Szklana Pytia, kapłanka Świętego Wagowego Graala. Odchudzaczka wspina się na wyżyny Wyroczni, by poznać przepowiednię postępu i upadku. Koniec i początek wszystkiego. Pępek świata. |
"Czuję się grubo", to fraza, jak torba Mary Poppins. Na zewnątrz niepozorna, ale mieści w sobie całe wiadra niepewności, niezadowolenia, zwątpienia, strachu i złości. Spokrewniona z aktualną masą ciała tylko zbieżnością znaczeń.
***
Są chwile, gdy odżywa w Bebe Mała Odchudzaczka.
- Czuję się grubo! Jestem brzydka, słoniowata. Wałek za wałkiem przelewają się przez moje żebra.- rozwija się Bebe w romantycznej rozmowie na Skypie.
- Zważ się - proponuje ze stoickim spokojem Wiewiór.
- Po co??? Czy Ty lubisz się nade mną znęcać??? Przecież utyłam!
- Zważ się.
- Boję się. Czuję się grubo. Pewnie utyłam znowu.
- Zważ się. Teraz.
- Teraz? Ale jak teraz, to na Twoja odpowiedzialnośc. Jak sie pogrąże w rozpaczy to musisz mnie pocieszyć!
- Dobrze. Zważ się.
- Uwaga! Stoję na wadze!......o! schudłam.
- Co?
- 1,5 kg mniej od ostatniego razu.
- No to co się dzieje?
- Wiesz, chyba ostatnio trochę nie ogarniam zdarzeń.
hehehe, swiety Graal, dobrze, ze chociaz Wiewior u Was zrownowazony psychicznie, bo czarno bym Wasze zycie widziala;-)
OdpowiedzUsuńYin i Yang Haniu :) Dobrze, że nie widziałaś Wiewióra z telefonem.
UsuńCudowny rysunek! Jeśli najdą Cię, Bebe, jakiekolwiek wątpliwości co do cudowności Twej osoby, tak jak piszesz - czekolada! :D
OdpowiedzUsuńPMS mam. Poryczałam się. Czekoladowo!
Usuńa z tego wzruszenia zapomniałam o najważniejszym: dziękuję! ....bo zapominalska jestem...
UsuńMam dooooookładnie tak samo :-) Ale nie ma powodów by spoczywać na laurach. Zawsze lepiej trochę schudnąć nić trochę przytyć :P
OdpowiedzUsuńLepiej trochę przytyć niż dać się zwariować :)
UsuńO to, to dokładnie :))
UsuńDobry wieczór, będę zerkać. Fantastyczne są Twoje rysunki :D
Witaj! Jak mi miło! dziękuję i cieszę się na kolejne odwiedziny :)
UsuńPani Bebe, ale Pani pięknie wygląda:) Jak zawsze. Proszę więc w weekend się nie zadręczać. Czekoladowe całusy;))
OdpowiedzUsuń;) ależ tu nie chodzi o wygląd. To przecież tylko wygodna przykrywka.
UsuńYin i Yang, jak wyżej napisałaś :) jak dobrze się dobraliście :))
OdpowiedzUsuń") Ja zawsze czuję się 10 kilo do przodu w czasie choroby, jestem pewna, że czuję że skóra mi pęka z nadmiaru tłuszczu, który pragnie się uwolnić i za chwilę mnie rozsadzi od środka. A potem jakoś wracam do normy.Rysunek ponad-uroczy:) lub nad-uroczy:)
OdpowiedzUsuńMoże to bakterie snują nam alternatywne wizje?
UsuńUdany ten blog i udana właścicielka, gratulacje:)
OdpowiedzUsuńPoczucie humoru pierwsza klasa:D
Dziękuję Edyto :) Niezmiernie mi miło. E tam niezmiernie, cholernie! Cieszę się i zapraszam na więcej!
Usuńzaklinaczka wagi z ciebie, mnie ona wcale nie słucha...więc się kurzy w kącie
OdpowiedzUsuńMoja została na wieczne wygnanie w Czarnej Nagiej Jamie Szafy.
UsuńZjadlas ciastko? :-)
OdpowiedzUsuńZjadłam!
UsuńBebe, nawpierniczałam się masła orzechowego... Czuje jak grubnę... ;(
OdpowiedzUsuńudzielam rozgrzeszenia. Jak mówi Wiewiór: Nie jesteś 10kg gruba, jesteś 10kg nieszczęśliwa :)Idź siostro i pobaw się lalkami. Ściski!
Usuń