Zbieżność kreacji jest zupełnie przypadkowa |
Pojechać do Stumilowego Lasu na sylwestrową zabawę na cztery dni, a wrócić po dwunastu. Biba na bogato, powiecie? Nie. Niestety, nie. Opóźnień w powrocie do rzeczywistości nie sponsorowała zima zaskakująca kierowców ani przypływ procentów w trunkach. Powody były dwa.
Pierwszym: teutońska miłość do recyclingu, która kontenerem zatarasowała Wiewiórowi drogę i perfidnie zepchnęła go na ulicę podstawiając pod nogi krawężnik. Wiewiór z przodu przytroczoną miał Grudkę, a z tyłu plecak pełen sylwestrowych zakupów. Wiewiór dokonał piruetu w locie, by jajecznicę zrobić nie z własnej córki, a z niedoszłego potomstwa niosek z Niedersachsen. Grudka ocalała, tuzin jaj (ze stali?) też, kostka Wiewióra już nie za bardzo.
Powodem drugim stała się poczekalnia pogotowia w dzień sylwestrowy, gdzie przez długie godziny Wiewiór wszerz i wzdłuż, od lewa do prawa i od góry do dołu g o d z i n a m i rozwiązywał kostkę Rubika i wdychał koktajl z mikroorganizmów. Te ostatnie użyły Wiewióra jako szalki Petriego i namnożyły się dobę później, objawiając łuną gorączki.
Zamiast na dworzec, Wiewiór pokuśtykał do lekarza i dostał urlop do końca tygodnia.
I byłoby to wspaniałe zakończenie i jeszcze lepszy początek Nowego Roku.
Byłoby. Gdyby nie inwazja.
Mikroorganizmy dokonawszy aneksji Wiewióra, przystąpiły do ofensywy na Grudkę. A jeśli na nią, to i na mnie - wszak jesteśmy nadal naczyniem (mlekiem) połączonym. Co się stało po tym, wymazałam z pamięci bez wahania. Co nie było trudne, WSZAK brak snu i majaki w malignie sprzyjają amnezji.
(...)
(Silny) pociąg do snu. |
(...)
Na 2016 życzę sobie i Wam: Kroków. Wzwyż i do przodu. A jak się zdarzy posiedzieć, na którymś ze schodków - przyjemnych widoków. |
p.s. Tu, proszę Narodu, można sobie kupić oryginalną Wasiuczyńską:
http://aukcje.wosp.org.pl/oryginal-ilustracji-pan-kuleczka-i2686957
A tu morze turkusu od Alcydła:
http://aukcje.wosp.org.pl/komin-blekitno-seledynowy-i2692983
A tu Lookarnę (Galeria pod Chmurką) w kosmicznym wydaniu:
http://aukcje.wosp.org.pl/ilustracja-z-kosmonauta-i2709325
p.s.s. A kto Wasiuczyńskiej nie zdąży kupić, ale przebywa w Krakowie, może sobie oryginalną (i żywą!) Wasiuczyńską obejrzeć. Ba! Przy odrobinie szczęścia - nawet dotknąć! http://wasiuczynska.blogspot.de/2015/12/wystawa-w-nowohuckim-centrum-kultury.html
p.s.s.s. Dla tych, co równie lotnie wracali do codzienności, przypominajka:
Styczniowy Bebe-Kalendarz do wydruku i na pulpit do pobrania tu:
http://bebeluch.blogspot.de/2015/12/kalendarz-2016-styczen.html
Dzielny Wiewiór- swoją KOSTKĘ też umiał ułożyć tak, żeby Grudka ocalała!
OdpowiedzUsuńA co do oglądania i dotykania żywej Wasiuczyńskiej- w ofercie jest tylko LEDWIE ŻYWA.
Dobrego roku pod Bebekalendarzem!
Ledwie żywa wystarczy! Byle marynowana w Ultramarynie :* Powodzenia Elu! Bawcie się tęczowo!
UsuńWiewiór wykręcil piruet roku, mozna smialo nadac mu ten tytul juz teraz, w styczniu!
OdpowiedzUsuńLookarna.. matkobosko, ta kobieta jest miloscia mojego zycia (tylko chyba o tym nie wie ;) Ale uwielbiam ja.
Czy walka z mikrobami juz wygrana, czy dalej wojujecie?
Grudka z Wiewiórem już niosą laur zwycięstwa. Matka się jeszcze tacza po kątach.
UsuńLookarna jest moja, MOJA, słyszysz?!
o, nie nie, bez walki sie nie poddam!!! Tez chce kawalek!
UsuńBardzo fajny kalendarz. Ja na dzień babci i dziadka planuje wykonać sama wraz ze zdj ukochanego wnuka.
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas😊
Bardzo fajny kalendarz. Ja na dzień babci i dziadka planuje wykonać sama wraz ze zdj ukochanego wnuka.
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas😊