"Victoria Beckham wygląda jak ja, czyli mój urlop w górach 2013" by Dynia |
Czym chata bogata, tym Kaczka z przysiółkami syta. Zdrowe porcje lasagne, szarlotka z gruszkami, wino marki wino w kolorze beżowym, biwak w wigwamie pod gwiaździstym niebem. Kawę zastąpiła siekiera herbaciana z trójkątnych torebek. Na ich cześć, ku autentyczności przeżyć, wysiadła nawet pompa grzewcza w całym budynku. Czego Bebe i Wiewiór doświadczyli dotkliwie po ich odjeździe.Chłodem powiało i pustką.
Kaczka jest dokładnie taka. Nie dziwi wcale, że pisze jak pisze. Ona taka jest.100% Kaczki w Kaczce.
I naprawdę szkoda, gdy wyjeżdża.
Pogadały sobie z Bebe tylko na migi, bo Hobbit przejął dowodzenie. A roboty było przecież w brud.
Dynia to 90-centymetrowe wcielenie Barry White'a, co chwila wybuchające zaraźliwym śmiechem. Zjawisko lingwistyczne bez problemów mówiące i myślące w trzech językach na raz. Ze zdecydowaną przewagą akcentu wyspowego Mooo, Flooo, Dooo. Wiewiór bezskutecznie próbował zamieszać jej irlandzkim.W Dyniowym punkcie dowodzenia liczba języków zdaje się być nieskończona. Bebe z misją ukorzeniania nadwiślanego dialektu prowadziła z Hobbitem architektoniczne konwersacje na poziomie:
- Budujemy wieżę?
- Yessss.
- Tak?
- Tak! Tak!
- Jaki to kolor?
- Blue!
- Niebieski.
- Bieski. Ziony. Cewony. Ółty. Lelloł.
Następnie Dynia:
Zniszczyła siedem kolejnych wież.
Zarządziła budowę kolejnych.
Dokonała przeglądu biblioteczki obrazkowych (włącznie z albumami graphic design).
Zjadła pastę do zębów.
Nauczyła wujka Wiewióra żonglować kołdrą.
Pościeliła rodzicom łóżka.
Przeczytała wujkowi Wiewiórowi Gruffalo!!!.
Położyła ciocię Bebe do łóżka.
W ciszy i spokoju, zieloną kredką stworzyła doktoratu czwarte wydanie poprawione.
Ułożyła wszystkie kredki systemem Pantone.
I padła na podłodze z chrapnięciem na bogato.
Młodzież tymczasem grała do późnych godzin nocnych w wyścigi robotów:
Kaczka z uporem maniaka taranowała ściany.
Bebe zgubiła się na taśmie produkcyjnej.
Wiewiór rozpychając się łokciami biegł do mety.
Kasparow to drugie imię Norweskiego.
--
W niedzielny poranek na ulicach Czarnego Lasu cisza.
- Wszyscy wyjechali na autostrady - Wiewiór przyczernił Norweskiemu wizję decyliona godzin za kółkiem.
Dynia wpakowała się na tylne siedzenie bez pożegnania. Co się będzie żegnać?!
Czyli wróci?
p.s. Chleb, okazuje się, jest substytutem talerza. Zlizuje się z niego ser, wyjada plasterki kiełbasy.
Chleb jako talerz- genialne :D
OdpowiedzUsuńPrawda? Chlebowym skrytożercom mówimy kategoryczne: nie!
Usuńp.s. a jak dobrze zlizuje się taką czekoladę....
świetnie napisane:)
OdpowiedzUsuń:* bo się czerwienię.
Usuńczyli radość i zabawy kupa;-))
OdpowiedzUsuńaż miło poczytać:)) pozdrawiam!
Zabawa po pachy! Odwrotnie proporcjonalnie do wysokości bezwzględnej pach :)
UsuńU Kaczki cicho, tym bardziej się cieszę, że mam Was wszystkich razem z pakiecie. I w pigułce.
OdpowiedzUsuńBarry White ehehe. Leloł.
Buziaki!
Evitaa klikaj w Kaczkę! Po słowotwórczej posusze wylało jej się może czcionki.
UsuńSiedzę, czytam, uśmiecham się ... wracam, czytam i śmieję się do ekranu ... toż to rewelacja ...
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia :)
Olga, ty jak ta Dynia obok biblioteczki! Czytała w tempie błyskawicznym i chciała więcej, więcej! ;) Udanego tygodnia!
Usuńno nie.ja nie moge ..! WIECEJ
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten postulat. Bardzo! Więcej!
Usuńja wiedziałam, że będzie TAK :) fajnie, fajnie :))
OdpowiedzUsuńPS u nas kredki w systemie akjobata. pojęcia nie mam, co to za system...
Zależy jakie to kredki, pani kierowniczko ;)
Usuńfaaaaajnie było:)) aż nie wiem czego najbardziej zazdrościć:)
OdpowiedzUsuńTulań! Tulań!
UsuńWiewiór do dziś mi nie wybaczył ;)
Ilez tu trzeba sprostowac!
OdpowiedzUsuńPorcje lasagne takie, ze trawimy do dzis.
Chlodem nie moglo powiac, bo od Bebe i Wiewiora emanuje tyle, ze wystarczy ich dwoje, by rozwiazac kryzys energetyczny swiata.
Wujek Wiewior umie zonglowac WSZYSTKIM. Pileczka, koldra, owca, Edwardem (!). Dynia wylacznie inspiruje. Patrzy na krzeslo, na Wiewiora, na krzeslo, a wzrokiem pyta 'i co? nie dasz rady tym krzeslem?'... po honorze jedzie ta Dynia :-)
kaczka z uporem maniaka taranowala sciany, bo Wujek Wiewior rozdawal krzywe karty. Komisyjnie stwierdzone. Wiadomo jednak,ze brak szczescia w kartach oznacza, ze kaczke sie kocha.
Biblioteczka Bebe!!! Jakie ona ma tam cudne ksiazki!
A jakie fajne obrazy i obrazki na scianach. Swoje obrazy i obrazki.
Wiec ten tego... kto zyw, niech leci Pod Spokojnego Karolka, do wigwamu z widokiem na przyszlosc oraz supermarket Aldi! ;-)
Dynia za Bebelutkami lkala przez pol Teutonii.
Oj tam, oj tam.
UsuńKrzywą mam pamięć ;)
Kaczkę się uwielbia! Karty rzeczywiście lewe były albo kręcące się w kółko.
Aldi ma promocję na figurki zwierzęce: 2.99 za parę matka-dziecko. Dynia nabyła drogą kupna i z rąk już nie puściła.
No no, ale smacznie się zrobiło na tym blogu :)
OdpowiedzUsuń;) No jasne, kto by Kaczki nie lubił!
UsuńDodam, że Dynia jest jedyną dynią na świecie, jaką darzę sympatią. I żadne zupy-kremy jej nie dorównają.