- Proszę cię, narysuj mi Potomka - poprosił Wiewiór.
- Co takiego?
- Narysuj mi Potomka.
Pomimo niedorzeczności sytuacji wyciągnęłam z kieszeni szkicownik i ołówek. Narysowałam Potomka.
Wiewiór przyjrzał mu się uważnie i rzekł:
- Nie, ten Potomek jest zbyt podobny do mnie. Zrób innego.
Narysowałam.
Wiewiór uśmiechnął się z pobłażaniem:
- Nie! Ten wygląda zupełnie jak Ty! Chcę Potomka, który będzie nasz wspólny.
Tracąc cierpliwość nabazgrałam ten rysunek i powiedziałam:
- To jestem ja. Potomek, którego chciałeś mieć, jest w środku.
Ku mojemu zdziwieniu, Wiewiór krzyknął radośnie:
- To jest właśnie to, czego chciałem. Czy myślisz, że trzeba dużo kotletów dla takiego Potomka?
- Dlaczego pytasz?
- Bo nie zrobiłem jeszcze zakupów....
- Jeden mu na pewno wystarczy. To jest jeszcze bardzo mały Potomek.
Pochylił się nad rysunkiem:
- Nie znowu taki mały. Zobacz, zasnął.
Tak wyglądał początek naszej znajomości z Potomkiem.
- Co takiego?
- Narysuj mi Potomka.
Pomimo niedorzeczności sytuacji wyciągnęłam z kieszeni szkicownik i ołówek. Narysowałam Potomka.
Wiewiór przyjrzał mu się uważnie i rzekł:
- Nie, ten Potomek jest zbyt podobny do mnie. Zrób innego.
Narysowałam.
Wiewiór uśmiechnął się z pobłażaniem:
- Nie! Ten wygląda zupełnie jak Ty! Chcę Potomka, który będzie nasz wspólny.
Tracąc cierpliwość nabazgrałam ten rysunek i powiedziałam:
- To jestem ja. Potomek, którego chciałeś mieć, jest w środku.
Ku mojemu zdziwieniu, Wiewiór krzyknął radośnie:
- To jest właśnie to, czego chciałem. Czy myślisz, że trzeba dużo kotletów dla takiego Potomka?
- Dlaczego pytasz?
- Bo nie zrobiłem jeszcze zakupów....
- Jeden mu na pewno wystarczy. To jest jeszcze bardzo mały Potomek.
Pochylił się nad rysunkiem:
- Nie znowu taki mały. Zobacz, zasnął.
Tak wyglądał początek naszej znajomości z Potomkiem.
Trzy razy przeczytałam! Nie żebym kłopot ze zrozumieniem miała, po prostu chciałam sobie taka uśmiechnięta posiedzieć... :) Piękny początek (wysyłać kotleta? :D)!
OdpowiedzUsuńCzytaj i 10 razy! :D
UsuńKotlet jest nowym trendem. Im tańszy i bardziej próżnio pakowany - tym lepszy. Materiał idealny na paczki!
Bebe ... no oniemiałam ... chyba ... i tylko mi się uśmiech pcha na gębę .:))))
OdpowiedzUsuńbo taka mała fasolka to wiele uśmiechów generuje wiesz ? ;)))
Oddychaj oddychaj! ;) Generator uśmiechów - podobno, podobno - ciekawe że tego jeszcze nie opatentowali :)
UsuńBebe! Poważnie? Czy ja taka głupia i nie rozumiem? Gratuluję! Tobie i Wam :) Piękny to czas z brzuchem!
OdpowiedzUsuńRozumiesz, rozumiesz ;)
UsuńPoważnie, choć powagę zachować trudno.
Bebeeeeeee, kochanaaaaaa :)))))) :*****
OdpowiedzUsuńślę kotlety!
Dawaj przepis na kotlety!
UsuńMogą być też bezmięsne. Biorę KAŻDE!
Bebe, oraju, co to się mówi w takich sytuacjach kosmicznych?! Przychodzi mi do głowy tylko WITOJCIE! :))))))))))))) ♥♥♥
OdpowiedzUsuńWITOJCIE!
UsuńOraz: "Live long and prosper!"
♥♥♥
Oj! niech Wam dobrze będzie razem przez najbliższe 70 lat!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak myślenie długofalowe ;)
Usuń70 lat i do wyrysowania wszystkich kredek świata!
Super nowina Bebeluszku! :)
OdpowiedzUsuńNowina jak supernova!
UsuńIdę studiować anatomię ;)
Gratulacje!!:) Zarazilas sie od tych czestych wizyt u Kaczki?;)
OdpowiedzUsuńCud, ze sie nie ZRAZILA! :-))))
UsuńA kto wie, co bylo w mielonce jajecznej i lodach z Czarnobyla, co mi ja Kaczka sumiennie serwowala...
UsuńBardzo się cieszę!
OdpowiedzUsuńChciałam napisać coś mądrego i miłego ale przychodzą mi do głowy tylko kwasy typu "jak ja byłam w n-tej ciąży..." (to odnośnie kotletów :))
Jedno jest pewne: IDZIE NOWE!
Gratulacje!!!!!
Kwas to jakby vinegret! Vinegret jest teraz bardzo w modzie. Zwlaszcza w towarzystwie kotleta :) Idzie. Zawsze szlo.
UsuńMoja Ty weteranko!
Gratuluje Bebe :) no i Wiewiorowi oczywiscie rowniez :)
OdpowiedzUsuńSeri.....ty zyjesz!!!! <3
UsuńSupcio!!! Gratki :*
OdpowiedzUsuńI po czeko....miesnym torcie!
Usuńożesz Ty orzeszku z miodem :)))))) i kotletem w rzeczy samej! Gartuluję Wam :)
OdpowiedzUsuńTylko nie miod! Tylko nie miod!
UsuńMiod to zuo! Czekolada tym bardziej!
;)
ale że az taaak ?! ło Matulu Bebulu - to orzeszki z kapustą :)
UsuńOrzeszki moga byc, zwlaszcza w kotletach.
UsuńKapusta z grochem! O! To by dopiero bylo!
A tak coś czułam w kościach! Do tego chwytane wlot bukiety i welony, poweselna smaka na kurczaka, międzywierszowe odbiory obrączek... Nowa droga życia, jak się patrzy :) Gratuluję!!! Ujawniam się teraz, a czytam i uwielbiam od dawna. Jak nic, Kaczo-Norweskie dzieci zainspirowały Was do twórczości własnej! Wielkie kciukasy trzymać obiecujemy za Małe Bewiórzątko!!!!
OdpowiedzUsuńWitam! Witam objawiona Losiazonke! :*
UsuńDodam na obrone Wiewiora, ze przyklek na kolanie i obraczka recznie toczona w drewnie byly juz dawno dawo....zanim sie doktorat na swiecie pojawil....tylko poszukiwania kraju przyjaznego malzenstwu dwum obcokrajowcom ida nam jak po grudzie.
A może potrzeba Wam ogórków kiszonych do tych kotletów? Mogę poprosić mamę o jeden słoik dla Was :) Wspaniałej fasolkowej podróży w... nieznane!
OdpowiedzUsuń<3 <3 <3 Ogorkiem nie wzgardze, ale to wazy! Od wlasnej rodzicielki nie wzielam, to i Twojej fatygowac nie smiem.
Usuńach! :)
OdpowiedzUsuńCudnie:)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
Cudne to sa twe makatki!
Usuń<3
Ha! Wspaniale Bebe!!! Gratulacje!!! :)
OdpowiedzUsuńha! - i to jest odpowiedz na wszystko.
Usuńkajam sie tym samym, ze w twa strone wciaz milcze, choc obiecuje sobie solenie od miesiecy wyprodukowac logiczny ciag liter pod twoj adres. Mea culpa!
Produkowanie logicznego ciągu liter bywa bardzo trudne, więc ani trochę się nie martw! :) Z resztą... nie wskazane jest martwienie się - ze względu na Potomka! Zdrówka! :)
UsuńJuż widzę szeroki uśmiech Potomka wśród kolorowych beberazków:-)
OdpowiedzUsuńNiech rośnie zdrowo :*
Strasznie się cieszę!!!
Nie zywie wielkich nadziei na tym polu. Ten szewc przeciez bez butow chodzi.
UsuńProwadzę ostatnio z moją Potomkinią długie dyskusje, z których wniosek zawsze jest jeden - "ale jak się dowiedziałaś, ze będzie mieli potomstwo, to się ciesyłaś?" "Najbardziej na świecie, kochanie".
OdpowiedzUsuńCzego i Wam życzę. Bardzo.
Ciesymy sie wsyscy. Baldzo.
UsuńCiekawi mnie materia tych dlugich dyskusji.
Potomki potrafia czlowieka za jezyk wyciagnac :)
ohhh, (łezka wzruszenia) :) Gratulacje i owacje!!!
OdpowiedzUsuńOklaski bez maski!
UsuńFanfary bez miary!
Meksykanska fala z kolan powala!
Bo ja sobie pomyślałam, że Bebeluszek się rymuje do pieluszek. To chyba jasne, że trzeba coś zrobić z takim rymem. Bardzo się cieszę, że zrobione.
OdpowiedzUsuńBędzie wesolutko.
I oddaliła się nucąc.
Znam Bebeluszka z Koluszek,
UsuńKtory nie lubil wydmuszek.
Bo smiercia byly Kaczuszek,
co nie wyszly z pieluszek.
A oddalila sie nucac co?
Jeśli dzieci biorą się z rysowania, to proponuję słać Bebe zamiast kotletów gotówkę, na otworzenie funduszu oszczędnościowego dla rodziny wielodzietnej (bo dziewczyna - co wszyscy wiedzą/widzą - ma talent!).
OdpowiedzUsuńPomijając zaś dywagacje 'skąd się biorą dzieci' - ślę moc uścisków, gratulacji i pozytywnych fluidów od matki wielodzietnej (choć niestety bez funduszu :)))
Mwah!
Wrozysz mi swietlana przyszlosc Fidrygauko!
Usuń----
Co tam gotowka! Kotlety, kotlety!
Ewentualnie: Cytryny, Winegrety, Banany! Tofu! Cieciorka! Fasolka!
---
To skandowal Potomek.
gratulacje Bebe! zdrowia dla Was :)
OdpowiedzUsuńOch wznoslabym kielich za zdrowie zebranych, ale coz jak Kaczka w laskawosci swojej, zeby mnie nie kusilo, wypila ostatnia butelke Malibu!
Usuńgratki, uściski!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że wam się szczęści, darzy, sprawdza, wyczekuje!
:) Taka nam wiosna w ogrodzie zapanowala. Zasialismy ziarno i w kucki czekamy, az nam wyrosnie. :*
UsuńNie mogę się powstrzymać i muszę powinszować Bebeluszku:) Gratuluję i prawie zazdroszczę ;) Miłego wspólnego wyrywania baobabów
OdpowiedzUsuńczara
Nie powstrzymuj się! Puszczaj parę!
UsuńPrawie zazdrość jest mi bardzo bliska ;)
Poryczałam się !!! Ściskam, całuję, gratuluję!!! :)
OdpowiedzUsuńMałogorzato to hormony ;) Podziel się ekspertyzą!
UsuńPrzyznam, że jeszcze nie dane było mi płakać nad niemowlętami, szczeniakami, króliczkami, mini-skarpetkami - niepotrzebne skreślić.
Bardzo się cieszę. Od teraz kotlet będzie mi smakował inaczej :-)
OdpowiedzUsuńNo to po kotlecie Chuda!
UsuńZ Winegretem życzysz sobie? Czy bananem?
Czy przy każdym kosmonaucie na orbicie miewałaś amory do innych zestawów żywieniowych?
Wiedziałam, że odwyk blogowy to nie najlepszy pomysł :) Ale jak to ogarnąć, utonęłam w kartonach i proszę, takie, co ja mówię- TAAAKIE info z takim poślizgiem :)
OdpowiedzUsuńAle super! Cieszę się przeogromnie i gratuluje! Samych słodkości dla Was :) (chyba, że Cię mdli ;) buuziaki!
mdli! żadnych słodkości na boga!
UsuńPoślizgamy się jeszcze z tym tematem ;) Nic straconego.
p.s. Ty też żyjesz!
Gratulacje !!! Gratuluje - oczywiscie, ze Paczucha.
OdpowiedzUsuń<3 od teraz i ja jestem paczuchą.
UsuńPrzepraszam, nie będę czytać tych licznych komentarzy i pewnie już po kimś powtórzę, ale normalnie wyszedł Wam Mały Książę i owca :D
OdpowiedzUsuńAle taki Bebeluchowy. Jedyny.
Jestem spóźniona jak na pociąg do Przasnysza i gratuluję - choć już tak prawie, że na ''rozwiązaniu'' Kasiu! Dokładnie jakieś 42 minuty temu odkryłam Twój brzuch!!! na fejsbuku!
OdpowiedzUsuń