wirtualnie pachnie mazurkiem i wykrochmalonymi na sztywno firankami.
realnie rodzice dzieciom, wyspowym zwyczajem, kupują jajka czekoladowe wielkości głów swych pociech.
wokół zielono, żywo, radośnie.
bebe przygląda się tej iluminacji przez szybę.
pierwsze w życiu święta w samotności miały bebe nie wzruszyć.
miało być dużo pracy i brak czasu na dogłębne przemyślenia.
może to starość?
bebe najzwyczajniej w świecie tęskni.
za malowaniem jajek, myciem okien, koszyczkiem z kiełbasą i kieliszkami od wódki pełnymi soli i pieprzu. mazurkiem z kaszą manna. baziami i topniejącym mazurskim śniegiem.
a tak naprawdę to za wiewiórowymi ramionami.
bliskością i poczuciem, że się gdzieś przynależy.
°°°
jeszcze 12 spań.
realnie rodzice dzieciom, wyspowym zwyczajem, kupują jajka czekoladowe wielkości głów swych pociech.
wokół zielono, żywo, radośnie.
bebe przygląda się tej iluminacji przez szybę.
pierwsze w życiu święta w samotności miały bebe nie wzruszyć.
miało być dużo pracy i brak czasu na dogłębne przemyślenia.
może to starość?
bebe najzwyczajniej w świecie tęskni.
za malowaniem jajek, myciem okien, koszyczkiem z kiełbasą i kieliszkami od wódki pełnymi soli i pieprzu. mazurkiem z kaszą manna. baziami i topniejącym mazurskim śniegiem.
a tak naprawdę to za wiewiórowymi ramionami.
bliskością i poczuciem, że się gdzieś przynależy.
°°°
jeszcze 12 spań.
Bebe, dziecinko przesuwam razem z Tobą te spania, byle szybciej, byle bliżej do spotkania z wiewiórem!!! co to jest raptem 12 spań???! pryszcz!!! A mnie się wcale nie chce ani myć okien, ani z koszyczkiem latać...i pewnie gdyby nie sarenka to wcale bym nie leciała...Zamiast - wolałabym puszczać latawce...
OdpowiedzUsuń