników kotów, psów i szkoły.

Licytacja TUTAJ
Koniec aukcji: środa, 23:59, 14 grudnia 2016


A na dokładkę autorka Justyna Bednarek i aż trzy propozycje:
"Pięć sprytnych kun" - ilustracje Daniel de Latour (Książka z autografem)

Licytacja TUTAJ
Koniec aukcji: 16 grudnia 2016



"W to mi graj - Bajki muzyczne" - ilustracje mistrz Wilkoń (Książka z autografem)

Licytacja TUTAJ
Koniec aukcji: 16 grudnia 2016



"Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek" - ilustracje Daniel de Latour (Książka z autografem)

Licytacja TUTAJ
Koniec aukcji: 16 grudnia 2016


Gosia Herba: "Słoń na księżycu" (Książka z rysowanym autografem + gwasz Gosi!)

Licytacja TUTAJ
Koniec aukcji: piątek, 16 grudnia 2016 o 24:00



Bebe dokłada się na bogato, choć (jeszcze!) nie książkowo, z dwoma licytacjami:
Plakatu z posesją: TU NA BLOGU KLIK KLIK
Zestawu Pocztówek: na STRONIE FB KLIK KLIK
Koniec obydwu aukcji: Czwartek, 15 grudnia 2016 o 23:23



Ale to nie koniec. Kolejne licytacje ilustratorskich wydziergów już w kolejce. Jedna jeszcze w tym roku, pozostałe w nowym nieśmiganym. Zaglądajcie w szpaltę po lewej.

 W Robótce pokazujecie, że razem możemy więcej. Na pohybel!


-- UPDATE: 13.12.2016 --

Kumulacja Aukcji osiąga szczyty!
Do akcji przyłączyli się nowi autorzy! Uwaga! Gratka dla miłośników plakatu, Pompona, Pana Kuleczki, Prac Emilii Dziubak i teatru dla najmłodszych.

Andrzej Pągowski - mistrz polskiego plakatu - wystawia swoją autorską i debiutancką książkę "Czy smartfony mają ogony?" z imienną dedykacją, rysunkiem a w bonusie wybraną ilustrację z autografem! http://bit.ly/2gWKAK6
Koniec aukcji: piątek , 16 grudnia o północy.

Wojciech Widłak z Panem Kuleczką proponują książkę "Skrzydła" w wersji polskiej i (uwaga!) chińskiej, która prawdopodobnie jest jedną z dwóch egzemplarzy dostępnych nad Wisłą - słowem RARYTAS! http://bit.ly/2gI1UoA
Koniec aukcji: poniedziałek 19 grudnia o godzinie 11:00

Basia Kosmowska podarowała trzy książki "Tru", "Kolorowy Szalik" i "Niezłe ziółko" z magicznymi ilustracjami Emilii Dziubak http://bit.ly/2gIHVWG
Koniec aukcji: w niedzielę 18 grudnia o 18:18

Przefantastyczne ilustracje do książek: "Pompon na wakacjach", "Tytus superpies", "Tytus w cyrku"- razem sztuk trzy - dołącza Joanna Olech http://bit.ly/2hucU7f
Koniec aukcji: pon. 19 grudnia o 23:59

 Niezwykła interaktywna książka-teatr od Małego Teatru Ilustracji + przypinki + torba! http://bit.ly/2gHQin6
Koniec aukcji: Koniec aukcji: pon. 19 grudnia o 23:59

Kup Pan Hacjendę - Aukcja dla Ady




UWAGA! Aukcja! Narodzie złoty! 
Kto chciałby stać się posiadaczem tej oto hacjendy w rozmiarach 50x70 (wydruk na papierze afiszowym)? Można sobie powiększyć metraż jeszcze przed Świętami. A przy okazji dołożyć parę groszy na leczenie Ady, bo bez tego umiera. Lek jest kosmicznie drogi, Ada za stara, żeby jej Państwo refundowało to szaleństwo (21 wiosen wszak)....byłoby dobrze, gdyby starczało na pełną dawkę - ale kurde bibułka nie starcza. Dlatego wężykiem, łańcuszkiem. Jeśli ktoś chce przygarnąć ten oto plakat (bez ramy) - proszę licytować pod tym postem. 

Start: 50 zł (minimalna przebitka 1zł - akurat to ważne bo....)
 

UWAGA! Wśród wszystkich licytujących rozlosuję dodatkowy zestaw 3 pocztówek z bonusikami do przypięcia na klatę.

Kto da 51? Aukcja trwa do czwartku 15 grudnia do godziny 23:23

O Adzie i Sebastianie:
https://www.siepomaga.pl/adrianna
https://www.facebook.com/Adrianna.Sebastian.NPC1/?fref=nf

 Na ścianie plakat prezentuje się tak:


 A bardziej w detalu tak:



A jeśli jednak wolelibyście mniejszy format, to na FB odbywa się też licytacja zestawu moich pocztówek, które poza tym nabyć można jedynie w dwóch miejscach na świecie, a oba znajdują się na południu Polski. Zatem okazja PszePaństwa. Tędy proszę: Klik! Klik!


Woźnej dramaty

5.12.2016

Także ten. Rozumiecie skąd ta cisza w eterze. Cały weekend tworzyłam w amoku i oparach brokatu. By dowiedzieć się, że nie mam talentu do rymów, także częstochowskich. Nie szkodzi, pod serca poleciałam prozą. Do przyszłej niedzieli postaram się odkopać spod sznurków, kopert, znaczków, papierów, kleju ozdobnego, reniferów, sztucznych piór i gwiazdek z nieba.

Tymczasem, wiecie... JEST Robótka. 
A ja lecę na pocztę.

Auto Post Signature

Auto Post  Signature