Żeby czytelnicy nie doznali traumy i przestali oskarżać Bebe o koszmar doświadczeń, ostatnia historia z serii Opowieści Dziwnych Treści pochodzi z kategorii lekkiego pióra.
***
Dorobek autorski Bebe zaczął się od komiksu rysowanego na papierze kancelaryjnym w pracy Mamusi Bebeluszka. Szaro było i jesiennie. Miała być to historia przygodowo- detektywistyczna, oczywiście. Scena pierwsza, wietrzna jesień, oczywiście. Grupa dzieci biegnie przez szkolne podwórko. Czasu do obiadu i papieru starczyło jedynie na przedstawienie woźnego zamiatającego szkolny dziedziniec i pierwszą górę suchych liści. W trzech perspektywach, oczywiście.
Pierwszą napisaną, zaprojektowaną i opublikowaną w jednym unikalnym egzemplarzu książką Bebe były "Niesamowite przygody Miecia". Z naciskiem na niesamowite. Pozycja owa składała się z jednej jedynej strony a wyglądała mniej więcej tak (tu proszę o fanfary, nastąpi premiera internetowa):
***
Nominacje
Niektórzy nominują trzy, a inni szesnaście blogów. Na Wyspach Brr nawet 25!!! Zachowajmy spójność: siedem dni - siedem historii - siedem nominacji. Słowotwórca i Bebe w burzliwych obradach zdecydowali, że One Lovely Blog Award otrzymują (kolejność przypadkowa):
- Czarny Pieprz za pieprzoty dobrze przyprawione rysunkiem.
- O tym, że... za to, że się dzieli każdą nowo nabytą okładką nie byle jaką.
- Książki zbójeckie za wykopywanie z Bebeluszkowej świadomości zapomnianych lektur i cotygodniowe zagadki, których nie udaje się nam rozwiązać.
- Kaczka za dokumentację bujnych relacji z wyspową służbą zdrowia. I za to, że dała radę tytuł bloga, autora bloga i adres bloga utrzymać w oddzielnych pudełkach. Chciałybyśmy się w końcu dowiedzieć dlaczego? i jak jej to wyszło?
- Blog Czekolady za apostolstwo w sprawie i upór (Czekolada nadal nie chce przyznać, że na śniadanie najlepsza jest kanapka z kiełbasą).
- Paproszkolandię za fajny zegarek, który tyka i tyka. Za lakoniczność i trafność słowa. Czekamy, aż nas nim w końcu obrzuci.
- Mam wątpliwość za to, że jest po prostu lovely, nawet w przepełnionym autobusie o szóstej pięćdziesiąt rano.
Co szczęśliwcy mają z tym szczęściem zrobić?
- Podziękować z przytupem w postaci linka blogerowi, który przyznał Wam tę nagrodę.
- Napisać o sobie 7 rzeczy, najchętniej dotąd skrywanych przed czytelnikami.
- Nominować 3, 7, 16 lub 25 innych cudownych blogerów (nie można nominować blogera, który wam przyznał nagrodę)
- Powiadomić wybrańców o ich szczęściu.
***
Dziękuję za uwagę i wspaniały tydzień starzenia się pod nową cyfrą.
A teraz wracamy do rzeczywistości. Do wiewiórowych ramion zostały 24 spania.
***
Dorobek autorski Bebe zaczął się od komiksu rysowanego na papierze kancelaryjnym w pracy Mamusi Bebeluszka. Szaro było i jesiennie. Miała być to historia przygodowo- detektywistyczna, oczywiście. Scena pierwsza, wietrzna jesień, oczywiście. Grupa dzieci biegnie przez szkolne podwórko. Czasu do obiadu i papieru starczyło jedynie na przedstawienie woźnego zamiatającego szkolny dziedziniec i pierwszą górę suchych liści. W trzech perspektywach, oczywiście.
Pierwszą napisaną, zaprojektowaną i opublikowaną w jednym unikalnym egzemplarzu książką Bebe były "Niesamowite przygody Miecia". Z naciskiem na niesamowite. Pozycja owa składała się z jednej jedynej strony a wyglądała mniej więcej tak (tu proszę o fanfary, nastąpi premiera internetowa):
***
Nominacje
Niektórzy nominują trzy, a inni szesnaście blogów. Na Wyspach Brr nawet 25!!! Zachowajmy spójność: siedem dni - siedem historii - siedem nominacji. Słowotwórca i Bebe w burzliwych obradach zdecydowali, że One Lovely Blog Award otrzymują (kolejność przypadkowa):
- Czarny Pieprz za pieprzoty dobrze przyprawione rysunkiem.
- O tym, że... za to, że się dzieli każdą nowo nabytą okładką nie byle jaką.
- Książki zbójeckie za wykopywanie z Bebeluszkowej świadomości zapomnianych lektur i cotygodniowe zagadki, których nie udaje się nam rozwiązać.
- Kaczka za dokumentację bujnych relacji z wyspową służbą zdrowia. I za to, że dała radę tytuł bloga, autora bloga i adres bloga utrzymać w oddzielnych pudełkach. Chciałybyśmy się w końcu dowiedzieć dlaczego? i jak jej to wyszło?
- Blog Czekolady za apostolstwo w sprawie i upór (Czekolada nadal nie chce przyznać, że na śniadanie najlepsza jest kanapka z kiełbasą).
- Paproszkolandię za fajny zegarek, który tyka i tyka. Za lakoniczność i trafność słowa. Czekamy, aż nas nim w końcu obrzuci.
- Mam wątpliwość za to, że jest po prostu lovely, nawet w przepełnionym autobusie o szóstej pięćdziesiąt rano.
Co szczęśliwcy mają z tym szczęściem zrobić?
- Podziękować z przytupem w postaci linka blogerowi, który przyznał Wam tę nagrodę.
- Napisać o sobie 7 rzeczy, najchętniej dotąd skrywanych przed czytelnikami.
- Nominować 3, 7, 16 lub 25 innych cudownych blogerów (nie można nominować blogera, który wam przyznał nagrodę)
- Powiadomić wybrańców o ich szczęściu.
***
Dziękuję za uwagę i wspaniały tydzień starzenia się pod nową cyfrą.
A teraz wracamy do rzeczywistości. Do wiewiórowych ramion zostały 24 spania.
Mieciu wymiata wszystko!!!!!!!;-))))))) i niniejszym otrzymuje ode mnie nominacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Miecia. Zastanawiam się właśnie, czy może nie napisać Mieciowego ciągu dalszego niesamowitych przygód, z akcentem na niesamowitych.
UsuńMoja słodka Bebe, jestem wzruszona. I dziękuję ci z całego serca. Ja już brałam udział w zabawie, więc zapraszam cię do przeczytania:* http://ksiazkizbojeckie.blox.pl/2011/07/Nominacja-do-One-Lovely-Blog-Award.html
OdpowiedzUsuńmozesz raz jeszcze :) tego nikt nie zabrania!
UsuńHehe:) Ja ci te moje siedem punktów już w mailach opisałam... :):)
UsuńAle to nie dla mnie, a dla wiernych czytelnikow :) Moglabys chociaz wymienic 7 ulubionych ksiazek :) Bwmy sie! Bawmy sie! ;)
UsuńDzięki :*
OdpowiedzUsuńNie wiem czy pobiję Cię z niesamowitością mych zwierzeń, w końcu historie o Mieciu wymiatają ;-P
Czekoladowe zwierzenia zawsze maja urok :) z Mietkiem nawet mi ciezko konkurowac :D
UsuńO zesz, musze zaczac grzebac w pamieci :-)
OdpowiedzUsuń:)) Czuję się pogłaskana, doceniona i w ogóle tak jakbym goździka dostała. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńMieciu bardzo mi się podoba, można adoptować?
Przyjemność po mojej stronie, ze wstążką nawet. A co chcesz zostać Mietkową matką chrzestną?
UsuńŻeby nie było, że brak reakcji, niewdzięczność i w ogóle olew - moje zwoje mózgowe są na etapie konsolidowania trzeciego (w porywach do czwartego) punktu z siedmiu, SIEDMIU, w dodatku O SOBIE, rany...
OdpowiedzUsuńwróciłam, jestem, niebawem się ustosunkuję :)
OdpowiedzUsuńna FB ja jako ja to jestem, a jako blogowe O tym, że to wciąż nie... ale będę! jak mnie NIEDOCZAS opuści :)
ściski Bebeluszku! Radosnych Świąt!
No nareszcie jestem bo mnie nie było....ale miałam czytania...fajnie fajnie..... noooo Cmok Kamila
OdpowiedzUsuńno to już nie jestem Anonima hehe
OdpowiedzUsuńbrbe;uszku, gdzie Ty jesteś, kiedy Cię nie ma?
OdpowiedzUsuńPS Miecie jest fantastyczny !!!
Bebe, jak mozesz milczec od trzech tygodni! Buuuuuuuuuuu!
OdpowiedzUsuń