Każda wizyta w kuchni kończy się peanem: Niech będzie pochwalony przenajgenialniejszy Wiewiór i owoc pracy jego, ale jestem dumny z tych półek!
W poddaszowym wigwamie miejsca nawet kot nie wypłakał ab właścicielowi mieszkania, z zawodu inżynierowi, talentu do projektowania wnętrz opatrzność raczej poskąpiła.
- Nienawidzę tej szafki - wyznaje Wiewiór w obliczu nadkuchennego mebla. - Za głęboka jest, w głupim miejscu jest, bezużyteczna jest.
- To może zbudujemy sobie inne? Takie proste z desek. O tutaj jedna długa, a nad nią druga, krótsza.
- Hmm...hmmm...
- Kupię dwa słoiki, na herbatę Wiewióra i herbatę Bebe. Postawimy je sobie o tutaj, obok przypraw włoskich. I będzie wszystko widać. I nawet imbryk w liście się zmieści i korniszony i obieraczka do pomarańczy.
- Hmmm...Hmmm...
- Idziemy do budowlanego, kupimy deski. W Ikei te drewniane wsporniki. Ładnie będzie, zobaczysz.
Trzy metry drewna, dwanaście gwoździ i pół puszki lakieru później, Bebe słyszy z kuchni okrzyki:
- Ale jestem dumny z tych półek! To był genialny pomysł! Patrz, ile miejsca się zrobiło, i światła!
- Wiem, wiem. To był mój pomysł! - przypomina.
- Ale ja go wykonałem! I to jak! No dumny jestem z tych półek, wiesz.
W poddaszowym wigwamie miejsca nawet kot nie wypłakał ab właścicielowi mieszkania, z zawodu inżynierowi, talentu do projektowania wnętrz opatrzność raczej poskąpiła.
- Nienawidzę tej szafki - wyznaje Wiewiór w obliczu nadkuchennego mebla. - Za głęboka jest, w głupim miejscu jest, bezużyteczna jest.
- To może zbudujemy sobie inne? Takie proste z desek. O tutaj jedna długa, a nad nią druga, krótsza.
- Hmm...hmmm...
- Kupię dwa słoiki, na herbatę Wiewióra i herbatę Bebe. Postawimy je sobie o tutaj, obok przypraw włoskich. I będzie wszystko widać. I nawet imbryk w liście się zmieści i korniszony i obieraczka do pomarańczy.
- Hmmm...Hmmm...
- Idziemy do budowlanego, kupimy deski. W Ikei te drewniane wsporniki. Ładnie będzie, zobaczysz.
Trzy metry drewna, dwanaście gwoździ i pół puszki lakieru później, Bebe słyszy z kuchni okrzyki:
- Ale jestem dumny z tych półek! To był genialny pomysł! Patrz, ile miejsca się zrobiło, i światła!
- Wiem, wiem. To był mój pomysł! - przypomina.
- Ale ja go wykonałem! I to jak! No dumny jestem z tych półek, wiesz.
no co Ty - zmieściły się półki i jeszcze do tego Paw Wiewiór ! to ta kuchnia się rozrasta ,,
OdpowiedzUsuńw mojej dziupli też najpierw były 2 półki i wszystko się mieściło a widoczność jaka była !
już widzę jak po latach z łezką w oku przeglądać będziecie fotki umeblowania w stylu - B.W. ,,renia (masztalski )
Paw Wiewiór pyszni się pysznie :)
UsuńHe he chwal Wiewióra bo mężczyzna to gatunek przedziwny, jak nie pochwalisz zamknie się w sobie, w marazm popadnie i nic już więcej nie zrobi ;)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że życie we dwoje to gra strategiczna ;)
UsuńŻycie we dwoje to subtelny taniec niedomówień, domysłów i miliona szarych odcieni. To wojna o odrębność przy byciu jednością. Wymaga to niestety strategi godnej Napoleona i cierpliwości buddyjskiego mnicha ....
Usuń100 % Faceta, jak nic :) teraz musisz postawić przed wigwamem pomnik Wiewióra :)
OdpowiedzUsuńHerbatę mu zrobiłam, sernik kupiłam. Będzie żył ten Wiewiórowy paw :)
UsuńMacie obieraczke do pomaranczy?!
OdpowiedzUsuńhihihi! Kto jak kto, ale Kaczka wypatrzy! Mamy! Wygląda jak skrzyżowanie wańki wstańki z miniaturowym harpunem. Lubię nią dręczyć grejpfruty :)
UsuńWypatrzy, bo dzien w dzien tocze walke z pancernymi pomaranczami! Do glowy mi nie przyszlo, ze ktos proces odzierania ze skory ulatwil :-)
UsuńW prezencie dostałam wyspowym Kaczko. Elegancką obieraczkę - kosmiczną wańkę. Kup sobie Kaczko i na nowo ciesz się pomarańczową rewolucją!
UsuńSkąd ja to znam...im lepszy mam pomysł tym bardziej muszę być dumna z męskich rąk które go wykonają...ale ot życie - my myślimy oni są od pracy fizycznej...szkoda by było sobie zniszczyć dopiero co pomalowane paznokcie :) żartuję oczywiście :) cmokasy :*
OdpowiedzUsuńjedyny lakier na stanie to ten do półek. Chyba czas kupić coś dla siebie :)
Usuńbardzo lubię dumę z półek :)
OdpowiedzUsuńPółki są wspaniałe. Ja zawsze miałam ich dużo:)
OdpowiedzUsuńTak, skad my to znamy. Mezu dzis mi pomalowal belki pod sufitem, ktore ja dwa dni szorowalam, ale ON pomalowal. Trzy razy juz mnie zmusil, zeby mu podziekowac. A ja uslyszalam "A czemu nie okleilas?". Dobrze, ze kupil paczki zeby swietowac pomalowane belki, bo bym mu inaczej cos powiedziala;)
OdpowiedzUsuńPS. Czytam od jakiegos czasu, ale na komentowanie nie zawsze zostaje mi juz czas:)
Loulou
LouLou, witam i bardzo mi miło. Pączki za belki? :) Każda okazja jest dobra!
UsuńHahahaaa!!! :D Dawno się tak nie ubawiłam - dzięki :) !!!
OdpowiedzUsuńBardziej dumny by nie mógł być, bo by pękł z tej dumy ;P Ale się chwali takiego Wiewióra!!! :)) Dzięki za dawkę pozytywnej energii :*
OdpowiedzUsuńWiewiór - brawo! na schwał!
OdpowiedzUsuń:))
p.s. pomysł mi się podoba bardzo :)
Hahahaha :D Uśmiałam się strasznie :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj Monsz mój próbował przykręcić do ściany półki zakupione w Ikei. I poległ na całej linii. Przegrał walkę z półkami co straszliwsko popsuło jego humor.
Oni są tacy zabawni :)