oto co zabrzmiało w uszach bebeluszka pięć minut temu z ostatnim kliknięciem w magiczne słowo 'save'. bebe będzie doktorem! wiara w naukową karierę wróciła wraz z narodzinami setnej wersji pierwszej pierwszego rozdziału wiekopomnego dzieła. wersja sto-pierwsza powstanie tuż po otrzymaniu poprzedniczki zapełnionej czerwonymi bąblami profesorskiej krytyki. o to bebe się jednak nie martwi! najważniejszy, że kolejny kamień milowy osiągnięty! teraz odpoczynek zasłużony w hauptsztacie keczupowym....ach ten wiewiór.....a potem kierunek: dwusetna-pierwsza wersja wersji pierwszej rozdziału drugiego. ale! fanfary były podwójne. bo czynności zapisywania towarzyszyło miłe chrupnięcie pierwszego w życiu samodzielnie ukiszonego bebeluszkowymi rączkami ogórka! i to był najlepszy kiszony świata! najlepszy po mamowym. bebelo-mama, jak każda mama, robi przecież najlepsze. ale że bebeluszek kiszonym podołał, kwalifikuje go to (o zgrozo!) na przyszłą rodzicielkę. kandydatura została już złożona. a nawet wiewiórowym słowem przypieczętowana! realizacja chwilowo w sferach marzeń. głównie wiewiórowych. bo bebeluszek, po telewizyjnej edukacji wyspowej, pożegnał skutecznie i bez mrugnięcia okiem ochotę na akt powicia. choć i temu jest rada. wiewiór, w swej dzielności, zaofiarował się dokonać czynu przynoszenia potomka na ten piękny świat. ale że nie ma nic za darmo, bebe musi kilimandżaro przez dziewięć miesięcy budować. da się zrobić. nie ma to jak dobry plan! zwłaszcza zagryzany dobrym ogórkiem!
fanfary!!!!!
fanfary!!!!!
Post Comment
Prześlij komentarz