[19.08]
Ujeżdżanie psów Grudka rzuciła dla ujeżdżania traktorów.
Wyraz twarzy świadczy, że królowej wszystko jedno.
Byle żyrafę móc dzierżyć w dłoni.
(...)
Zakreślamy w kalendarzu dni do lądowania Wiewióra nad Wisłą.
Jeszcze trzy.
[20.08]
Grudka to dziecko wsi. Galerie handlowe, domy towarowe, tłumy ludzkie w centrum miasta - może obejrzeć, ale już stołować w takich warunkach nie będzie. Żeby jej ktoś do talerza zaglądał i nad uchem zapowiadał zniżki na cały asortyment śrubek? Krążymy po byłym mieście wojewódzkim w poszukiwaniu ławki spełniającej wszystkie parametry: w cieniu, w ciszy, w oddali od ludzi. Babcia pcha wózek, ja niosę nosidło, a dziadek - Grudkę.
(...)
Gustuje w foliach. Zwłaszcza o smaku kanapki z pasztetem lub jagodzianki.
(...)
Jeszcze dwa.
[21.08]
Teletransportwałyśmy się do stolicy.
Jeszcze jedno.
[22.08]
To już dziś!
Wchodzimy na rusztowania malować transparenty powitalne.
[23.08 - 02.09]
Zdarzył się Kraków. Pendolinem [wow! Robi wrażenie.]. Spotkaniem z kosmonautką na orbicie Paproszkolandii. Obwarzankiem. Eszewerią z Alcydłem i Ultramaryną Wasiuczyńską [wow! Na żywo robią jeszcze większe wrażenie.]. Kazimierzem. Kolekcją książek obrazkowych od Lokatora. Pizzą od Buczka na Plantach. Lodami od Sycylijczyków. Wawelem [ Euforia Grudki wskazuje, że w poprzednim życiu była infantką]. Zoo. Gorcami, które zwiedzalibyśmy dłużej gdyby nie pewna matka, która zapomniała wziąć nosidło [Niech pochwalone będą muskuły Wiewiórze]. Lodami na Starowiślanej. Wizytą w Absurdaliach [Robi wrażenie zwłaszcza zagęszczeniem pięknej estetyki na metrze kwadratowym]. Wygraną w Big Milkach. Tyńcem. Wnioskiem Wiewióra, że każdy Polak ma balkon, kota i brak zasłonki do prysznica.
Ogłoszenie bardzo specjalne:
25 sierpnia gdzieś na ulicy Józefa w godzinach wczesno-popołudniowych zgubiliśmy tubę z dwoma plakatami. Strasznie fajnymi plakatami. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?! Jeden z plakatów należał do Kaczki, która nie chce się już ze mną bawić w piaskownicy Buuuu!
[3.09]
Najfajniejszy prezent dla świeżych (i tych czerstwych pewnie też) rodziców zrobiła nam niespodziewanie crazy ciocia zwana Bułką lub Starszą Siostrą. Przejęła Grudkę, pchnęła nas w stronę kina i nie wróciła przez dwie godziny.
Nie, wcale nie ściskałam przez cały seans komórki w ręku....
[4.09]
Ostatni dzień ojca nad Wisłą zaaranżowała Grudka.
W łóżku.
Ujeżdżanie psów Grudka rzuciła dla ujeżdżania traktorów.
Wyraz twarzy świadczy, że królowej wszystko jedno.
Byle żyrafę móc dzierżyć w dłoni.
(...)
Zakreślamy w kalendarzu dni do lądowania Wiewióra nad Wisłą.
Jeszcze trzy.
[20.08]
Grudka to dziecko wsi. Galerie handlowe, domy towarowe, tłumy ludzkie w centrum miasta - może obejrzeć, ale już stołować w takich warunkach nie będzie. Żeby jej ktoś do talerza zaglądał i nad uchem zapowiadał zniżki na cały asortyment śrubek? Krążymy po byłym mieście wojewódzkim w poszukiwaniu ławki spełniającej wszystkie parametry: w cieniu, w ciszy, w oddali od ludzi. Babcia pcha wózek, ja niosę nosidło, a dziadek - Grudkę.
(...)
Gustuje w foliach. Zwłaszcza o smaku kanapki z pasztetem lub jagodzianki.
(...)
Jeszcze dwa.
[21.08]
Teletransportwałyśmy się do stolicy.
Jeszcze jedno.
[22.08]
To już dziś!
Wchodzimy na rusztowania malować transparenty powitalne.
[23.08 - 02.09]
Gołębie największą atrakcją Krakowa |
Zdarzył się Kraków. Pendolinem [wow! Robi wrażenie.]. Spotkaniem z kosmonautką na orbicie Paproszkolandii. Obwarzankiem. Eszewerią z Alcydłem i Ultramaryną Wasiuczyńską [wow! Na żywo robią jeszcze większe wrażenie.]. Kazimierzem. Kolekcją książek obrazkowych od Lokatora. Pizzą od Buczka na Plantach. Lodami od Sycylijczyków. Wawelem [ Euforia Grudki wskazuje, że w poprzednim życiu była infantką]. Zoo. Gorcami, które zwiedzalibyśmy dłużej gdyby nie pewna matka, która zapomniała wziąć nosidło [Niech pochwalone będą muskuły Wiewiórze]. Lodami na Starowiślanej. Wizytą w Absurdaliach [Robi wrażenie zwłaszcza zagęszczeniem pięknej estetyki na metrze kwadratowym]. Wygraną w Big Milkach. Tyńcem. Wnioskiem Wiewióra, że każdy Polak ma balkon, kota i brak zasłonki do prysznica.
Ogłoszenie bardzo specjalne:
25 sierpnia gdzieś na ulicy Józefa w godzinach wczesno-popołudniowych zgubiliśmy tubę z dwoma plakatami. Strasznie fajnymi plakatami. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?! Jeden z plakatów należał do Kaczki, która nie chce się już ze mną bawić w piaskownicy Buuuu!
[3.09]
Najfajniejszy prezent dla świeżych (i tych czerstwych pewnie też) rodziców zrobiła nam niespodziewanie crazy ciocia zwana Bułką lub Starszą Siostrą. Przejęła Grudkę, pchnęła nas w stronę kina i nie wróciła przez dwie godziny.
Nie, wcale nie ściskałam przez cały seans komórki w ręku....
[4.09]
Ostatni dzień ojca nad Wisłą zaaranżowała Grudka.
W łóżku.
No wezze, zaraz mi podpala wycieraczke na blogu, jesli bedziesz robic ze mnie az takiego potwora.
OdpowiedzUsuńWycieraczkę powinni podpalić mnie...Mea culpa...mea culpa....
UsuńWow, cudowna przerwa:-) ściskam was obie:-)
OdpowiedzUsuńChyba zaczynamy dojrzewać do wakacji "poza domem" :D
UsuńŚciskamy Wieprza w pieprznej talii!
uśmiecham się szeroko :))
OdpowiedzUsuń:D Szerzej niż Grudka na Wawelu chyba się nie da.
Usuń