W czwartek Wiewiór po raz ostatni odstemplował się w warsztacie. Wrócił do domu później niż zwykle ze szklanymi oczyma:
- I brought you a Kamyk.
- Kamyk?? - pomyślała Bebe - Lepsza skała niż nic.
- Nie na Walentynki - oznajmił Wiewiór z łysym kaktusem w ręku - Smutno mi i nie chcę, żeby i Tobie było.
- Kamyk, a nie skała! (Żywy kamień, Lithops - przyp. autorki) - lśniło Bebe - Przecież poprzedniego Kamyka zabiłam!
- Nie szkodzi. Ten będzie nasz.
Tego wieczoru grali najwięksi lat osiemdziesiątych. Wyśpiewane przez Wiewióra nabierały nareszcie sensu. Wiewiór opuszkiem placów wygładzał czas na twarzy Bebe.
- Cieszę się, że ci smutno. Gorzej byłoby, gdybyś się cieszył, że to koniec umowy. Gdybyś tej pracy nie kochał.
---
Wiewiór lepszy od najdroższych kremów na zmarszczki.
Tej nocy, pierwszy raz w Czarnym Lesie, monopolowy zakwestionował pełnoletność Bebe.
- I brought you a Kamyk.
- Kamyk?? - pomyślała Bebe - Lepsza skała niż nic.
- Nie na Walentynki - oznajmił Wiewiór z łysym kaktusem w ręku - Smutno mi i nie chcę, żeby i Tobie było.
- Kamyk, a nie skała! (Żywy kamień, Lithops - przyp. autorki) - lśniło Bebe - Przecież poprzedniego Kamyka zabiłam!
- Nie szkodzi. Ten będzie nasz.
Tego wieczoru grali najwięksi lat osiemdziesiątych. Wyśpiewane przez Wiewióra nabierały nareszcie sensu. Wiewiór opuszkiem placów wygładzał czas na twarzy Bebe.
- Cieszę się, że ci smutno. Gorzej byłoby, gdybyś się cieszył, że to koniec umowy. Gdybyś tej pracy nie kochał.
---
Wiewiór lepszy od najdroższych kremów na zmarszczki.
Tej nocy, pierwszy raz w Czarnym Lesie, monopolowy zakwestionował pełnoletność Bebe.
Heh. Chwyciło mnie za serducho... :(
OdpowiedzUsuńBędzie lepiej Avo....będzie. ukochuję.
UsuńAle czy to oznacza, że Wiewióra będą teraz sprzedawać w tubkach jako preparat na zmarszczki po 1000 funtów za uncję? :)
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńsmutno-słodki smak tej opowieści ....
OdpowiedzUsuńTo chyba dobry znak z tym kwestionowaniem :D
OdpowiedzUsuńto świadczy o skuteczności Wiewióra
OdpowiedzUsuńAh ten Twój Wiewiór! Jedyny w swoim rodzaju!
OdpowiedzUsuń...się wzruszyłam, szczerze! Na wszelki wypadek ślę tulaka :*
OdpowiedzUsuńPS ...swego czasu również zagłaskałam Lhitopsa na śmierć - tak go nadgorliwie podlewałam, że aż pękł ;))
Kamyk :).
OdpowiedzUsuńI przytulam. I się cieszę, że masz naturalny preparat przeciwzmarszczkowy, dzięki któremu wahają się przy sprzedaży napojów wyskokowych ;)
i o to chodzi...:)
OdpowiedzUsuń