Terytorium okupowane

15.10.2014

Bywa też i tak:
"-Jestem terytorium okupowanym - mówi Przyszła Matka Mojego Dziecka. - Chwilami sił starcza mi tylko na to, żeby leżeć. To niezależne ode mnie, jestem w niewoli"
Aleksander Wierny (2003), "Matka mojego dziecka", Wydawnictwo Nowy Świat, str.22*

*Dziękujemy Kaczce-Kolporterce lektur zapewniających higienę umysłu.
19 komentarzy on "Terytorium okupowane"
  1. Leżenie ma przyszłość!
    Ukochy wprost do Twojej sofy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3 lezenie to nowa zumba!
      Sofa, jest wersja mikro, budzetowa wersja marzenia o wygodzie, ale jest i macha do Ciebie wszystkimi poduszkami.

      Usuń
  2. Jak okupacja, to okupacja, siekiera, motyka. Leż i zajmuj się tylko mitozą i mejozą. I rysuj :) Czekamy bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lezenie z rysowaniem jest nader akompatybilne. Zwlaszcza, gdy Potomek wciaz wylacza swiatlo swiadomosci.

      Usuń
    2. Mejoza chyba chwilowo zawieszona, jak rozumiem? Mitoza musi wystarczyć :D

      Usuń
    3. Mityczna mitoza, a jakże i pełną gębą :)

      Usuń
  3. Bebe to jedyny czas na leżenie, zachcianki i gapienie się w sufit :) więc łap to na zaś i na potem :D słuchaj bardziej doświadczonej Matki POlki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze nie mozne sobie z lezenia zrobic wekow na pozniej....

      Usuń
  4. Zrób sobie chociaz zdjecia, na pamiatke ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na sofie w pozycji rzymskiej divy? :p

      Usuń
  5. ech gdyby tak można było sobie na zaś poleżeć ... ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdyby... ale tym lezeniem czlowiek jednak nieco zwalnia i uczy sie, choc to nauka trudna, jak nie zapominac o sobie.

      Usuń
  6. Zauważę jednak, że dni waszego leżenia sa już policzone, niestety... ;) (zapraszam "do siebie" - opis świata, gdzie po leżeniu nie zostało nawet blade wspomnienie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam witam Arystokrację!
      Liczymy, że Potomek będzie jednak horyzontalny po Tatusiu. Zwłaszcza przez pierwsze trzy miesiące ;)

      Usuń
  7. Mmmm... Lipton cytrynowy najlepszy... Także w wersji Hot Tea, którą zaraz idę parzyć.

    Uściski z mojego wyrka, pod okupacją 20 godzin na dobę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzikusko, ale ale.....czyżby następowało telepatyczne łączenie planet? ;) Potomek toleruje jedynie Liptony poddane krioterapii.

      Usuń
  8. Nowa zumba, taaaak. Zdecydowanie :D
    ukochy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Z rosnącym potomkiem rośnie częstotliwość wpisów! Już żałuję, że ciąża to tylko 9 miesięcy... ;)

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature