makrela, czyli moc rzeczywistości

17.03.2011
nagle a niespodziewanie bebe zapadła na trzydniową mózgową depresję. że nigdy nie dojdzie do wagowego celu. że to wszystko nie ma sensu. że już ma siebie dosyć. że to całe odchudzanie jest okropnie frustrujące i że może jedyną słuszną metodą jest smacznie dopasowana. na samą myśl bebe zrobiła się przeraźliwie głodna.

wprost-proporcjonalnie do czarności myśli, wzmagało się wchłanianie, a malało spalanie. apogeum nastąpiło przy wczorajszych plackach z jabłkami w okolicach północy. bebe spożyła. pomedytowała z politowaniem nad sama sobą. i poszła spać.

dziś przyszło wybawienie. nie tylko w postaci smagajączch biczami mulionerek, ale i rzeczywistości.

rzeczywistość każdy widzi inaczej. ba! rzeczywistość jest przeoczana! tak często jedziemy na autopilocie, że nie zdarza się nam widzieć rzeczywistość taką jaka jest. czasem lekko przerażająca to myśl.

ten cenny moment rzeczywistej rzeczywistości zdarzył się dziś bebeluszkowi. tuż przed rozpoczęciem zajęć zumby, siedział na długiej drewnianej ławce w klasycznej szkolnej sali gimnastycznej. drewniane klepki, drabinki i kolorowe linie. bebe przypatrywała się kolejce zumbowiczek ustawionych do zapłaty. foka, foka, słoń morski, foka, wieloryb, szprotka, mniejszy wieloryb, wielka foka, mniejszy słoń morski, śledź, foka..........zaraz zaraz, a gdzie w tym wszystkim jest bebe? bebe jest tłusty śledź! no może makrela! ale bebe NIE JEST najgrubsza! ba! bebe mieści się lekko w chudszej połowie tego zgromadzenia! niech żyje rzeczywistość! niech żyje yam-yamowa kuchnia!

bebe podniosła się z ławki, stanęła w pierwszym rzędzie (bo znowu zapomniała soczewek kontaktowych) i postanowiła dać z siebie wszystko. a co!
7 komentarzy on "makrela, czyli moc rzeczywistości"
  1. Niestety a może stety w UK trudno być najgrubszą ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie to tak koleżanki z zumby obmawiać? Bebe, ucz się, kochana, patrzenia w prawdzie - czasem kartka i coś do pisania pomaga - myśli spisane są łatwiejsze do zweryfikowania i jakoś ich absurd łatwiej można zobaczyć (o ile jakiś w nich jest ;) ). Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  3. omojboze08:28

    brawo bebe! nie oddajemy się!

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba nie będę orginalna jak napiszę, że uwielbiam czytać Twojego bloga...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. jeszcze raz wkleić muszę ;P

    nooo! bardzo bardzo ładnie :)))) podziwiam i popieram, żeby mi się chciało choć trochę ćwiczyć, nie nawidzę się pocić. najbardziej lubię posiedzieć w ciszy i napawać się spokojem.

    i.

    http://please-let-me-be-thin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy14:04

    Lubię makrelę. Bebe jest w dobrym miejscu :))

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature