Pocztówki z Blogosfery: MagOOmama

29.01.2013

Kochani czytelnicy,

Dzisiejsza pocztówka z zakątka blogosfery, który szydełkiem i aparatem uprawia MagOOmama. Zakątek to niezwykle udany. Co ja piszę?! Fantastyczny jest, ciepły, radosny i z pasją! MagOOmama ma bowiem wełnę w głowie, z której dzierga miniaturowy świat puchatych cudowności. Niestety, zdjęcia MagOOmamy to gotowe pocztówki (Moje kredki zbladły. O zgrozo! konkurencjo!). Załączam kilka, bo nie potrafię zdecydować się na jedną. Siedzi się tu w kuchni pachnącej obiadem, nad kubkiem herbaty, małym palcem muskając miękkie futerka myszek, jeży, królików i niedźwiadków. 

Skąd jesteś MagOOmamo? 
MagOOmama pochodzi z małego miasteczka, baaardzo małego, w którym to psy...ogonami szczekają. Cisza...nuda...nic się nie dzieje...atrakcji tu jak na lekarstwo. Tak naprawdę nazwę MagOOmama, wymyśliła moja najstarsza córka, podczas gdy we mnie dojrzewał pomysł na stworzenie bloga. Nie miałam pojęcia, że moja przygoda z tym wirtualnym światem tak się potoczy. Moim zamiarem było podzielenie się pasją, która we mnie drzemała bardzo długo nim ujrzała światło dzienne. 

Moim ulubionym dziełem Twojego autorstwa jest seria dzierganych miniaturowych zwierząt. Skąd na nie pomysł? 
Pomysł na malutkie zabawki zaświtał mi w głowie jak lampka u Dobromira - nagle. Przeglądałam różne strony w sieci, by stworzyć coś czego jeszcze nie ma i mam nadzieję, że udało mi się. Bo takie maleństwo to na półce może zamieszkać albo w kieszeni podczas podróży, bywa że w torebce się schowa albo pod poduszką czeka na dobry sen.
  
Fantastyczne są! Ale, zabawki szyłaś jeszcze przed rozpoczęciem bloga, prawda? Pamiętasz tą pierwszą? 
Szyłam ją, jego właściwie, ręcznie późnym wieczorem. To był dinozaur dla najmłodszego z synka Jerzyka. Przywitał synka wczesnym rankiem, leżąc na poduszce

No ale jak rodzą się pomysły na te wszystkie cudowności? 
Zanim dojrzeje we mnie pomysł, przez myśl przelatują tysiące możliwości, kolory, zapachy. A kiedy już mnie dopadnie, to siadam w ulubionym fotelu z zielona poduchą i ruszam z łańcuszkami na szydełku, bywa że pruję, bo mi, że tak powiem, “się nie widzi” całokształt. Trudno mnie wtedy odgonić, a już nie mówię by wyrwać z rąk szydełko! Zazwyczaj pracuję wieczorami. A kiedy zbyt długo “wachlam” (to określenie mojego męża), on wtedy robi pstryk i światełko gaśnie w mig. 



Twój blog to nie tylko przytulanki, ale też wspaniałe zdjęcia? Jak się zaczęła Twoja przygoda z fotografią? Masz w domu studio fotograficzne? 
Bardzo dziękuję za słowa uznania. Fotografią zaraził mnie mój mąż. Widziałam jaką sprawia mu to radość i powiem szczerze byłam trochę zazdrosna o jego pasje. To on, samouk i pasjonat w tej dziedzinie, nauczył mnie wszystkiego. Podarował mi aparat i tak się wszystko zaczęło. Bardzo mu za to dziękuję. A co do studia, nie, nie mamy tak dobrze, wszystkie zdjęcia robimy w domu. Jeśli podobają się innym to znaczy, że chyba nie jest tak źle z naszym rzemiosłem.
Przekornie zapytam, kiedy ukaże się książka i film animowany z Twoimi zabawkami w roli głównej? Czy są w ogóle takie plany? 
Tak, mamy takie plany. 

Ha! A jednak! taki potencjał trzeba wykorzystać!
Chcielibyśmy wydać książeczkę z bajkami dla dzieci, ilustrowaną zdjęciami moich zabawek. Myślę, że na przełomie wiosny i lata  ukaże się pierwszy egzemplarz. Co do filmu to polegam wyłącznie na czasoprzestrzeni mojego męża, bo jest to niewątpliwie zajęcie czasochłonne. Ale cierpliwości, film jest w planach, a to już jest dobry początek. 

 (Kotek!! )
 Wspaniały. Trzymam kciuki za realizację. W tym wszystkim nasuwa się jedno pytanie: jak mama czwórki dzieci znajduje czas na dzierganie, fotografię i prowadzenie blogu? 
Hmmm..:) ja  myślę , że to żaden sekret. Ostatnio pani z zaprzyjaźnionej pasmanterii, w której zaopatruję się w wełenki wszelkiego kalibru, zadała mi dokładnie to samo pytanie.Wystarczą dobre chęci, a przede wszystkim Zgrana Rodzinna Paka, i wszystko układa się tak, jak powinno. Nikt nikogo nie goni, nie pospiesza, nie ma pretensji, to kwestia organizacji czasu. Teraz dzieciaki odrabiają lekcje, pan z TVN-u wiadomości ogłasza radosne, pies wyprowadzony i grzeje łapki pod kocem, gulasz już prawie gotowy, w międzyczasie dobiega głos Majki: "Mamoooo,a ile to jest 18-4???", a ja po melisowym chillout’ciku  rozmawiam z Tobą :) Boszszsz...ziemniaków nie posoliłam !!!
Więc jak widzisz łelaks na wełanda.

Na koniec, pytanie tradycyjne: Jakie są Twoje ulubione miejsca w blogosferze? 
Jest wiele miejsc, które odwiedzam. Z przyjemnością zaglądam do Aleksandry Reich  z bloga CZARY Z DREWNA. Te wszystkie niebanalne przedmioty, które tworzy z drewna wprawiają mnie w obłęd.Uwielbiam sztukę Maryś z KIEDY BUDZI SIĘ... - tyle ciepła i radości, takiej beztroskiej, jest w jej obrazach. Zaczytuję się w ONA MA SIŁĘ i to zaczytanie podnosi mnie z kolan niekiedy. Podobnie wpływa na mnie Julia z SZAFA TOSI i Julitta z DOMWHERELIFEHAPPENS.A ponieważ ostatni będą pierwszymi, zachwycam się teutońskimi wywodami oraz “rysosłowem” Bebeluszka, znasz???? 

A jakże! :) Dziękuję, zwłaszcza za rozmowę. 

Koordynaty na planetę MagOOmamy: http://magoomama.blogspot.com. Koniecznie!
Tymczasem pakuję walizkę i lecę na Wyspę na próbę generalną. Trzymajcie kciuki!

Howk!
Bebe
  
37 komentarzy on "Pocztówki z Blogosfery: MagOOmama"
  1. śliczne te żyjątka takie słitaśne że się chce przez monitor tulić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bingo! Aż strach kupić, żeby się nie rozpłynąć. No i na które by się zdecydować? Chyba muszę założyć miniaturowe zoo ;)

      Usuń
  2. Anonimowy12:59

    Cudowności!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne, przecudowne! Brak słów!
    Nie znałam wcześniej, dzięki za ten wywiad!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Felicja zaczarowana! :* Witam w klubie!

      Usuń
  4. Uwielbiam wszystkie słodziaki MagOOmamy! Jestem wielką fanką :) Trzymam mocno kciuki, aby wszystkie plany fantastycznie się udały :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Magiczna mama z tej MagOOmamy. Czekam z niecierpliwością na jej książkę!

      Usuń
  5. Talent ! Piękne cudeńka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ona ma wełnę w brzuchy i w sercu też :)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś no i jak Ciebie nie kochać :))) wełna w brzuchu :)

      Usuń
    2. Zastanawiam się, która z włóczek jest najprzytulniejsza. Taką dziergana byłaby MagOOmama.

      Usuń
    3. Wymyśliłam Ci motto :) Jak kiedyś będziesz pisała autobiografię, albo cuś - to powiedz, a ta Maryś-ka powiedziała "Bo ona ma wełnę w brzuchu i w ♥ też"

      A ja tu Bebeluszku do Ciebie wpadłam, i tylko głaskam Cie po głowie i mruczę. Uciekłam i nie poddałam się temu obniżaniu mojej wartości, wrzuciłam to z siebie jak stęchły z wilgoci stary palcioch i rzuciłam w kąt (o tak, dużym kosztem, ale to długa historia) I przyszłam powiedzieć, że po tym, coś napisała (wiesz, tam) ja Cię podziwiam, żeś dała temu radę!!! Wielka jesteś. I miejsca dla Ciebie więcej jak stąd do księżyca!!!
      O, amen :)

      Usuń
    4. Maryś dzięki po stokroć , od dzisiaj głosić będę moją wełnę :)a dodać nie zapomnę nigdy ,żeś Ty w rzeczy samej motto mi wymyśliła

      Usuń
    5. a Tobie Bebe żeś mnie dziergać chciała tak cudnie

      Usuń
    6. Maryś: Dziękuję :* Myślę, że za mało o tym mówimy. Marzy mi się czasem taka wymiana myśli, otwarty strumień. Bo się wtedy okazuje, że jedziemy na tym samym koniu, od czasu do czasu.

      MagOOmama: Motto boskie! Teraz je wyszyj ;) Będziemy przy Tobie trwać, niech się dzierga!

      Usuń
    7. MagOO - widziałam - jestem zapłakana ze wzruszenia, a mi się tak "chlapnęło" spod serca :))))

      Bebeluszku! Ale to zrozumieją tylko te ludzia, co to jadom na tym wózku... Często o tym myślę kierując syna, wspierając go w tych trudach, które doświadcza analogicznie, bo to pętla, a on kształci się "artystycznie" (zonk!) Wciąż mierzony, porównywany, stawiany do linijki i wg czyichś oczekiwań, lubień, upodobań. Świat współczesny (co historia pięknie pokazuje) nigdy nie cenił, nie rozumiał, nie akceptował wręcz INDYWIDUALIZU i jakby się o tym nie trąbiło, to "SZOK" nie zachwyca, a człowiek co robi swoje zawsze będzie gdzieś szturchnięty palcem, wykopsany poza wymiar.
      Nie lubię o tym pisać, bo się wtedy we mnie fala gniewu wzbiera, buntu - wolę pisać o "słodkościach" - to mnie naprawia, prostuje ♥

      Usuń
    8. Ale pisanie o tym pomaga, zwłaszcza tym co myślą, że są sami. Pisać jednak czasem trudno. Tym bardziej, dzięki za Twój post ;) Może się kiedyś odważę, na Maryś-pocztę.

      Usuń
    9. pomaga, a jak - pamiętam, że w tych "trudnych czasach" zapisywałam tonami żale" do szuflady - to niesamowita ulga. Ale sama wiesz, że ile punktów siedzenia - tyle widzenia. Nie mniej o swoje miejsce, otoczone własną wrażliwością, pod niczyją komendę dbać PONAD WSZYSTKO warto.
      A wiesz, ostatnio M. pokazuje mi w gazecie obraz (ładny) i pyta i jak myślisz:
      - ile kosztuje?
      - nie wiem, ale pewnie ze 60.000/100.000? - ja na to
      - coś Ty, 7.0000
      - hmmm, niemożliwe przecież to Nach-Samborski
      - Nie, Natalia jakaśtam (nie pamiętam)
      Ale siup w wyszukiwarkę i co się okazało, uczennica, ucznia, ucznia prof. Samborskiego... Kolejne pokolenie wykształcone na MAGII i wielkości (niczego nie umniejszam) - ale gdzie Natalia zachowała SIEBIE... I tak jest z wieloma, wieloma, wieloma, zdominowani, zaciśnięci pętlą
      No widzisz, ale mnie za jęzor ciągniesz Babo :)*

      Usuń
    10. Bo taki student, gdy po morderczych wstępnych wieloetapowych gdzie na 10 elitarnych miejsc zgłasza się po 300 kandydatów...taki student da sobie po głowie jeździć, urobić się jak glinę, odrzeć ze wszystkiego, byle tylko do tej elity pasować.

      A przecież na zajęciach się widzi, co przechodzi lekką ręką, a co spotyka się z permanentnym odrzuceniem. Mówią, że trzeba sobie wyrobić grubą skórę. Ale tam przecie same wrażliwe dusze. I jedna od drugiej bardziej przerażona perspektywą obnażenia przed innymi.

      U nas uczono kijkiem. Co niestety u mnie owocowało strachem i poczuciem wartości w okolicach kostek. Wygrzebywanie się z tego jest nader bolesne.

      Indywidualność nabiera nowych znaczeń i mocy :)

      Usuń
  7. Niesamowity talent, podziwiam i uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jestem w tym uwielbieniu odosobniona.

      Usuń
  8. Mój synek wykrzyknął przed chwilą! Ada ma taka samą myszkę !!! I ma racje! Moja Adka ma taką samą! Tylko nasza myszka ma dodatkowo wyszyte imię :) Jest cudowna:)
    Dziękuję Ci Magda i za myszkę i za miłe słowa:)
    Podziwiam Ciebie kobieto!!!!:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. radość serducho otula, to ja Wam dziękuję...

      Usuń
    2. Ha! Julitta, historia zatacza koła :) Cudownie! :*

      Usuń
  9. kocham wszystkie wełniaki od Magdy i już!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie Bogusiu! Slogan na koszulkę!

      Usuń
  10. PRZECUDOWNE i jestem przezachwycona !!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Rany, przepiękne to wszystko :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?! :) Na takie szare dni, jak dzisiejszy, akurat! jak balsam!

      Usuń
  12. o mamo, jakie cudowniaste! i książka będzie! podwójnie przebieram nóżkami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, bo to będzie bestseller! Wsparty do tego animacją. Jestem wielką fanką tego pomysłu i gdybym mieszkała bliżej MagOOmamy to pewnie już bym ją nakłaniała do wytężonych prac twórczych ;)

      Usuń
    2. Bebe - kopaj , szturaj , nachodź, szczyp po nosie, w ucho trzepnij - będę się wytężac co sił :)oby mi tylko żyłka nie pękła :)))))

      Usuń
    3. Nie ma sprawy. Jak w coś wierzę, to się nie poddaję :)

      Usuń
  13. Witam serdecznie
    Bardzo chcialabym sie skontaktowac z MagOOmama bo wrecz zwariowalam na punkcie jej cudeniek ale niestety nie moge nigdzie znalezc jakiegokolwiek namairu na tego cudownego artyste:( Bardzo prosze o pomoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Agusiu! MagOOmamę i jej liczne prace znajdziesz tutaj: http://magoomama.blogspot.com
      A już konkretnie to mailowo: magoomama@gmail.com

      Uściski!

      Usuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature