Robótka jak drożdże, spuścić ją na chwilę z oka, a rozrasta się do niespodziewanych rozmiarów. Zatacza właśnie międzykontynentalne kręgi. Widziano ją już w Los Angeles, na Cyprze i w Japonii!!!
Wymieniamy z Kaczką-Założycielką wzruszone, pełne miłego zaskoczona maile. Wyobraźni nam nie starcza na taką skalę! A co dopiero dzieciakom-starszakom z Niegowa! Macie moc :*
--- tymczasem w Czarnym Lesie ---
Zwiedzamy cmentarz, który przerobiono na plac zabaw. Pod murami Johann, Irmingarda i Ekkehardt w kamieniu utrwaleni leżą pod starymi dębami. Na środku drabinki, zjeżdżalnie, pompa wodna. Małe stopy udeptują ziemię. Przeplatają się czasy.
Słońce grzeje nam policzki przez miodowe liście. Debatujemy nad wyższością sernika klasycznego nad makowym. Z oddali obserwujemy, jak Mały F. (Na planecie Ziemia od 1,5 roku) chwiejnym krokiem eksploruje piaskownicę i burzy powszechny porządek.
Mały F. jest w piaskownicy sam.
Nikt nie krąży w jego pobliżu, za rękę nie trzyma, nie podnosi jak upadnie, nie podaje zabawek, nie dyryguje, nie pilnuje konsumpcji piasku. Tymczasem teutońscy rodzice: krążą w bezpośrednim pobliżu pociech, otrzepują białe kurteczki, rączki, kolanka, chronią, łapią, inscenizują. Ćwiczą z potomstwem deklinację:
To jest zabawka Hansa. A to zabawka Jule.
Nie dotykaj, to nie twoje.
Podziel się swoją zabawką.
Chłopczyku oddaj nam nasze łopatki.
Peter, pozwolisz dziewczynce pobawić się twoją ciężarówką?
Małe F. w samym środku sceny raczkuje do porzuconej przez kogoś foremki i robi sobie prysznic z piasku. Dziewczynka w różowym wyrywa mu foremkę z ręki:
Nie dotykaj, to moje!
Jakiś rodzic otrzepuje Małemu F. grzywkę, inny rączki, koszulkę, kolanka. Rozglądają się niecierpliwie.
Postoję tu przy tobie.
Nie wolno sypać piasku na głowę.
Nie, nie jedz tego.
Piasek fe, fe!
Gdzie są twoi rodzice?
Nie martw się, zaraz pewnie wrócą.
Pauline odsuń się od tego chłopca, bo też nasypie ci piasku we włosy.
Pauline! Nie sypiemy piasku we włosy!
Wymieniamy z Kaczką-Założycielką wzruszone, pełne miłego zaskoczona maile. Wyobraźni nam nie starcza na taką skalę! A co dopiero dzieciakom-starszakom z Niegowa! Macie moc :*
--- tymczasem w Czarnym Lesie ---
Zwiedzamy cmentarz, który przerobiono na plac zabaw. Pod murami Johann, Irmingarda i Ekkehardt w kamieniu utrwaleni leżą pod starymi dębami. Na środku drabinki, zjeżdżalnie, pompa wodna. Małe stopy udeptują ziemię. Przeplatają się czasy.
Słońce grzeje nam policzki przez miodowe liście. Debatujemy nad wyższością sernika klasycznego nad makowym. Z oddali obserwujemy, jak Mały F. (Na planecie Ziemia od 1,5 roku) chwiejnym krokiem eksploruje piaskownicę i burzy powszechny porządek.
Mały F. jest w piaskownicy sam.
Nikt nie krąży w jego pobliżu, za rękę nie trzyma, nie podnosi jak upadnie, nie podaje zabawek, nie dyryguje, nie pilnuje konsumpcji piasku. Tymczasem teutońscy rodzice: krążą w bezpośrednim pobliżu pociech, otrzepują białe kurteczki, rączki, kolanka, chronią, łapią, inscenizują. Ćwiczą z potomstwem deklinację:
To jest zabawka Hansa. A to zabawka Jule.
Nie dotykaj, to nie twoje.
Podziel się swoją zabawką.
Chłopczyku oddaj nam nasze łopatki.
Peter, pozwolisz dziewczynce pobawić się twoją ciężarówką?
Małe F. w samym środku sceny raczkuje do porzuconej przez kogoś foremki i robi sobie prysznic z piasku. Dziewczynka w różowym wyrywa mu foremkę z ręki:
Nie dotykaj, to moje!
Jakiś rodzic otrzepuje Małemu F. grzywkę, inny rączki, koszulkę, kolanka. Rozglądają się niecierpliwie.
Postoję tu przy tobie.
Nie wolno sypać piasku na głowę.
Nie, nie jedz tego.
Piasek fe, fe!
Gdzie są twoi rodzice?
Nie martw się, zaraz pewnie wrócą.
Pauline odsuń się od tego chłopca, bo też nasypie ci piasku we włosy.
Pauline! Nie sypiemy piasku we włosy!
"leję" :D ja tak zawsze mam jak tu wchodzę... Usmiech (gdyby nie uszy) dookoła głowy!
OdpowiedzUsuńCzyżby Maryś też była entuzjastką piaskowych kąpieli? :*
Usuńto Małe F. jest z innej planety... nie tylko w Czarnym Lesie widzę tylko rodziców z Generacji Satelita.
OdpowiedzUsuńZnak czasów, problem czasów. Dziecko jako inwestycja, o inwestycję trzeba DBAĆ codziennie, żeby jej wartość rosła.
Usilnie przeszukuję zakamarki pamięci i wciąż mi wychodzi, że piaskownica i jej bezpośredniość były zawsze strefą tylko dla dzieci.
UsuńPrzestaję się martwić ,że ktoś zostanie bez prezentu!;)
OdpowiedzUsuńDzieciaki-starszaki rulez! :)
OdpowiedzUsuńNiezależny byt - Małe F. - również :).
@ Miśka, myślę że damy radę dostarczyć życzenia dla każdego. Choć na liście są jeszcze puste miejsca.
OdpowiedzUsuń@ Evitaa: Małe F. nie potrafi inaczej, bo go nikt inaczej nie nauczył. Jak dobrze :)
Zabij, jeśli chcesz. Posyłam Ci łańcuszek.
OdpowiedzUsuńFrankowa_mama szalona kobieta! Dziękuję za wyróżnienie! Szkoda, że te łańcuszki nie są ze złota ;) Zobaczę co da się z nich zrobić. Mua!
OdpowiedzUsuń