bebe jak sinusoida.
wczoraj patrzyła na czubki drzew,
a dzisiaj traci grunt pod stopami.
bo bebe stara się jak może. wychodzi jej różnie.
ale się stara. to trzeba docenić.
a tu dupa blada.
od początku roku stoi wagowo w miejscu.
a właściwie to się buja. zmieniając co tydzień szóstkowo-siódemkowe przednie dekoracje.
bebe wie, że waga to nie najważniejsze.
priorytet to zdrowie.
i ta cholerna insulina,
w anarchii potabletkowej pogrążona.
i to żeby bebe się dobrze czuła.
bebe mantruje to sobie codziennie.
jednak nie tego chce.
i nic na to poradzić nie umie.
no kurde!
frustracja sięga zenitu.
bebe jest emocjonalny baran.
uparty do bólu i impulsywny.
jak jest źle uczuciowo to i cała reszta się kruszy.
smutno bebeluszkowi jak cholera.
i nie wie co mam robić.
może powinna zamknąć się w jakimś słoiku
i przeczekać pod przykrywka,
aż się jej zen odnajdzie?
bebe wie, że monti jej służy.
i czuje się na nim o niebo lepiej.
i sport, jej też służy. zwłaszcza ten w dużych ilościach.
jest medytacją.
codzienną modlitwą wątpiącej odchudzaczki na dożywotnim etacie.
tylko bebe nie wie czy to jest recepta na sukces.
wczoraj patrzyła na czubki drzew,
a dzisiaj traci grunt pod stopami.
bo bebe stara się jak może. wychodzi jej różnie.
ale się stara. to trzeba docenić.
a tu dupa blada.
od początku roku stoi wagowo w miejscu.
a właściwie to się buja. zmieniając co tydzień szóstkowo-siódemkowe przednie dekoracje.
bebe wie, że waga to nie najważniejsze.
priorytet to zdrowie.
i ta cholerna insulina,
w anarchii potabletkowej pogrążona.
i to żeby bebe się dobrze czuła.
bebe mantruje to sobie codziennie.
jednak nie tego chce.
i nic na to poradzić nie umie.
no kurde!
frustracja sięga zenitu.
bebe jest emocjonalny baran.
uparty do bólu i impulsywny.
jak jest źle uczuciowo to i cała reszta się kruszy.
smutno bebeluszkowi jak cholera.
i nie wie co mam robić.
może powinna zamknąć się w jakimś słoiku
i przeczekać pod przykrywka,
aż się jej zen odnajdzie?
bebe wie, że monti jej służy.
i czuje się na nim o niebo lepiej.
i sport, jej też służy. zwłaszcza ten w dużych ilościach.
jest medytacją.
codzienną modlitwą wątpiącej odchudzaczki na dożywotnim etacie.
tylko bebe nie wie czy to jest recepta na sukces.
czy to recepta na sukces? nie wiem, ale moze to recepta na szczescie???
OdpowiedzUsuńA może bebe powinna najpierw pokochać to bebeluszkowe ciałko takim, jakie jest? A potem je tylko dopieszczać i z troski o nie powoluteńku chudnąc... Wtedy nie byłoby stresu, że się nie uda, nie byłoby walki ze sobą i frustracji, a tylko cieszenie się życiem i dbanie o siebie, zamiast ciągłej batalii. bebe jest piękna, a jak nie wierzy, to niech zapyta wiewióra, wiewiór prawdę powie! a piękną bebe nie tylko można, ale wręcz powinno się kochać...
OdpowiedzUsuńTurlaczek też nie ma zenu (zena albo znu). I nie ma recepty, bo recepty nie istnieją. Trzeba robić swoje i z małych sukcesów się cieszyć :)
OdpowiedzUsuń