Image Slider

Kalendarz 2016 - wrzesień + październik

29.08.2016
Ahoy Narodzie! Mam nadzieję, że kanistry słoneczne masz zatankowane po brzegi. Oby jesień była nam złotą. Tym razem znowu dwupak, żeby się Wam te kruszce liściasto-grzybowe rozprzestrzeniały na bogato 💙  Ukochania z Zielonej Wyspy!


#9 Wrzesień. Wersja do wydruku:
Do ściągnięcia tutaj: Klik! Klik!



#9 Wrzesień. Wersja na pulpit i w technikolorze:
 Wystarczy kliknąć w obrazek i zapisać sobie na dysku.



#10 Październik. Wersja do wydruku:
Do ściągnięcia tutaj: Klik! Klik!




#10 Październik. Wersja na pulpit i w technikolorze:
 Wystarczy kliknąć w obrazek i zapisać sobie na dysku.




Picture of the Day / Obrazek dnia [2]

21.08.2016

Od jakiegoś czasu nie ma lepszej metody na usypianie Potomki. Już na widok matki siedzącej w wannie powieki Grudki stają się wyjątkowo ciężkie. Trochę trudno jest dokonać ablucji brzucha, ale czego się nie robi dla snu dziecka i higieny psychicznej rodziców.

Ledwo zdążę spocząć na poduszkach, już się gramoli. W jednym ręku książka, w drugim ręku książka lub spyże, najczęściej takie, które można rozsmarować na mojej garderobie. Siada mi na brzuchu, opiera o kolana. Otwiera lekturę i czyta na głos. Niemal sielana. Niemal, bo 90 na 100 razy mam pełen pęcherz i jedyne, na czym się mogę skupić to myśl, że na pewno zaraz mi pęknie i umrę w agonii słuchając odgłosów zwierząt gospodarczych.

Czy Wasze Potomstwo też tak ma? #MatkaJeLepsze

W ten oto sposób potencjalnie pięciominutowa wyprawa do sklepu za rogiem (żyjemy bowiem w luksusie i nie musimy już jeździć po mleko rowerem przez pole 30 minut w jedną stronę) wydłuża się do dwóch godzin. Jak się człowiek przygotuje, to ma nawet ze sobą prowiant i lnianą torbę, by nie złapać wilka siedząc siadając na chodniku. Zastanawiam się, jak wykorzystać twórczo ten czas. Oprócz zgadywania marek przejeżdżających samochodów i nauki słówek obcych nic mi nie przychodzi do głowy. Jakieś pomysły?

Mam jeden dzień wolny od kieratu etatu. Dzień dedykowany kredkom, bo Wiewiór kategorycznie zabronił mi wtedy sprzątać, prać i gotować. Te dni są wyjątkowo pełne i dziwnie krótkie. Zwłaszcza te tuż przed wakacjami, jakby powstawały wtedy warunki sprzyjające pączkowaniu list to-do. Postuluję, by matkom z absorbującą pają wyrastały już  w ciąży dodatkowe pary rąk.

Picture of the Day / Obrazek dnia [1]

14.08.2016

Pamiętacie jeszcze cykl Picture Of the Day (Obrazek dnia), który pokazywałam Wam w marcu? Nie przestałam! Rysuję nadal. A dzięki zaangażowaniu kilku z Was (LOWAM LOWAM LOWAM!), mam teraz zapas notatniczków na następne 21 lat rysowania! Nie wypada mi przestać! Nie wypada mi też trzymać tego w szufladzie.

Zatem, proszę Państwa, Picture of the Day będzie ukazywać się (niemal) codziennie na moim profilu Facebookowym i Instagramowym (o tym w szczególe poniżej), a tutaj na blogu raz lub dwa razy w tygodniu w postaci zbiorczej i okraszonej dłuższym komentarzem.

Ament!
A gdybym się leniła - upoważniam Was do wyjęcia z szaf bacików i marchewki.


Po miesiącach z polskim i niemieckim, Grudka przemówiła po angielsku! Uhuhu! Nie dość tego zaczęła powtarzać jak papuga wszystko, ale to WSZYSTKO, co usłyszy. Małe wokalne lusterko. Czasem aż trochę straszno, co się w nim widzi/słyszy!

Tymczasem rok temu.... ‪#‎NiezawodneSposobyNaUsypianieDziecka‬
(dla outsiderów w temacie: Wiewiór opowiada jedną ponoć kultową scenę z filmu o Bondzie. Ponoć, bo do dziś jej nie widziałam. Po niemal dekadzie z Wiewiórem, szkoda mi zwyczajnie... wyobrażenia mogą być lepsze)

Moment na który czekała moja wewnętrzna matka. Człowiek musi się dobrze wyrabiać na zakrętach, bo wydająca sztućce nie ma zazwyczaj czasu, zwłaszcza na czekanie - mimo wszystko doceniam. I cieszę się chwilą, bo mam przeczucie, że może nie potrwać wiecznie.

A naiwnie myślałam, że dzieci lubią życie bez skarpet. Wyjątkiem bywa woda.
Ale tylko ta w fontannie. Ale tylko w fontannie we Wsi Obok.

Pójdź no w me ramiona!- Imaginujcie to sobie. Wielka pusta łąka nad jeziorem. Kaczka co tchu w płucach, Grudka za nią. Obie wyrabiają swe życiówki w biegu na 100 metrów.

Codziennie o 7:15 rano... - Zastanowiłam się, skąd ona to ma? Daleko szukać nie musiałam. Codziennie o 7:10 rano mówię do Grudki: Poczekaj chwilę, muszę jeszcze znaleźć okulary... i zamknąć okna.... i poszukać portfela.... i...." 
Także ten #UważajCoRobisz

Bebewieści, czyli przecinam wstęgę

11.08.2016

Lato.
Zawsze było takie. Patrząc z zewnątrz niby nic. Cisza,wszyscy się rozjechali, ptaki na błękitnym niebie, agrest dojrzewa na krzaku, spękana ziemia pod pomidorami. Słowem: nuda.

Tymczasem, gdyby spojrzeć pod podszewkę, za kulisy, do garnków i wnętrz. 
Feeria z fanaberią! Do szkoły człowiek wracał zawsze wyższy i doroślejszy.

Tak też i tu na blogu. Zero ruchu, od miesiąca nowych notek brak. I wcale nie jest mi z tym wygodnie.

Spostrzegawczy czytelnik dostrzeże jednak (Ewelina F. - Ty sokole!), jaskółki nowości. Jest świeżo malowany baner, nieco zmieniona nawigacja (jeśli się gubicie lub macie propozycję zmian - piszcie - to wszystko przecież ma być przyjazne też Wam), jest nowa domena (choć ta stara nadal działa) i mostek do strony głównej z moim portfolio. A na tym nie koniec.



Dół bloga wyłożono bebe-kafelkami, bo Bebe zaistniała na Instagramie. A wraz z nią Grudka i Wiewiór. Jeśli macie ochotę, wpadajcie i tam. Zapraszam bardziej niż serdecznie, wszak będzie mi bardzo miło, zwłaszcza, że zaglądać tam można bez założenia konta, a bebe-gramy ukazują się niemal codziennie. Lecz na tym nie koniec!

Przede i nade wszystko, drogi Narodzie werble i fanfary!

Oto światowa premiera mojego Newslettera:

Newsletter Bebe // Kasia Warpas


Zapisy ruszają już dziś! Pierwsze wydanie w połowie września. 
A potem (o zgrozo!) regularnie do czerech razy w miesiącu. 

Dla niecierpliwych i ciekawskich, którzy chcą być na bieżąco z kredkowymi Bebe-przygodami oraz jako pierwsi dowiadywać się o tajemnych projektach, nad którymi właśnie pracuję. Jeden taki bardzo duży projekt,  kroi się właśnie w kuluarach. Zdradzę tylko, że palce w nim macza też Wiewiór, co jest gwarancją przygody i próbą dla naszego związku. Bebewieści są też dla ludzi wygodnych, wszak nie trzeba będzie już pamiętać o sprawdzaniu czy Bebe napisała już coś czy też nie. Pyk, i nowości są w Twojej skrzynce.

Spamować was nie będę, wybaczcie, czasu brak, a kredki mają jednak priorytet priorytetowy. Zatem jeśli macie ochotę na ilustrowany newsletter, z tendencją do obrazków i lakonicznej ilości słów, wskakujcie na listę adresatów. Zatańczę kankana na stole dla każdego nowego subskrybenta (czy nie brzmi to dumnie?).
Chętnych tędy proszę: KLIK! KLIK! lub wprost do szpalty bocznej

Im bardziej wychodzę z szuflady, tym bardziej łatwiej oddychać.
Dziękuję, że jesteście w tym ze mną.
Bo na tym jeszcze nie koniec! 

Auto Post Signature

Auto Post  Signature