Podaruj sobie paczkę szczęśliwych zakończeń! |
Napisz, że porwali cię kosmici z planety Dysertacja. Więzili o chlebie i wodzie pod czujnym okiem niezrównoważonego Worda. Torturowali czerwienią poprawek i ulepszeń, aż wyprodukowałaś dwieście dziesięć stron maszynopisu 11pt Calibri z interlinią na 1,5 w tryplikacie w oprawie klejonej miękkiej. Pozwolili wrócić ci na chwilę do domu, tylko po to, żeby porwać cię znów niebawem. - sugeruje Wiewiór-Kronikarskie-Guru.
Mimo szarej nagiej jamy niepamięci ostatnich tygodni, czuję, że się zbliżam. Kręgi poprawek coraz węższe zataczam. W trybie przyspieszonym, trzydziestego b.m., stanę przed szanowną komisją, która postanowiła ścisnąć pośladki i odbyć ze mną próbę generalną zanim jedna z profesorek zadebiutuje w dramacie niescenicznym pt. "Matka".
Jądro naukowej ziemi już majaczy na horyzoncie.
Zaczynam rozumieć, dlaczego ci, którzy przeszli tę drogę umieszczają dwuliterowy prefiks gdzie się da, włącznie z biletami lotniczymi i abonamentem gazety lokalnej. W Yam Yamowym przybytku oświaty ta sztuczka udaje się bowiem tylko jednej piątej rozpoczynających bieg o naukowy laur. Gdyby mi ktoś wcześniej powiedział. Że będę wypłakiwać oczy z powodu dwuwyrazowych związków frazeologicznych, kłócić się o owe z wykładowcą. Że głośno (!!) będę przeklinać nie-matkojęzyczność wyspową i ślepotę ortograficzną własną oraz innych. Że przez rok będę wielokrotnie poprawiać to, co napisałam, by na końcu stwierdzić, że i tak trzeba zostawić coś do poprawki egzaminatorom. Że przez trzy lata będę lamentować nad sensem pracy, sensem siebie i systematycznych przeglądów literatury.
Nie uwierzyłabym mu.
* By nie nadużywać waszej cierpliwości i nie przedłużać chwil ciszy w eterze, adekwatnej ilustracji do tekstu nie będzie. W ramach zadośćuczynienia historyczna fota z kończynami samego Bebeluszka. Tak świętowała pierwszy naukowy tytuł: 07.07.2007*
Ehhh. Ale warto. WARTO!
OdpowiedzUsuńJasne! Wierzę, że i ja pewnego dnia bukując lot w Ryanair zamiast "Miss" wpiszę "Dr". ;)
Usuńwpiszesz!<3
UsuńAkhem... czasem mi sie robi gorzej i wpisuje - a mam co wpisywac, bo jeden mi sie dostal po Norweskim :-)))
UsuńChcialam rowniez rzec, ze Calibri to bardzo ladna czcionka. Ladniejsza niz moj Times Roman. I ze czekamy zeby dotknac i uwierzyc! Hej!
Łączę się w miłości do Calibri. Nawet do nowego Worda pałam nawet czymś w rodzaju chłodnej przyjaźni. Ładne grafy robi ;) Dotkniesz Kaczko wersję klejoną!
UsuńWiewiór się cieszy, że też sobie wpisze, po mnie :) Herr Doktor Bebe ;D
Bebe trzymam kciukasy :) będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, ale wiem i bez mojego, skromnego 'udziału', będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńPaczuszko, janioł czuwa ;)
Usuńpife jemsykiem bo fymam fciuki :)
OdpowiedzUsuń:D oplułam ekran!
UsuńAle jak już będzie to "dr", głupie będzie się odezwać :)
OdpowiedzUsuńPetroff, nie przygnębiaj :) bo się rozpłaczę.
UsuńWysyłam czekoladową moc :D
OdpowiedzUsuńWysyłam czekoladową moc :D
OdpowiedzUsuńDubeltową! ;) Zatem i niech z Tobą będzie.
UsuńPermanent head Damage - Bebeluszkuuuuuuu chi chi :DD.
OdpowiedzUsuńPapier do Szczęśliwych Zakończeń cudny!
Niech Moc będzie z Tobą!
OdpowiedzUsuńDuchowo wspieram, trzymaj się dzielnie !!!
OdpowiedzUsuńA grafika do posta, brak słów :)