Bebe oblała Galę Blog Roku 2011 sowicie. Tuż po tym, jak reporterka tekstowa Onetu oświadczyła, że za chwilę ogłoszą zdobywcę nagrody głównej, po klawiaturze laptopa popłynął strumień wina białego mizernej marki. A i Y skleiły się na amen, C, V, G, B, N, H, Z, T, U, F i D nie przeżyły resuscytacji. Całonocne smażenie na kaloryferze celem osuszenia, nic nie wskórało. Czy Onet wystawi odszkodowanie? A może któryś z wygranych nie chce laptopa, Bebe przyjmie chętnie każdą ilość.Nie krępujcie się!
Nieszczęścia nie chodzą same, zatem zeskanowane obrazki do postów na ten weekend zapisały się w dziwnym formacie, którego dogorywający laptop nie rozpoznaje. Się zapisały, bo Bebe jest przekonana, że kliknęła w najzwyczajniejszy jpeg. Skaner na uczelni, a ta zamknięta na weekend. Na weekend zresztą wszystko w Yam Yamowie zamknięte, więc i Bebeluszkowi nic innego nie pozostaje. Może pojawią się desperacko same litery.
W przyszłym tygodniu nastąpi też przerwa w transmisji. Pełen lans, Bebe jedzie głosić słowo naukowe na konferencji, także naukowej. Będą drinki, publiczność. I byłaby z tego druga Gala Blog Roku, ale Gawlińskiemu nie zaakceptowano prezentacji. Szkoda, bo Bebe ma naprawdę fajne prezi i biust też niczego sobie.
jak mi przykro
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego, choć z laptopa zrobił się komputer stacjonarny z klawiaturą na kabelek, a miał ze mną przecież jeszcze trochę pojeździć...heh. Pozdrawiam ciepło!
Usuńheloł heloł :)) Jestem !! Tak ? Była gala ? a mnie .. nie zaprosili?? .. jak zwykle spić się i przespać życie ..hi hi :))
OdpowiedzUsuńMiłego Bebe :))
Heloł, mnie też nie zaprosili. Świętowałam wirtualnie przy winie i serze. A co :) Miłego Valdi!
Usuńsie lansuj! a co! i nie pij wina nad laptopem, albo pij, ale z takiego lubeczka jak dla dzieci - niecieknacego;-)
OdpowiedzUsuńHeloł Bebe! Ja się kiedyś popisałam i wylałam posłodzoną herbatkę na klawiaturkę drugiego dnia pracy. Miły pan z IT szybko wymienił na nową i nawet udało mi się wyprosić taką z bajerami. A ostatnio znowu się zdarzyło, na szczęście tylko woda, uff! iPhonik też już pływał :-)
OdpowiedzUsuńNasza mała Limonka (jak ten czas leci, czasy Fasolki już dawno się skończyły), codziennie wydłuża listę czego już nie lubimy. Z przykrością stwierdzam, że jest na niej kilka pyszności, buuuu!
Bebe a w czym Ci się to zapisało? jak coś wysyłaj na maila, spróbuję reanimować :)
OdpowiedzUsuńBebe, a ja dziękuję, że byłaś ze mną na tej całej gali, w taki czy inny sposób. To było dla mnie ważne. Czekam aż uda się reanimować te foty ;))
OdpowiedzUsuńreanimować obrazki!
OdpowiedzUsuńSpróbuj zaatakować klawiaturę lapa sprężonym powietrzem - ja tak ostatnio odzyskałam "v" ;)
OdpowiedzUsuń