Taksówarzem! pomyślała Bebe głaszcząc różowe włosie foteli dużego fiata prującego przez miasto z nadświetlną szybkością. Nawet nie musiałaby jeździć. Wystarczyłoby po prostu gubić palce w sztucznym futrze.
Kucharką! Koniecznie w sznurowanych szmacianych butach i koronką na głowie. Bebe próbowała imitować w domu produkcję przedszkolnych kanapek z dżemem. Chleba wystarczało jej tylko na dwie kromki. A kucharka potrafiła wykroić trzy! w tym kwadratową - środkową! Magia! No i to aluminiowe wiadro pełne marmolady. Śniło się Bebe po nocach.
Astronomem. W letnie wieczory pod namiotem, między cykadami, słychać było jak porusza się wszechświat.
Nikt jednak nie wie, że najbardziej ze wszystkiego, Bebe chciała zostać sierotą. Przywódcą sierot dokładnie. Żyliby w betonowych kręgach, byłoby im zimno i głodno. Bebe kradłaby dla nich papierówki od sąsiada, odejmowała sobie ostatni kęs chleba od ust. Mieliby swoją wioskę w lesie i generała. W wyjątkowo wietrzne wieczory, Bebe ocierałaby łzy tym najsłabszym. Film Miasto Zaginionych Dzieci był rozczarowującym prototypem wyobrażeń.
***
A wy kim chcieliście być, jak dorośniecie?
A to ciekawe. Ja chciałam być bibliotekarką. I cóż, trzeba było się trzymać tego pomysłu. A potem dłuuugi czas piosenkarką. Hm. Ogólnie ja dalej nie wiem, kim chcę być:/
OdpowiedzUsuńCzasem warto wrócić do źródeł. Może bibliotekarką w bibliotece muzycznej :)
UsuńNajpierw partyzantem, marzyłam żeby w końcu wybuchła wojna i żebym już mogła ginąć za ojczyznę. Kopałam sobie nawet własną mogiłe na przyszłośc, a kuzyn zrobił mi uroczy krzyż brzozowy z wyciętymi moimi inicjałami.
OdpowiedzUsuńPotem chirurgiem - rozcinałam lalki i zaszywałam w ich środku różne rzeczy, żeby je potem rozcinac jeszcze raz, przypominały stado potworów Frankensteina.
Weterynarzem, i żeby leczyć tylko psy. Liczba pogryzień na moim ciele przekroczyła wtedy dozwoloną normę.
A potem już tylko czytelnikiem. To piękne zajęcie i dużo mniej krwawe niż poprzednie.
Nie wypada śmiać się z cudzych marzeń, ale rżę i ledwo na krześle siedzę. :D
Usuńo! partyzantem tez chciałam byc! internacjonalnym!
Usuńto pisałam ja, podwójna jola
UsuńSpadkobierca! /kaczka
OdpowiedzUsuńPustelnikiem.
UsuńNie wyszło ;)
Stąd ta miłość do Bieszczad? ;)
UsuńUdało ci się Kaczko???
Usuńroznosicielką mleka. Ale czasy okazały się nieprzyjazne tej profesji...
OdpowiedzUsuńPrzyjeżdżaj na Wyspy Brr! Tutaj kwitnie i ma się nawet fajny samochodzik i butelki brzęczą :)
UsuńA Didek chciał zostać grzybem. Najlepiej takim w kropki. Później okazało się, że nie jest to łatwa kariera, więc Didek postanowił zostać... kwiaciarką. Dla pięknego zapachu :-)
OdpowiedzUsuńDideczku, z grzybem to masz jeszcze szansę. tylko czekać jak Julian Fasola dobije do wieku nastoletniego. Wszyscy będziemy grzybami :)
OdpowiedzUsuńmoj synek raz na 2 tygodnie zmienia zdanie, albo chce byc motylem, albo delfinem, albo kaczką, albo ptakiem latajacym, albo koniem... zawsze sie zastanawiam co go popycha do tych marzen? I zawsze sie pyta: mama, a gdy dorosne to moge byc pingwinem... psem... kotem...jaszczurką... mozesz synek, mozesz!
OdpowiedzUsuń