Z cyklu "Z kolana": W oceanie czarnych etatowców bywam złotą rybką w czerwonych rajtkach. |
Uchylam rąbka: szkicownik nakolanny w fazie silnego szkicu. Kreska pociągiem roztrzęsiona. |
W tym tygodniu wyrobiłam 200% normy. Zasmakowałam soboty pracującej.
Wszystko przez Luksemburg!Więcej mi zdradzić nie wolno.
Grunt, że lubię to. Bardzo. Nawet po godzinach.
Tymczasem pakuję bagaż podręczny, biorę Wiewióra pod pachę i lecę!
Na Wyspy Brr. Do Krainy Yam-Yam (patrz na dole).
Będę nosić szkarłatną togę i rzucać doktorską czapką wzwyż.
Oraz dopisywać ostatnie zdania doświadczeń do tego, jakże wiekopomnego, rozdziału mojego życia.
Ufff!
p.s. Fidrygauko, z okazji bliskości, wpaść z zupa cytrynową? Tylko niech Kaczkę wystosuję czarterem.
Fidrygauko, sie nie zastanawiaj. Bez kaczki Bebe tez fajna :-)
OdpowiedzUsuńNiechaj Wiewior wypstryka cala klisze. Chce zobaczyc latajace czapki!
Przekierowuję do następnego posta. Przekierowuję.
UsuńJakie piękne rybki!
OdpowiedzUsuńI jak fajnie zobaczyć szkicownik nakolanny, jaki tam ruch!
Miłego rzucania doktorską czapką, Doktor Bebe, ucałowuję w osiągnięcia, ile ich już masz na koncie!
I Wiewióra w kostkę Rubika uściskaj.
Dziękuję! Osiągnięcia wyspowym zwyczajem powinny zawisnąć nad telewizorem, tylko nie posiadamy tego ostatniego. Sacreble! Kostka Rubika ucierpiała z w procesie zaatakowana siekaczami dziesięciomiesięcznej znajomej.
UsuńRybkowe -> cudne. To nie tylko Twoja metafora na temat korpo-etatu, ale jakże urocze nawiązanie do wszystkich tych postaw i zachowań, które są "wbrew" : normom, konwenansom, schematom. To czasem może zaszkodzić "nadawcy", ale jakaż satysfakcja w zaszczepieniu niepewności u odbiorcy! I ta niepewność pobudza myślenie! :-)
OdpowiedzUsuńI niech ta tabletka na myślenie nam przyświeca.
UsuńPorannymi bazgrołami w pociągu wzbudzam popłoch. Coraz mniej ludzi chce koło mnie siedzieć ;)
A w szkicowniku z pociągu dopatruję się co najmniej jakiegoś komiksu, a nawet (na co oczekuję cierpliwie) - ANIMACJI !!! :-)
OdpowiedzUsuńEkhem...ekhem....niech mi tylko kolej teutońska przydzieli miejsce na deskę kreślarską ;)
UsuńAleż się dzieje :)
OdpowiedzUsuńRzucaj aż do nieba, może jakiego anioła strącisz?
Ryby takie rybne mmmmm i tak uchwycona ta bezmyślność pacząca z oka.
:)
Końskość konia, rybność ryby - Święty Graal rysunku.
Usuń:))) złota rybko, złota rybko, leć do nieba..." - e, to chyba nie tak:) Gratulejszyn i miłrgo Brrr..ytowania!
OdpowiedzUsuńZłota rybko, złota rybko,
UsuńTrzy życzenia bardzo szybko???
Wyspy pozdrowione!
O na rybę posępnego oblicza!
OdpowiedzUsuńPłyń pod prąd w czerwonych rajtach i niech Ci głęboka woda sprzyja :-)
Spełniaj swoje trzy życzenia, a potem wymyślaj kolejne.
Będę wypatrywać czapki wysoko na niebie:)
Uściski!
Buhahaha! Hiiiiiiiii-Men! Jedna rybka, trzy życzenia.
UsuńCzas narysować sobie koty, co dziewięć żyć to nie jedno.
Wysoko tą czapeczką rzucaj co bym też zobaczyła z mojej małej wioski ;)))
OdpowiedzUsuńpociągowe .... wspaniałe i nic to to że roztrzęsiona ciut :)
Pozdrowienia ciepłe
Cieplejsze ode mnie!
UsuńCzapkę widziałaś?
Nawet roztrzęsiona Bebeluchowa kreska budzi mój podziw:) Ale z Ciebie zdolna niewiasta, no, no!
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam....nie widziałaś jeszcze tych kilometrów stron prób nieudanych....
UsuńBrawo, Rybko, brawo, oby tak dalej! Chociaz musze przyznac, ze "etatowiec" w górnym prawym rogu oraz w dolnym lewym (ten chudy-dlugi) podbili me serce calkowicie... =)
OdpowiedzUsuńBo etatowcy to charaktery.
UsuńJeden taki ma ze sobą pełen plecak leków, a inny łysy zawsze chrapie, a trzeci znowu dyskutuje z koleżanką o sposobach tresury słoni. Chyba zacznę "ich" spisywać :)
Droga Beb,
OdpowiedzUsuńrzeknij Wiewiórowi, by strzegł kolan twych, bo to skarb z tych najcenniejszych.
Cudanieryby!
Przekazuję! Wiewiór obiecuje kupić mi spodnie robocze z drelichu z ochronnymi nakolannikami. Będę trendsetterką :)
UsuńBawareczko!
OdpowiedzUsuńświetne charaktery na nakolanniku nr 2. Cieszę się, że CI dobrze tam, gdzie CI dobrze, a po ''Cfajflach'' nie został nawet ślad. Jesteś w tym co robisz po kolana, po łokcie, po szyję. I dobrze!A co z tym Luksemburgiem i kiedy puścisz farbę?
ścisk
O Luksemburgu opowiem, jak tylko ogłoszą otwarcie ;)
UsuńPuszczę Wam tu mały znak dymny niechybnie.
I wiesz, bardzo dobrze jest. Zaskakująco dla mnie. Ale dobrze!
Wow! Tyle sie dzieje i tyle fajnego! Niechaj się dzieje! Rybki cudne.
OdpowiedzUsuńDzieje się, że czasem zatyka.
UsuńAle miła to odmiana po latach naukowego dryfu!
A jednak! Wiedziałam, że z tym moim snem coś musi być na rzeczy! Bebe na się wybiera na Wyspy, Ania już w Londynie, tylko Kaczka coś cicho siedzi, ale ona zawsze trzyma sekrety w cichości do samego końca, więc kto wie, może weźmie potomstwo i przyjedzie na poszukiwanie czekoladowych wielkanocnych jaj?
OdpowiedzUsuńWidzę, że senna rzeczywistość przemienia się w jawę. Tylko sceneria się zmieni z niemieckiej na angielską :)
A tę zupę cytrynową to koniecznie musisz mi ugotować, bo przyznam szczerze, że z nazwy to mi nie brzmi smakowicie, ale skoro wszyscy tak zachwalają, to coś musi być na rzeczy.
A rzucanie czapkami jest urokliwe. Takiej ceremonii zamknięcia brakowało mi na polskich studiach.
Uściski!
Fidrygauko, może nie oglądaj zdjęć z postu powyżej, bo ci się znowu będzie śniło. A piękne to nie będzie, zapewniam.
UsuńNie chcąc narażać cię na bliskie spotkania z żołądkowymi rewolucjami zaniechałam wizyty. Ale masz u mnie zupę cytrynową w bonach na czas nieokreślony. Jeszcze Ci ją ugotuję! Z Kaczką, co będzie marchewkę kroiła.
Czuwaj!
To ten cykl z kolana mnie porwał za serce, a przeciez Ty mnie zawsze porywasz! CUDNY ocean ryb - ja kocham... I zyczę najlepszego zawsze, a na święta z dużej szczególności!
OdpowiedzUsuńPoświątecznie najlepszości Maryś!
UsuńZ Ciebie też taka złota rybna cała w błękitach ;)
Powiesiłbym sobie te piękne rybki na ścinie :)))
OdpowiedzUsuńMała ściana musiałaby być, bo to ryby są znaczkowe.
Usuń