dylematy wagowe

10.07.2010
waga wyspowa jest yam-yamowo wyluzowana. na każdym łazienkowym kafelku pokazuje co innego. na tym jednym wybranym, wyświetlaczem do drzwi, ostatniego dnia przed wyjazdem pokazała bardzo chude 60,7. waga wiewiórowa jest rodowita niemką. dokładną, systematyczną i do bólu bezpośrednią. nie wpływają na nią okoliczności środowiskowe ani stopień horyzontalności podłoża. niemiecki constans.po przyjeździe bywało różnie. komplusowo przede wszystkim. poza tym @ znowu wody zbiera. niemiecka dokładność bezlitośnie pokazała wczoraj 64,6kg. i komu wierzyć???!!! po chwilowej konsternacji bebeluszek stwierdził, że bierze to wszystko dzielnie na klatę. i wykonując kalkulacje alpejskie na mięśniach mózgowych obliczył, że przy planowanym minimalnym spadku tygodniowym 100g, już za 56 tygodni będzie u celu swych marzeń! czyż to nie pocieszające?! bebeluszek nie będzie pajacował. bebeluszek będzie robił swoje. i starał się o tygodniowe spadki minimalne. lipcu 2011! bebe nadchodzi!

krębosłup ma się lepiej. po nocy z prawie-omdleniem w łazience. po zawiłych snach z bają w roli głównej. na twardej sofce z dala od słodkiego wiewiórowego chrapania. bebe sturlała się na dywan. wóz albo przewóz. ruchem ślimaczym bebeluszek zaczął naśladować ruchy guru pilatesu. wszystkie pozycje do wykonania. wszystkie oprócz oczywistych pozycji relaksujących.....profesjonalny opis "pozycji dziecka" poucza:

"W klęku podpartym (kolana pod biodrami, dłonie pod stawami barkowymi) przenieś pośladki do tyłu i „posadź" je na piętach, a tułów „przyklej" do ud. Czoło możesz oprzeć na środku, przy kolanach, lub obrócić głowę lekko na bok. Przenieś ręce wzdłuż podudzi, obracając je wewnętrzna stroną do sufitu. Pozostań w tej pozycji przez kilka pełnych cykli oddechowych. Ćwiczenie świetnie rozluźnia całe plecy, rozciąga kręgosłup i ogólnie relaksuje."
bebe siedzi na podłodze prosta jak drut. przyklejenie tułowia udaje się w 20%....oparcie czoła na podłodze wydaje się niemożliwością. wdech...wydech....wdech...wydech....wdech...wydech....bebe powoli opuszcza tułów w dół. ból promieniuje lekko..... wdech...wydech....wdech...wydech....bebe coraz niżej...niżej....wdech...wydech....wdech...wydech...do relaksu jeszcze daleko...wdech...wydech....wdech...wydech.....15 minut później bebe leży z czołem na podłodze.....ból zaczyna ustępować....mięśnie się rozluźniają......bebe leży tak....wdech...wydech....wdech...wydech....i myśli......i jak ja teraz wrócę do pionu???

terapia bólowo-pilatesowa przyniosła oczekiwane skutki. bebe znowu może obsługiwać zmywarkę. tempo nadal gadzie. ale jest lepiej. dziś bebe znowu popilatesuje. pierwszy turniej badmintona lajt z wiewiórem w wieczornej perspektywie.
Post Comment
Prześlij komentarz

Auto Post Signature

Auto Post  Signature