Trzy tygodnie temu zaczął się cyrk. Jednokołowy rower i żonglerka; muzeum, obserwacje, wywiady, dokumentacja, pakowanie, sprzedawanie dóbr materialnych, sprzątanie, pożegnania z tubylcami, muzeum, obserwacje. Zamykamy rozdział wyspowy, choć wiekopomne dzieło naukowe nadal nie zagrało ostatniego przedstawienia. Zmieniasz kraje, jak rękawiczki - podziwiał Yam-Yam. Urodził się tutaj, mieszka i zamierza umrzeć.
Bebe leży w pustym pokoju. Z samego środka podłogi najlepiej widać gipsowe róże na suficie. Szkoda, że nie znalazła wcześniej trochę czasu, by na ten biały ogród popatrzeć. Cisza. Między burzą a burzą.
Ból w klatce piersiowej ustępuje z powolnym wydechem przez nos. Zanika doktoranckie migotanie przedsionków. Sny o pracy zastępują powoli te normalne, o lataniu i biegu przez wodę. Kolejna witamina C na wszelki wypadek. Ostatnie trzy rozdziały zakończone epicką grypą, uczą. Maszyna do zadań specjalnych zaczyna zwalniać obroty. Tylko rutyna porannego wstawania i nocnego przysiadania fałd, nadal nie daje się wyspać.
Zanim Bebe nabierze świeżego powietrza. Zredukuje życie do dwóch plecaków. Wypije brandy z sąsiadem. Zamyśli się nad frytkami z rybą w panierce. Raz jeszcze pociągnie sznurek, by włączyć światło w łazience. Wykąpie się w wannie na lwich nóżkach. Cieszysz się już? - pyta wtajemniczony profesor. Bebe wzrusza ramionami. Wie, że się cieszy, ale nie czuje. Zmęczenie wystarcza za wszystko. Chwili oczekiwanej od niemal trzech lat czas wytarł splendor.
Bebe leży w pustym pokoju. Między rozdziałami, słychać szelest przewracanej kartki. Gdzieś między wydechem a wdechem, jest czas na gipsowe róże na suficie.
Ostatnie spanie.
to już! ależ zleciało! głęboki oddech, Bebeluszku :)
OdpowiedzUsuńTeraz to sie dopiero zacznie Bebeluszku! Jestem z Ciebie bardzo dumna, a najbardziej z tego, ze w koncu, pewnego dnia podjelas decyzje, ze chce mieszkac z Wiewiorem bez wzgledu na wszystko! Przyjemnosci Ci zycze i lovam nieustajaco!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i jak zawsze jestem z toba. Spij dzisiaj dobrze, kochana. Niech ci się przyśni coś miłego, odpocznij:*
OdpowiedzUsuńZmiany - dla mnie - zawsze traktuję jako dobre :) są z nutką tajemniczości, bo nigdy nie wiesz co zastaniesz za nawet znajomym rogiem. A trzeba pamiętać, że pozytywne myśli - przyciągają pozytywne zdarzenia :) cmok na drogę!
OdpowiedzUsuńJa też wiedziałam przed wyjazdem z Polski, że się cieszę, ale tak byłam zmęczona przedwyjazdową gorączką, że tylko marzyłam o śnie. Dobrych snów i pomyślnych wiatrów!:-)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na relację z drugiej strony lustra :) powodzenia i "stopy wody pod kilem". Buziam
OdpowiedzUsuńWylaz z wanny, wylaz z wanny... spoleczenstwo czeka na wiadomosci i pocztowki z blogosfery!
OdpowiedzUsuń