Poważny problem

22.05.2012

- Mam poważny problem - oznajmiła Bebe Wiewiórowi. - Chcę czekolady. Ale nie sądzę, że tej czekolady potrzebuję . Może powinnam być twarda i nie kupować czekolady. W końcu to tylko zachcianka. Z drugiej strony, może lepiej nie walczyć. Po prostu kupić, zjeść i już. No nie wiem sama. Co o tym myślisz?
- I w twoim wszechświecie to się nazywa poważny problem?
34 komentarze on "Poważny problem"
  1. Wiewiór choćby chciał to nie zrozumie...oni mają w głowie cyferki, ciągi, sinusy...to inny wszechświat...a dla nas czekolada...mhhh no ba! toż to może być istny kataklizm :D P.S. ja bym zjadła :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Sprawa jest wielce kontrowersyjna. Sama nie wiem, jaką decyzję bym podjęła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja bym zjadła nawet dwie, a przy okazji następnej czekoladowej chciwości Wiewiórowi swą twardość obnażyć - NIe! Niekupie i nie zjem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm gorzej byłoby gdyby rzeczony Wiewiór znienacka tabliczkę mlecznej wyciągnął ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybór jest ciężki ale Wiewiór po raz kolejny rozłożył mnei na łopatki swoja mądrością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a w którym wszechświecie żyje Wiewiór?? wszak problem jest BARDZO poważny!

    OdpowiedzUsuń
  7. To dopiero poczatek problemu. Bo jak sie juz do sklepu wejdzie, to trzeba zdecydowac KTORA wziasc????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U WAS, Lou to jest dopiero problem! Tydzien wybieralam! Bebe, prosze pouczyc Wiewiora, zeby sie nie wyglupial nieznajomoscia prawdziwych problemow!

      Usuń
  8. Anonimowy22:46

    Och, Bebeluchu... ja ja tęsknię od kilku dni za takimi problemami .. to pisałam ja, podwójna jola

    OdpowiedzUsuń
  9. Cóż, faceci zawsze ratują świat, nawet jeśli akurat oglądają prognozę pogody, tkwi w tym głęboko zakorzenione poczucie odpowiedzialności za narody, które mogłyby zostać zmiecione przez burzę. My, kobiety, tylko sprzątamy. W dodatku niedokładnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. oczywiście, że jeść :D
    najlepszy sposób na pokonanie pokusy, to jej ulec !

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy12:26

    To największy problem człowieczeństwa... jak tu żyć normalnie gdy w koło na wystawach szczerbią się do ciebie w zdradzieckim uśmiechu ciasta, lody, czekoladki i inne takie wcielenia kosmitów, którzy chcą zasiedlić twoją tkankę tłuszczową......

    OdpowiedzUsuń
  12. Kamila13:13

    kurcze często (prawie codziennie)mam taki problem hihihi cmok

    OdpowiedzUsuń
  13. ojciec.karmiacy19:00

    to ja polecam Ragdolla color-point chocolate;)Niejadalny, ale za to słodki i czekoladowy - jak go mieć przy sobie świetnie zastępuje czekoladę. Tu on Ci:
    http://ojcieckarmiacy.blox.pl/2011/01/Sfinks-Gandalf.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy09:03

    kocham bebe! kocham Wiewiora!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten problem miewam często, ale chyba nie zdarzyło się, żeby wygrała opcja "nie potrzebuję czekolady" ;).
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy20:29

    OJ, użyję sobie, ja mały miś!

    1.Bebe napisała: " może powinnam być twarda i nie kupować czekolady."

    A możę kup TWARDĄ czekoladę, droga Bebe?

    2.Bella...bellisima napisała:"...oni mają w głowie cyferki, ciągi, sinusy..."

    Och, Amore Mia! Nie tak! Oni mają w głowie cycuszki, nóżki i całusy. Chyba, że twój Eros stoi za twoim komputerowym siedziskiem i czekając na koniec twojej walki z zaległymi rachunkami, zapyta: "Kiedy kończysz,kochanie, bo mnie coś tak ciągnie od dwóch godzin?

    3.Avo znowu śpi. Wstawaj, kochanie! Już prawie północ! Pora wylecieć na żer!

    4.MagOOmama pisze(ta jest dopiero niezła): "...przy następnej czekoladowej chciwości swoją twardość obnażyć..."

    OOmamma mia! A co zrobisz, jeśli to Wiewiór obnaży swoją twardość przed Tobą?

    5.serithorn jest jeszcze lepsza : "Wybór jest ciężki, ale Wiewiór po raz kolejny rozłożył mnie na łopatki swoją mądrością."

    Z kim Ty się zadajesz, Bebe? Przetłumaczę Ci na polski:
    "Wiewiór jest ciężki, ale po raz kolejny rozłożyl mnie na łopatki swoją męskością".
    Wiesz, Bebe? Oglądam Twoje wizerunki, które publikujesz i myślę, że mogłabyś, niczym Lolita, ujarzmić Wiewióra czymś więcej niż pozycją na misjonarza. Stać Cię. Na jednym rysynku podwiało Ci kieckę i niech mnie licho - sam bym poużywał. A cóż dopiero Bebe w torcie?! Wystaje tylko głowa. Pychota!!!

    6.Olga ma poważny problem i pyta o Wiewióra.Ty go Bebe też poważnie o to zapytaj.

    7.Loulou : Naucz się pisać, Skarbeńku.

    8.Kaczka prosi, żeby Bebe pouczyła "Wiewióra żeby się nie wygłupiał nieznajomością prawdziwych problemów"

    Co jest, Bebe? Czy panieńskie nazwisko mamy Wiewiora brzmi - Królik?
    Toż wy do końca świata nie zarobicie na alimenty! Wiesz co, Bebeluszku? Lubię Wiewióra,którego bijesz i poniewierasz, ale dla Waszego dobra obciąłbym mu kitę (Wybacz Wiewiór! Wiem, jakie one potrafią być.Ale daj spokój, stary! Żeby z kaczką?!!!)

    9.No i patrzcie! Powójna anonimowa Jola też za tym tęskni. Zapewne chciałaby również - podwójnie. Co na to Wiewiór?

    10.Kolej na Mamę Pisarkę. Tu się chyba nic nie zmieni. Jak trudno pogodzić się niektórym z funkcją, przeznaczoną przez Najwyższego. Pewnie na końcu języka nasza Mama ma twierdzenie, że Najwyższy był facetem. I co z tego. Żaden powód do dumy, że nie było Was we właściwej chwili we właściwym miejscu. Skoro jednak Pisarka jest Mamą, widocznie pozwolila sobie na mały kompromis. Też z Wiewiórem?!

    11.b pisze: "oczywiście jeść"

    Droga b. Rób jak chcesz, ale uwierz, będziesz wtedy wyglądać jak B.

    12.Anonimowy - współczuję ci Chlpopie . Sam tak mam i ciężko mi wstać nawet od komputera. Niby dlaczego się produkuję?

    13.kamila.
    Uważaj, Bebe! Niby pisze o żarciu, a tu nagle "cmok". Oj Wiewiór, Wiewiór. Jedna dziupla Ci nie wystarczy?

    14.ojciec karmiący.
    Coś dla Ciebie, Bebe. Ten to pewnie potrafi docenić słodycz.

    15.kolejny anonimowy.
    Jasny gwint! To i trzeci do zabawy się znalazł? Leci na orzeszki Wiewióra?( zwróć uwagę Bebe, że Twoje imię napisał małą, a Wiewióra dużą. Dobry jest.

    16.Evitaa ma często "ten problem" i to chyba pierwsza, która woli czekoladę od Wiewióra. Jej strata. Zje czekoladę bez orzechów.

    17.Na koniec - Tomaszowa.
    Chyba żona jakiegoś Tomasza. Nie odpowie, bo zdaje się, że dostała kobiecej przypadłości. Coś tam nawet zaczęła na ten temat. Chyba, że to w jakimś - diabli wiedzą - języku.

    Biedny Wiewiór, biedna Bebe. Ale sobie znależliście towarzystwo!

    strapiony wielce,
    Józef Jethro.

    PS. Avo nadal chrapie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ach Józiu. I ty mi jeszcze powiedz, jak mam to wszystko Wiewiórowi przetłumaczyć na język ichni??? A czekoladę kiedy jeść?!

    p.s. Wiewiór czekoladę zakupił. Miękką. Z twardymi orzeszkami ;) Zjadł połowę. Druga dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy21:49

    Dalaj Mama, sorry o Mama Pisarka pewnie się ze mną nie zgodzi, ale ja na miejscu Wiewióra zjadłbym całą. Bo i po co Ci Bebe miękka czekolada?Do tego - bez orzechów.
    Osobiście uważam, że czekoladę należy jeść kiedy się tylko da.

    Pozdrawiam Cię Bebe i pozdrawiam Wiewióra. Pozdrów ode mnie Danutę, kiedy się obudzi.Jeżeli jeszcze nie będziesz spała.

    Dobranoc, idę do lodówki,
    Józef

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpisz w lodówce? Czy trzymasz tam czekoladę?

      Usuń
    2. "Osobiście uważam, że czekoladę należy jeść kiedy się tylko da". Myślę to samo, o kiełbasie :)

      Usuń
  19. Anonimowy22:13

    Wybacz nieuwagę, Bebe. Czekolada jest z orzechami. To już sam cymes.

    Józef

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie istnieje już. Mniam! Dobranoc!

      Usuń
    2. Józefie, właśnie wybudziłam się ze snu, czy raczej Ty mnie obudziłeś. Dziękuję:) Jak miło Cię widzieć! Oby każdy sen tak się właśnie kończył...!

      Usuń
  20. Kamila08:06

    No popatrz Bebe i przez Ciebie zlitowałam się nad jedną taką tabliczką... nadziewaną, orzechową....biedna sama w szafce ciemnej leżała przez tydzień.stwierdziłam ze jej tej męki wystarczy... no popatrz popatrz nawet do moich cmoków się można przyczepić...hmmmm...buziaki......

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimowy14:07

    W lodówce trzymam dużo ciekawa kiełbasa i mnóstwo pyszna czekolada. A i szło gdzieś podzwania. W lodówkach mieszkają Eskimosi, droga Bebe. Nawet dzieci o tym wiedzą. Myślałem, że masz porządnie poukładane w makówce. Gdybym wczoraj nie zasnął, zrobiłbym Ci awanturę.

    Józef Jethro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm...w mojej mieszka światło. Przyjdę kiedyś do Ciebie Józinku na dużo ciekawa kiełbasa. Przymiotnik "ciekawa" jest w tym zdaniu intrygujący!

      Usuń
  22. Anonimowy14:10

    Mnie również miło, Avo. Szkoda, że mogłaś zobaczyć jedynie mój zadek, wystający z lodówki.
    Moja żona twierdzi, że to wcale nie taki miły widok.

    Józef

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy14:18

    Nie przyczepiałem się, Kamilko. Jak chcesz, to spróbowamy, tylko najpierw przyślij zdjęcie.

    Józef Jethro

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy14:21

    Ciekawa jest bardzo ta kiełbacha, bo leży dwa miesiące i nic jej nie jest, tylko trochę puchnie.

    Józef

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiewiór ma rację, jednakowoż;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Megi, naprawdę nadrabiasz zaległości! Bardzo mi miło! Bardzo! :)

      Usuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature