Albo świat przyspieszył albo to ja nie nadążam.
Zatem, sprawdzonym sposobem, zmieniam formułę przyjmując zasadę, że lepszy minimalizm niż cisza.
[05.07]
Z katalogu pierwszości:
[Międzyczas]
Nie zauważyłam kiedy koafiurę noworodka zamieniła na szczecinę z blond jedwabiu.
[25.07]
Grudka postanowiła, że kaszki i przeciery to jedzenie dla dzieci.
Całą sobą zażądała traktowania na poziomie. Dla umocnienia przekazu rzuciła łyżką przecieru z dyni w dal. Proszę słuchać uważnie, bo nie będę powtarzać: Akceptuję tylko prawdziwe pokarmy. Do żucia. Zwłaszcza pomidory.
To po mamusi.
#Duma
[26.07]
Rutyna? Rytuał?
Komu to potrzebne?
Dziecku czy rodzicom?
[27.07]
Powidoki bioder wykazują, że możesz tańczyć zumbę i ćwiczyć taniec brzucha bez zastrzeżeń.
Ufff. Ufff.
Tymczasem matka-nowicjuszka robi licencjat z gatunków egzotycznego umeblowania kuchennego:
Tripp Trapp, Ikea Antilop czy Hauk Alfa +?
[28.07]
Pierwsza gorączka powyżej 39.
Pierwszy paracetamol.
Pierwsza przeczuwana noc.
Wydeptuję rów mariański wokół domu targając Grudkę w nosidle.
Każda inna fora przebywania wydaje się być z królową niekompatybilna.
[29.07]
Pół roku razem.
Już?
Dopiero?
Nie ogarniam.
W żadną stronę.
[30-31.07]
Ona: Męczybuła.pl
Ja: Matka-Frustratka.com
Niech już będzie weekend.
p.s. Tak wiem, że to kiedyś minie.
I że się od tego nie umiera też wiem.
.
.
.
.
.
.
No i co z tego?
Że wiem.
[1.08]
Co ma wspólnego rodzicielstwo z drogowcami?
Zaskoczenie nieuniknionym.
Grudka komunikuje zrozumienie kolejności wypadków.
Gdy mówię "Chodź do mnie" - wyciąga ręce.
Gdy pokazuję jej ulubioną zwierzynę z poliestru* - wyciąga ręce.
Gdy kładę ją na łóżku, żeby nakarmić - nie, nie wyciąga rąk. Ale przekręca się na bok do pozycji wyjściowej i cieszy się całą sobą.
Gdy zasypia - o zgrozo - już nie wtula mi nosa pod pachę, ale odwraca się plecami.
Wiedziałam, że one szybko rosną.
Ale żeby aż tak?
(...)
Według teutońskich siatek centylowych jesteś powyżej wagowej i wzrostowej przeciętnej.
Według polskich siatek centylowych - poniżej.
Komu wierzyć?
Jak żyć?
*Nie, nie jest to rozkoszny zajączek, puchata owca ani miś Paddnigton.
Potomka upodobała sobie żyrafę w technikolorze. Siostrę WibroSłonia.
Radość i niezapomniane wrażenia estetyczne sponsoruje Kaczka*.
*W swej litości do zestawu nie dołączyła samograjki,
dzięki której Mozart wykonuje salto mortale w grobie.
Niech sobie miszczu w końcu poleży.
[2.08]
Dylemat przed-uroplowy:
Szkicownik i kredki czy poduszka Potomki?
(...)
Skupiona na zawartości piaskownicy - siedzi!
[3.08]
Szkicownik, kredki ORAZ poduszka.
Po co komu koszulka i spódnica na zmianę?
W plecaku też dwie żyrafy, dwie książki, grzechotka.
Po dwa zestawy ubrań na zmian dla każdej.
Kilo podarków dla rodziny i przyjaciół Bebeluszka.
Jesteśmy gotowe do nomen omen LOTu.
[Międzyczas]
Zatem, sprawdzonym sposobem, zmieniam formułę przyjmując zasadę, że lepszy minimalizm niż cisza.
[05.07]
Z katalogu pierwszości:
[Międzyczas]
Nie zauważyłam kiedy koafiurę noworodka zamieniła na szczecinę z blond jedwabiu.
[25.07]
Grudka postanowiła, że kaszki i przeciery to jedzenie dla dzieci.
Całą sobą zażądała traktowania na poziomie. Dla umocnienia przekazu rzuciła łyżką przecieru z dyni w dal. Proszę słuchać uważnie, bo nie będę powtarzać: Akceptuję tylko prawdziwe pokarmy. Do żucia. Zwłaszcza pomidory.
To po mamusi.
#Duma
[26.07]
Rutyna? Rytuał?
Komu to potrzebne?
Dziecku czy rodzicom?
[27.07]
Powidoki bioder wykazują, że możesz tańczyć zumbę i ćwiczyć taniec brzucha bez zastrzeżeń.
Ufff. Ufff.
Tymczasem matka-nowicjuszka robi licencjat z gatunków egzotycznego umeblowania kuchennego:
Tripp Trapp, Ikea Antilop czy Hauk Alfa +?
[28.07]
Pierwsza gorączka powyżej 39.
Pierwszy paracetamol.
Pierwsza przeczuwana noc.
Wydeptuję rów mariański wokół domu targając Grudkę w nosidle.
Każda inna fora przebywania wydaje się być z królową niekompatybilna.
[29.07]
Pół roku razem.
Już?
Dopiero?
Nie ogarniam.
W żadną stronę.
[30-31.07]
Ona: Męczybuła.pl
Ja: Matka-Frustratka.com
Niech już będzie weekend.
p.s. Tak wiem, że to kiedyś minie.
I że się od tego nie umiera też wiem.
.
.
.
.
.
.
No i co z tego?
Że wiem.
[1.08]
Co ma wspólnego rodzicielstwo z drogowcami?
Zaskoczenie nieuniknionym.
Grudka komunikuje zrozumienie kolejności wypadków.
Gdy mówię "Chodź do mnie" - wyciąga ręce.
Gdy pokazuję jej ulubioną zwierzynę z poliestru* - wyciąga ręce.
Gdy kładę ją na łóżku, żeby nakarmić - nie, nie wyciąga rąk. Ale przekręca się na bok do pozycji wyjściowej i cieszy się całą sobą.
Gdy zasypia - o zgrozo - już nie wtula mi nosa pod pachę, ale odwraca się plecami.
Wiedziałam, że one szybko rosną.
Ale żeby aż tak?
(...)
Według teutońskich siatek centylowych jesteś powyżej wagowej i wzrostowej przeciętnej.
Według polskich siatek centylowych - poniżej.
Komu wierzyć?
Jak żyć?
*Nie, nie jest to rozkoszny zajączek, puchata owca ani miś Paddnigton.
Potomka upodobała sobie żyrafę w technikolorze. Siostrę WibroSłonia.
Radość i niezapomniane wrażenia estetyczne sponsoruje Kaczka*.
*W swej litości do zestawu nie dołączyła samograjki,
dzięki której Mozart wykonuje salto mortale w grobie.
Niech sobie miszczu w końcu poleży.
[2.08]
Dylemat przed-uroplowy:
Szkicownik i kredki czy poduszka Potomki?
(...)
Skupiona na zawartości piaskownicy - siedzi!
[3.08]
Szkicownik, kredki ORAZ poduszka.
Po co komu koszulka i spódnica na zmianę?
W plecaku też dwie żyrafy, dwie książki, grzechotka.
Po dwa zestawy ubrań na zmian dla każdej.
Kilo podarków dla rodziny i przyjaciół Bebeluszka.
Jesteśmy gotowe do nomen omen LOTu.
[Międzyczas]
Przypomniało mi się. U nas było tak. Pierwszy paracetamol. Pierwszy ibuprofen. Pierwszy ibuprofen i paracetamol. Oby u Was nie było takich!
OdpowiedzUsuńUroczy obraz Grudki się tu pojawia. Uwielbiam Grudkowieści :) :**
Kombi leczniczych jeszcze nie było. Uff. Uff.
UsuńPatrzymy na jasną stronę ulicy: system działa, walczy, wzmacnia fortyfikacje.
I gdyby tak Grudkowieści chciały się pisać i publikować choćby raz w miesiącu.... nadzieja matką matek :)
Dzis akurat kolezanka przyszla do pracy po 1,5 roku macierzynskiego. A mi sie wydawalo, ze nie bylo jej tak z pól roku, moze troszke wiecej. No, to tak a propos tego jak to ten czas leci, prawda.
OdpowiedzUsuńA pomidory - aaaah, pomidory! Przebij piatke, Grudko, wiesz co dobre! Kto wie, moze wyskoczymy kiedys na bruschetti ;)
Czyli jest szansa, że jeśli przedłuży mi się pobyt z Grudką w domowych pieleszach z przyczyn niezależnych szef może nie zauważyć? O nadziejo!
UsuńPomidory! Przybij piątkę Diabełku! Właśnie na śniadanie spożyłam malinówkę.... rozumiesz co to za nomen omen niebo. Wyskoczyć możemy we trójkę!
Pomidoroew Trio? Chetnie!
UsuńAle malinówke??? To u was mozna kupic malinówki?!!! Boszszzzz.... Mieszkam w jakiejs niesprawiedliwej czesci Germanii, gdyz u nas ich nie ma, nawet w sklepach u Wlochów. Jedynie jak do Polski pojade w lecie, to sie ich nawtykam.
A co do szefa - to zalezy, czy on ma poczucie czasu prawidlowe, czy jak ja, totalnie rozregulowane :)
Od wczorajszej nocy rezydujemy w PL i nie muszę mówić co na śniadanie było, prawda? W mojej części Teutonii pomidory tylko z wody, sprawiedliwość jest. Cebula też jest, ale za to buraków brak.
UsuńJa w tamtym miesiacu z Polski przywiozlam 6 wielkich malinówek :) Opatulilam w sweterek, uwilam im w aucie miekkie gniazdo i dojechaly!
UsuńTu tez wlasnie pomidory z wody i czerwonawej farbki.
Grudka wie co dobre i nie traci czasu, co by próbować najlepszych smaków ;)) blond księżniczka na uciechę Waszą i naszą niech rośnie .... Bebebrazków z Grudką nigdy dość!!!!
OdpowiedzUsuń♥ pozdrowienia ślę
Ps. Radosnego wakacjowania :)
o rany....o rany...skoro nie dość, to czas na mój coming-out. Znaczy się: Stay tunned - że tak z angielska zaciągnę.
UsuńAle ten LOT... to... TU? Pogubiona jestem, w pół roku nie wierzę, jak dla mnie to tak z miesiąc ma Grudka, góra dwa...
OdpowiedzUsuńNo, jak Bebe wyciagnela Grudke podczas ostatniej wizyty z plecaka to tez bylam pewna, ze pomylila dzieci i przywiozla cudze niemowle zamiast tego kruchutkiego noworodka!
UsuńOlga - Tu! :) piszę już z TU i zagryzam małosolnym (niechybny znak, że to TU prawda?)
UsuńNo mówię, przecież że w siatkach centylowych Grudka wypada poniżej polskiej normy :) Kruchutka może, ale właśnie zaczęła siedzieć :) Polska ziemia sprzyja rozwojowi.
A jakiś plan wędrowny jest? Gdzie będziecie bywały/bywali? :)
UsuńPS O, małosolne, zapomniałam o nich... :/
wzrusz. oraz - ja ciagle wchodze z Bablem do wanny - ma 1.5 roku (ALE JAK TO!!!!). ikea antilop. nie dosc ze jest osom i caly plastikowy i latwy do wyczyszcenia t miesci mi sie do zmywarki! kamon nie moze byc bardziej osom.
OdpowiedzUsuńjaką masz zmywarkę, że całą antylopę w niej mieścisz?
UsuńCzyżby wielkości zamrażarki Wiewióra, który notorycznie zamraża meble?
Oraz przybij piątkę siostro-rusałko! <3
Jakoś mi się oko ślizgnęło i zrozumiałam, że dziecko 1,5 roku, osom, całe plastikowe i do zmywarki się mieści :D:D Dobrze, że doczytałam i nie próbowałam Lucka wcisnąć na program 45 stopni ;D
Usuńej no, tacka na gornej polce, plastikowy fotelik na dolnej (odpingam nozki, to fakt) :) piona idzie, nie ma duzo rzeczy fajniejszych niz cieple plaskajace cialko w wannie. i jaki fajny pretekst, zeby se posiedziec samemu w cieplej wodzie :) albo pouczyc wysylac buziaki albo glowa ramiona kolana pietki bo jest blisko, nie ma duzo rozpraszaczy dookola. a Babel byl w waterbabies jak byl maly (nurkowanie dzieckow itd) wiec w wodzie po szyje mu najlepiej, a tylko matka robi dobrze wode po szyje wlasna wypornoscia :)
UsuńJesteście fantastyczni:) Miło sobie poczytać i to w takim stylu i przypomnieć co nieco :)
OdpowiedzUsuńWspomnień czar? I pomyśleć, że my już potrafimy spędzić wieczór rozpamiętując "jak to było, gdy Grudka była mała". Buhahaha!
UsuńObtulam!
Bebe Haucka polecam testujemy go od pół roku i daje biedaczek radę :) poza tym całkiem normalnie prezentuje się przy naszym rodzinnym stole i Hanka bierze czynny udział w rodzinnych biesiadach :)
OdpowiedzUsuńwww.galimatras.blogspot.com
Biust narysowalas sobie lakoniczny!!! Akt z lakonicznym biustem! Oszlalas? :-)
OdpowiedzUsuńBo to jest biuściane haiku :)
UsuńA owinięta ręcznikiem to już nawet lakonicznego nie ma ;)
OdpowiedzUsuńa tutaj działa zasada: co z oczu, tego sercu nie żal.
Usuń