SHARE WEEK 2016

3.04.2016
Ostatnim rzutem na taśmę, dołączam do Akcji Andrzeja Tucholskiego "Autorzy polecają autorów". Wszak fajowo jest poznawać nowe blogi i blogerów, zwłaszcza bywających w niszach, do których mnie jeszcze nie zawiało. Zatem uwaga, moja blogowa top-trójka (no prawie) na dziś (kryterium: Jakość i Ważność dla mnie - strasznie mi się to kryterium podoba. Bo ani nie trzeba mieć insta, ani żyć kanałami, ani wysyłać smsów, ani klikać pińćset razy dziennie w obrazek ani podawać i potwierdzać autentyczności swojego maila):

- Dziennik frazeologiczny - to jest zawsze uderzenie w środek splotu słonecznego. Wirtualna wioska kobiet stworzona przez Katachrezę. Zbiór esejów o aktualnym stanie świata. Gęsto, czasem do przełknięcia trudno, ale tak, że się o tym przez kolejny tydzień myśli. I wraca, wraca, wraca. Na przykład do tego:
"Pamiętajcie, bądźcie gorzej wychowani, proszę. Idźcie na słońce. Zgłodnieć. Chcieć. Siebie i dla siebie. Poznacie po tym, że będzie bolało z radości od środka. Kiedy nie można nie mieć uśmiechniętych oczu i wzrok wszystko wyda. Niech Wam się zrobi kula w brzuchu z radości. I skacze.
To się nazywa szczęście i nie uczą tego w tym kraju."
http://dziennikfrazeologiczny.blogspot.de/2013/08/fanaberia.html

- Kaczka - wiem, żadne zaskoczenie, ale cóż zrobić... miłość nie wybiera. Stali bywalcy wiedzą, że ten rodzaj drobiu kocham nad życie. Ptak gospodarski (jeden Mąż, dwójka Kacząt) o lekkim piórze i pysznie tłustej acz chrupkiej frazie. Dobro narodowe. Z nikim innym codzienność i sprawy na pozór mało istotne nie smakują tak pysznie! Kaczkę powinno się narodom przepisywać na receptę. Na przykład:
"Po pięciu latach organizowania imprez urodzinowych dla młodzieży przedszkolnej, człowiek jakby okrzepł.
Nie chodzi już kopać trufli przy blasku księżyca, nie nastawia sufletów z ekologicznej marchewki, nie rzeźbi w pietruszce fair trade, ani nie zastępuje węglowodanów ekstraktem ze stewii.
Po pięciu latach człowiek sypie w miski rumuńskie prażynki z kartofli, odpala popcorn z mikrofalówki, wciska do kremu z masła kilo cukru pudru i całą tubkę syntetycznego barwnika o najbardziej nienaturalnym kolorze, a do tortu rozbija skamieniałe bryły kakao, które przywiózł sobie z wycieczki do Holandii w czasach, gdy nie miał dzieci i odmienne stany świadomości musiał osiągać za pieniądze."
http://la-terra-del-pudding.blogspot.de/2015/12/322.html

- Od środka -  czyli Litermatka: Człowiek-Odwaga. łączą nas Potomki w podobnym wieku oraz znajomość codzienności na Wyspach Brr.... Ale, co ważniejsze, nikt inny nie pisał o obcym mi temacie, jakim jest adopcja, w tak poruszający ale nie ckliwy, przystępny, nieobojętny sposób. Blog wielce potrzebny. Pozwala zrozumieć. Bo na przykład:
 "Być może jeszcze wróci żal, że jasna cholera, znów musimy coś udowadniać, stawać na głowie, pisać elaboraty i czekać, czekać, czekać. Jak nie-normalni ludzie. Ale wiem, że w ostatecznym rozrachunku to nie ma żadnego znaczenia, że nasza wspólna przygoda nie rozpocznie się od tamtej strony brzucha, od środka."
http://litermatka.blogspot.de/2016/03/o-tym-ze-nie-jestem-tym-typem.html


- Melanie Garanin - blog niemieckojęzyczny, ale z wielojęzycznymi ilustracjami dla każdego. Melanie uprawia niemożliwe, publikuje przynajmniej jeden rysunek niemal każdego dnia. Pisze o sobie: "Mam męża i czwórkę dzieci, z których jedno jest aniołem (...)". To zdanie wiele wyjaśnia.


Po prawej w bocznej szpalcie ciąg dalszy... bo poleciłabym każdy, ale Grudka domaga się posiłku, ciągnie za rąbek spódnicy i wyrywa klawiaturę z rą PFBQWBhudhsk cscdb
epwjf
fowjpq......324092109751--.3-.4222225nahffh

fwjqojfw
jwo
qofrj

- to pisała Grudka.
Ze słonecznościami dla Was!

9 komentarzy on "SHARE WEEK 2016"
  1. Daję sobie 30 minut na latanie w przestworzach (mniej więcej tyle będzie spała Fruzia), potem postaram się zejść na ziemię:-) Dziękuję, z całego serducha dziękuję, normalnie cieszę się tak, jak tylko nasze Potomki potrafią!
    PS. Ale że odwaga? Inżynier jeszcze jakiś czas temu nazywał mnie czikenem!;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No może w kwestii grzywki odwagi mogłabyś nabyć jeszcze kilogram, ale cała reszta...cała reszta to medal z ziemniaka i wysokie loty! Wielu twoją ścieżką chciałby kroczyć, ale nie każdemu starcza wiatru w skrzydłach. Dzięki, że jesteś! A zwłaszcza, że piszesz.

      Usuń
    2. O to to! Ja nabieram odwagi, zeby kiedys wprosic sie do litermatki na sendwicze z ogorkiem i herbate Earl Grey!

      Usuń
    3. Sendwicze z chleba z piekarni Litermatki, a na deser: Scones! Wiadomo, kto piecze ;)

      Usuń
  2. Poczekajcie, za minutę ruszamy, a wtedy Wy organizujecie ogórki, my resztę! Earl Grey też się znajdzie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to sie chyba wprosilysmy :)

      Usuń
    2. Earl Grey stawiam ja! Wszak mam jeszcze pół tony od znajomych Kaczki :)

      Usuń
  3. OOO dwa nowe fajne adresy, będziem chodzić po internetowych chałupkach!

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature