Historia III: Kim chciałaś być, gdy dorośniesz?

25.03.2012


Taksówarzem! pomyślała Bebe głaszcząc różowe włosie foteli dużego fiata prującego przez miasto z nadświetlną szybkością. Nawet nie musiałaby jeździć. Wystarczyłoby po prostu gubić palce w sztucznym futrze.

Kucharką! Koniecznie w sznurowanych szmacianych butach i koronką na głowie. Bebe próbowała imitować w domu produkcję przedszkolnych kanapek z dżemem. Chleba wystarczało jej tylko na dwie kromki. A kucharka potrafiła wykroić trzy! w tym kwadratową - środkową! Magia! No i to aluminiowe wiadro pełne marmolady. Śniło się Bebe po nocach.

Astronomem. W letnie wieczory pod namiotem, między cykadami, słychać było jak porusza się wszechświat.

Nikt jednak nie wie, że najbardziej ze wszystkiego, Bebe chciała zostać sierotą. Przywódcą sierot dokładnie. Żyliby w betonowych kręgach, byłoby im zimno i głodno. Bebe kradłaby dla nich papierówki od sąsiada, odejmowała sobie ostatni kęs chleba od ust. Mieliby swoją wioskę w lesie i generała. W wyjątkowo wietrzne wieczory, Bebe ocierałaby łzy tym najsłabszym. Film Miasto Zaginionych Dzieci był rozczarowującym prototypem wyobrażeń.

***
A wy kim chcieliście być, jak dorośniecie?
15 komentarzy on "Historia III: Kim chciałaś być, gdy dorośniesz?"
  1. A to ciekawe. Ja chciałam być bibliotekarką. I cóż, trzeba było się trzymać tego pomysłu. A potem dłuuugi czas piosenkarką. Hm. Ogólnie ja dalej nie wiem, kim chcę być:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto wrócić do źródeł. Może bibliotekarką w bibliotece muzycznej :)

      Usuń
  2. Najpierw partyzantem, marzyłam żeby w końcu wybuchła wojna i żebym już mogła ginąć za ojczyznę. Kopałam sobie nawet własną mogiłe na przyszłośc, a kuzyn zrobił mi uroczy krzyż brzozowy z wyciętymi moimi inicjałami.
    Potem chirurgiem - rozcinałam lalki i zaszywałam w ich środku różne rzeczy, żeby je potem rozcinac jeszcze raz, przypominały stado potworów Frankensteina.
    Weterynarzem, i żeby leczyć tylko psy. Liczba pogryzień na moim ciele przekroczyła wtedy dozwoloną normę.
    A potem już tylko czytelnikiem. To piękne zajęcie i dużo mniej krwawe niż poprzednie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wypada śmiać się z cudzych marzeń, ale rżę i ledwo na krześle siedzę. :D

      Usuń
    2. Anonimowy13:09

      o! partyzantem tez chciałam byc! internacjonalnym!

      Usuń
    3. Anonimowy13:10

      to pisałam ja, podwójna jola

      Usuń
  3. Anonimowy11:44

    Spadkobierca! /kaczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pustelnikiem.
      Nie wyszło ;)

      Usuń
    2. Stąd ta miłość do Bieszczad? ;)

      Usuń
    3. Udało ci się Kaczko???

      Usuń
  4. roznosicielką mleka. Ale czasy okazały się nieprzyjazne tej profesji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjeżdżaj na Wyspy Brr! Tutaj kwitnie i ma się nawet fajny samochodzik i butelki brzęczą :)

      Usuń
  5. A Didek chciał zostać grzybem. Najlepiej takim w kropki. Później okazało się, że nie jest to łatwa kariera, więc Didek postanowił zostać... kwiaciarką. Dla pięknego zapachu :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dideczku, z grzybem to masz jeszcze szansę. tylko czekać jak Julian Fasola dobije do wieku nastoletniego. Wszyscy będziemy grzybami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hania09:38

    moj synek raz na 2 tygodnie zmienia zdanie, albo chce byc motylem, albo delfinem, albo kaczką, albo ptakiem latajacym, albo koniem... zawsze sie zastanawiam co go popycha do tych marzen? I zawsze sie pyta: mama, a gdy dorosne to moge byc pingwinem... psem... kotem...jaszczurką... mozesz synek, mozesz!

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature