- widziałaś grubego konia ? - zapytała metaforycznie mądra książka. bebeluszek wytęża mięśnie na mózgu....zagląda w każda dolinę i zaprasowanie.....tłustego konia tam nie ma. książka mruga porozumiewawczo okiem i dodaje:
- a czy słyszałaś kogoś mówiącego "o! ten to jest gruby jak koń!!!"?
bebeluszek kręci przecząco głową....a może to niedowierzanie....bo co ma piernik do wiatraka a koń do odchudzania??? tu mądra książka zmienia nagle temat:
- a widziałaś grubą świnię????? lub słyszałaś o kimś obdarzonym takim epitetem? a ile razy patrząc w lustro sama siebie tak nazywałaś?
skonsternowany armatnim ogniem pytań bebeluszek czerwieni się lekko, a książka mądrzy się dalej:
- popatrz jak jedzą świnie: walczą o pokarm, nie odpuszczą żadnego kęska. jedzą szybko i wszystko co popadnie. jedz jak świnia i wyglądaj jak świnia! - wypaliła w końcu z grubej rury. i dodała - a jak jedzą konie?
- zielono i trawiasto ??? - myśli bebeluszek i uśmiecha się na myśl o kiełkach budzących się właśnie na parapecie...
- no też...ale przede wszystkim konie jedzą powoli! przeżuwają dokładnie każdy kęs. przyznaję...może to tylko metafora, ale rozumiesz o co mi chodzi?
bebeluszek przytakuje niepewnie, po czym wizualizuje zielone łąki przykryte kołderką porannej rosy. a na nich dzikie konie w biegu i w pierwszych promieniach słońca. bebeluszek przygląda się im z oddali. są silne, dostojne, pełne gracji. ich widok napawa bebeluszka wewnętrznym spokojem. świń bebeluszek nie musi wizualizować. wystarczy przypomnieć sobie odcinek shaun the sheep. i wszystko jasne.
będę jadła jak koń....będę jadła jak koń...będę jadła jak koń.....i wyglądała jak młode źrebię! howk!
- a czy słyszałaś kogoś mówiącego "o! ten to jest gruby jak koń!!!"?
bebeluszek kręci przecząco głową....a może to niedowierzanie....bo co ma piernik do wiatraka a koń do odchudzania??? tu mądra książka zmienia nagle temat:
- a widziałaś grubą świnię????? lub słyszałaś o kimś obdarzonym takim epitetem? a ile razy patrząc w lustro sama siebie tak nazywałaś?
skonsternowany armatnim ogniem pytań bebeluszek czerwieni się lekko, a książka mądrzy się dalej:
- popatrz jak jedzą świnie: walczą o pokarm, nie odpuszczą żadnego kęska. jedzą szybko i wszystko co popadnie. jedz jak świnia i wyglądaj jak świnia! - wypaliła w końcu z grubej rury. i dodała - a jak jedzą konie?
- zielono i trawiasto ??? - myśli bebeluszek i uśmiecha się na myśl o kiełkach budzących się właśnie na parapecie...
- no też...ale przede wszystkim konie jedzą powoli! przeżuwają dokładnie każdy kęs. przyznaję...może to tylko metafora, ale rozumiesz o co mi chodzi?
bebeluszek przytakuje niepewnie, po czym wizualizuje zielone łąki przykryte kołderką porannej rosy. a na nich dzikie konie w biegu i w pierwszych promieniach słońca. bebeluszek przygląda się im z oddali. są silne, dostojne, pełne gracji. ich widok napawa bebeluszka wewnętrznym spokojem. świń bebeluszek nie musi wizualizować. wystarczy przypomnieć sobie odcinek shaun the sheep. i wszystko jasne.
będę jadła jak koń....będę jadła jak koń...będę jadła jak koń.....i wyglądała jak młode źrebię! howk!
Od dziś nikt nie odgoni mnie od talerza zanim nie zdążę wszystkiego dokładnie przeżuć :D
OdpowiedzUsuń