Ahoj przygodo!

11.03.2014

I ty możesz mieć beberazek! Ba! Nawet cztery w przystępnej cenie za jedyne 5,20zł. Otóż bowiem jeszcze przez cztery dni w kioskach, empikach i prasowych straganach do nabycia nowy, nieśmigany numer Świerszczyka z tekstem Magdy Kiełbowicz o kulturowych cudach i cudakach (reklama reklama! Słowotwórstwo śmietankowe! Kapitan statku jest, piraci i latające ryby!) i moją radosną twórczością w kredkach i origami. Mały spoiler:

Ten skraweczek rozkładówki mógłby być przyczynkiem do pracy pt. "Motywy autobiograficzne w ilustracji": Kasztany i wino, oui, oui, z czasów Czarnoleskich,  gołąbek made by Wiewiór zaś pochyla się nad motywem przewodnim życia naszej bawarskiej wsi.

----
Kolejna szansa na beberazki w domowym zaciszu już w maju! (Bardzo to lubię, wiecie?)
Te będą wyjątkowe, bo tworzone w malignie podsycanej paracetamolem. Gdyż, tuż przed terminem oddania, przeszedł przeze mnie batalion 303 świeżych kadetów streptokoków. Jeszcze rzężę.

----
Teraz, usiądźcie, jeśli już tego nie robicie.
Zadzwonili bowiem (ci). To jest ta chwila, gdy świat się kończy i zaczyna.
W ciągu minuty i trzydziestu ośmiu sekund z bezrobotnego teoretyka przeistoczyłam się w praktyka na pełnym etacie. Zawód: Exhibicjonistka. Muzea teutońskie strzeżcie się!

Cała reszta jest do bólu przeciętna. Pracę zaczynam, jak każdą dietę, od poniedziałku. Zgubiona w rzeszy innych Bawarczyków będę jeździć z zaspanych przedmieść do epicentrum zdarzeń. Życie poszerzy mi się o nowe doznania: bilet miesięczny, biurowiec, wolne wieczory, weekendy i wydzielone dni urlopowe.

Zmiany są zawsze słodko-kwaśne.

Drżę. Oglądam siebie w jarzeniowym świetle, co odkrywa wszystkie niedociągnięcia, sukcesy, umiejętności i ich brak. Balansuję między antonimami podejść: egzamin - wyzwanie; pomyłka - lekcja; nieznane - intrygujące. Pewne jest, że z nowym urosnę, odłożę w talii kilka centymetrów doświadczeń, nauczę się więcej widzieć.

Łączę się z wewnętrzną prymuską, pierwszoklasistką, co 31 sierpnia w ekscytacji temperowała wszystkie chińskie kredki sztuk siedemdziesiąt dwie, przepakowywała co pięć minut tornister i poszła spać o 19:30, chociaż i tak zasnąć nie mogła. Jak dobrze, że teraz nie muszę zakładać fartuszka i że wolno mi błysnąć turkusową nogą w różowe kropki.

Niepokoi jedno: Czas na kredki drastycznie się skurczy. Co paradoksalnie, podobno, może przyspieszyć kreatywne obroty. W razie posuchy, złożę wniosek do kolei teutońskich o przedział na sztalugi i stół kreślarski.

-----
Menu na jutro:
Śniadanie: Wiewiór
Lunch: Kaczka, dużo Kaczki!
Podwieczorek: Biskwit
Obiado-kolacja: Dynia, Dynia i jeszcze raz Dynia
Napoje z balkonu dostarcza Norweski.
20 komentarzy on "Ahoj przygodo!"
  1. Och, jak zazdroszcze... zucht... Tej Kaczki znaczy sie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I Kaczce zazdroszcze Bebe rozumie sie samo z sie. I gratulacje tez oczywiscie:) Podwojne: swierszczykowe i biurowcowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaczce nie ma czego zazdrościć. Ale Bebe jak najbardziej! Dodam, że lunch będzie razy cztery! Najem się Kaczką po uszy! ;D

      Usuń
  3. Gratulacje :) Pod wnioskiem do kolei moge sie podpisac - beberazki nie moga byc zagrozone wyginieciem! :) Pozdrawiam cieplo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bebrazki jako gatunek zagrożony" - podpisy pod petycją prosimy składać na wszystkich stacjach kolejowych. :*

      Usuń
  4. Anonimowy20:38

    mmmh. Und wann kommt ihr nun eigentlich?

    OdpowiedzUsuń
  5. no i widzisz dobrze zapisali ... ;))) rysowanie w pociągu toż to zajęcie ze wszech stron oryginalne jest, a kolej przychylną być musi co by oczy człowieki mogły nacieszyć :)
    Ściskam ciepło i " kopniaczek " poniedziałkowy ślę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bebrazki kolejowe, z kolana, rozchybotane - to będzie nowa seria.

      Usuń
  6. Czekamy, by oplakiwac utracona freelanserska wolnosc! Batalion butelek sie chlodzi w balkonowym sloncu :-) Hugo marznie w lodowce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybywam czym prędzej, by Hugona wybawić z hibernacji.
      Sekcja specjalna zawsze lojalna!

      Usuń
  7. O raju, kręci mi się w głowie, tyle ach tyle zmian! To dobrze, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karuzela! Dobrze, niech się kręci :)

      Usuń
  8. A mnie się w Świerszczyku najbardziej podobał ten Indianin zza krzaczka paproci. Choć cenę 5.200zł za numer uważam za nieco wygórowaną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E.W. sokole oko! Fantazja poniosła te zera :)

      Usuń
  9. Gołąbek naprawdę od Wiewióra?
    Super!
    Pysznie tu u Ciebie, pachnie nowalijkami:)
    Tak się pięknie wszystko rozrasta i niesie cały zestaw witamin.

    Dasz radę, nie mam cienia wątpliwości!
    I fajnie, że zdążysz jeszcze tuż przed startem naładować baterie u Kaczki.

    A zatem - Ahoj Kapitanie!
    Niech Ci sprzyjające wiatry w żagle dmą!

    OdpowiedzUsuń
  10. kto nie idzie do przodu ten się cofa, ahoj! pomyślnych wiatrów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O rety, dzieje się, na prawdę dzieje.. U nas cisza, byłam na rozmowie o pracę, ale trochę mi nie wyszło.. Powodzenia! PS. Świerszczyka mamy, J bardzo lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gartulacje! zobaczysz, że w podnieceniu cennymi chwilami lunchu, nie zjesz w dylemacie któregoś z kolejnych posiłków i będziesz miała nagle 100 proc.normy, spięta i zwarta w rysunkowej kwestii! płodność nad płodnościami rysunkowa, niech będzie z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż, i tu wolnośc się kończy.Ptaszek w klatce:))))Bebrazki już mam:)))Napawam się!

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature