waga się buja....a bebe biegnie...mróz maluje galaktyki na szybach samochodów....gołoledź iskrząca...pierwszy kałużowe lodowiska.....dwa stopnie poniżej zera....wschód słońca...mgły wstające nad rzeką....i czerwone bebeluszkowe poliki....jednym słowem: przedzimie.
choć w uszach był jeszcze george winston bardzo jesienny....jego zimę bebeluszek zostawia sobie na tradycyjne pakowanie prezentów. będzie grudniowy wieczór. miękki dywan. świece. będzie inka z cynamonem i gwiazdki w białym lukrze, szelest papierków i burza wstążek. a w tle właśnie winston naprzemiennie z dianą krall....aż się bebeluszek rozmarzył. choć trudno uwierzyć, że to już za niecałe dwa miesiące!
Post Comment
Prześlij komentarz