Zwierzyna w Czarnym Lesie |
Sylwester smakował pierwszym trymestrem.
Przynajmniej tak to sobie wyobrażam.
Wystarczyło zrobić teutońską pizzę z wkładką z ośmiornicy - ja? alergia? naprawdę?
Czyżby zapowiedź roku w dolegliwościach lekkiego, ale nader irytującego?
Odbywam u małego F. praktyki z budownictwa kolejowego, architektury wysokopiennej i biegów przełajowych na przeponie "Gruffalo kommt!". Przerwa jest tylko na siku, przy asyście szefa. Żywimy się Bebechami Nerkowcami i wodą.
Tymczasem.....Z przyzwyczajenia w zimowych kurtkach, Fryburczycy pocą się zbiorowo w piętnastostopniowej wiośnie. Pod katedrą Najświętszej Panienki koczują brukselka z roszpunką. Między straganami zaś grupy rozentuzjazmowanych miłośników bułki z kiełbasą wieprzową z metra. Opcja bio-eko-vega-tofu dostępna, także z bio-keczupem. Ziołowy magik i snycerz obok młyńskich kół sera górskiego. Kwiaciarki myją donice w przychodnikowej irygacji. Peruwiańska-człowiek-orkiestra gra do pieczonych kasztanów. Po sernik Stefana, jak zwykle, kolejka. Na ścinkach z trawnika renciści rżną w la boule, a stuletnia Elfride rozdaje dzieciom marchewki.
Robię zapasy zielonego pieprzu. Na rowerze Eryku spuszczam włosy z warkoczy i ustawiam pułapki na wiatr. Bezdomny pod swoim mostem rozstawił dziś sztalugi. Carpe diem! - krzyczy. Ma choinkę z bombkami i talent do ekspresji.
Styczniowe status quo:
Idzie nowe.
Moje jest dyskretne, foliowo-jodowe.
Wygląda jak słodzik, pozostawia w zdziwieniu.
Udajemy z Wiewiórem stoicki spokój, mantrując:
Silly old Fox! Doesn't he know,
There's no such thing as a Gruffalo?
Czy....?????
OdpowiedzUsuńPrócz tego, że foliowo-jodowe to najpiękniejsza nazwa koloru na świecie? Jakbyś nabrała połysku fotografii.
Żyjesz!
UsuńCzekałam, wiesz?
...??? Jesteśmy z prymusów nader dokładnie przygotowanych, co z wyprzedzeniem robią zapasy, choć spontan byłby nam bliższy :)
Ja nadal nic nie wiem :/, póki się nie dowiem, to wiesz, kamień:/.
OdpowiedzUsuńAle Wy, kochanieńcy prymusowcy, ja to jeszcze muszę dobrze zrozumieć, bo zwiewiórczałam kompletnie :-)
Obtulam. Wszerz i wzdłuż!
UsuńZnowu wyszedł mi rebus, do którego nie ma klucza ;)
obtulona, turlam się po wszerzy, bo większa :-).
UsuńDo rebusa kluczy kilka, nim otworzysz, minie chwilka :-)
Polerujemy srebra i pouczamy Biskwita, by zachowywal sie jak z reklamy ;-)
OdpowiedzUsuńZastrzegam sobie wyłączność na Biskiwta! Wiosna idzie, trzeba ćwiczyć bicepsy ;) No to niech już będzie jutro!
UsuńTrzymać kciuki?
OdpowiedzUsuńZawsze :) Ale dzisiaj chyba lepiej za Katachrezę, bo czeka w wieści ważne. I za Kaczkę, coby się jej nowy puzzel życiowy ułożył w ładny landszaft. Ukochuję wiosennie!
Usuńznaczy się codzienność u Ciebie wiosenną temperaturkę ma :)
OdpowiedzUsuńu nas też ciut wiosennie, ale zima idzie ... małymi kroczkami się skrada ... by nas mrozem po uszach musnąć ...
dnia pogodnego :)
Zima musi być! Twoje czapki pocierają już kolankami zniecierpliwione. Śniegu, Śniegu!
UsuńA mnie tylko błękit i błękit! Z tego wszystkiego paznokcie pomalowałam na miętowo!
OdpowiedzUsuńDobrej Kaczki z Dynią i Biskwita do kawy:)
Wielki błękit trza byłoby odkopać z kinoteki na tę okoliczność.
UsuńMięta na paznakciach?! W czekoladzie?
Kaczką nie da się przejeść.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Znaczy miło, ciepło i radośnie.Tak ??? I pracowicie również, prawda ???
OdpowiedzUsuńPrawda, prawda!
UsuńŻyczymy sobie (i Tobie Paczuszko) takiego właśnie roku.
jak ja Cie lubię czytać!!!
OdpowiedzUsuńdefiniujesz tymi swoimi literami mój lot balonem w nieznane (bo nigdy balonem nie leciałam, chciałam i tak sobie wyobrażałam to uczucie)
Wsiadaj Maryś! Dookoła świata i o jeden kilometr dalej. Z Tobą wszędzie, a potem to wszystko włożymy w kredki. Podróżnicza korespondencja rysunkowa - rozmarzyłam się.
Usuń