Czy też macie wrażenie, że przy 30 stopniach zaczyna Wam brakować mózgu a jedyną operacją umysłową jest marzenie o morzu, cieniu, wietrze? |
Konfitury ze szczęścia nie doczekały zimy ani pierwszej jesiennej mżawki. Otworzyliśmy je dwa tygodnie temu. Łyżkami do zupy, nieelegancko osładzamy sobie życie, które szef Wiewióra podsypał hojnie dziegciem. Miał być koniec z szarpaniem, gładka prosta droga, nawet ślepa uliczka z ławką przed domem i zmywarką w kuchni. Normalne życie, jak u innych normalnych ludzi. Ale nie. Nie taka nasza karma. Jesteśmy najwyraźniej z rodów nomadycznych. Wiatr z północy wieje. Czas gasić ognisko, zostawić ciepłe posłanie i ruszyć w długą. Pieszo. Od lipca Wiewiór zostanie pełno etatową wiewiórką domową, taką co żongluje, uczy się polskiego* i żadnej pralki się nie boi. Bebe zaś będzie polować na zwierzynę i bułki z serem. Całe szczęście znamy już tą ścieżkę. Po drodze zawsze mija się kolejne drzwi i okna. Zawsze.
Ahoj przygodo!
* Płyta "Polski dla początkujących" - nota bene tylko tych, co znają angielski, wybrany jako język wykładowy - pozostawia wiele do życzenia. Podejrzewam, że przy tworzeniu programu nie udzielał się żaden psycholog ani specjalista od motywacji w nauce. Pierwsze słowa do wymowy i przeliterowania:
Nazwisko, podkreślnik (? - to naprawdę słowo?), szwedzki, nauczyciel. Ani słowa o kotach, ulu i Ali, co ma Asa. Za to tysiąc sposobów na inwigilację personaliów, w formie potocznej i formalnej. Może grupą docelową kursu są ambasadorzy i urzędnicy z immunitetem? Powinni mi płacić za erraty i konsultacje dla skonfundowanego ucznia, który torturuje mnie pytaniami:
- Ile macie jeszcze słów na "and"?! Znam już trzy: "i", "a", "oraz". Kiedy mówi się "Bebe a Wiewiór"?
- Dlaczego "rodzeństwo" czyta się inaczej niż "rodzina". Przecież to to samo "dz"?!
- W tej samej lekcji przetłumaczono "nice" raz jako "miły" i raz jako "sympatyczny" - to które jest prawidłowe?
- Pokaż, gdzie masz język, gdy mówisz "ź"?
Nowe trudne słowa: "uczciwy", "mężczyzna", "wszyscy".
Po każdej lekcji kłamię Wiewiórowi w żywe niebieskie oczy:
- Im dalej, będzie łatwiej, zobaczysz.
Utulam szeleszcząc polską szczebrzeszyną.
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że Wiewiór wstawi piękne okna i drzwi do mijanej podrożnej rzeczywistości.
Dźdźdźdźwigniecie jak piórko.
Trzymam posiadane palce rąk i nóg. Jednocześnie.
Przerabialiśmy już wszystkie scenariusze. Teraz tylko powtarzać i dopracowywać szczegóły zdarzeń. Zwłaszcza spokój wewnętrzny.
Usuńech to życie płata figle .... a raczej szefowie płatają niechciane niespodziewajki ... znane z autopsji ... ależ ja lubiłam tą moją "wiewiórkę domową" ... ale długo udomowiona nie wytrzymuje ;))
OdpowiedzUsuńhoho oj Brzęczyszczykiewicz to na razie będzie trudno, ale po treningu ... to nawet " Chrząszczyżewoszyce, powiat Łękołody " w środku nocy Ci wyrecytuje :))
Myśli dobre ślę co by duchowo wesprzeć :*
Wiewiórki domowe są nader przydatne!
UsuńA po krótkim treningu nie serwują spagetti na zmianę z pesto :)
Uwierzył?
OdpowiedzUsuńWiewiór?! Ten umysł ścisły, wątpiący, sceptyczny?!
UsuńAni na słowo!
W takich temperaturach , mój rozgotowany mózg nie jest w stanie wybiec taż ak daleko - w rejony wiatr, morze itepe. Posyła jeno proste komunikaty: omatkomojajedyna pić, lub omatkomojajedyna prysznic!
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej ten zakręt życiowy ma posłużyć na skierowanie Was na tę właściwą- najlepszą dla Was drogę.
PeeS Dzięki serdeczne za elektroniczna dróżkę do mojej blogerskiej chatki!
Wiesz E.W., mam wrażenie, że my już na tej właściwej ścieżce jesteśmy. Zakręt to tylko jej część.
UsuńDróżka blogerska już wydeptana. Tylko wcześniej nie miałam odwagi.. ;)
Ja! Ja sie wspaniale czuje przy 30 stopniach, moglo by byc caly czas. Stanowczo jestem cieplolubna.
OdpowiedzUsuńA Wiewiórowi, szczerze mówiac, nie zazdroszcze tej nauki polskiej wymowy... ale zycze wytrwalosci i sukcesów! A praca tez sie znajdzie. Bedzie dobrze, toz my tu wszyscy kciuki trzymac bedziem!
Po diable w buraczkach nie spodziewałam się niczego innego, jak miłości do afrykańskich dni!
UsuńIm dalej Wiewiór w polską wymowę brnie, tym bardziej zadziwia mnie, że my tu tak sobie w tym dialekcie lekko konwersujemy. Doprawdy!
Cudny obrazek , dosłownie jak Paul Klee :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! I witam! Kawy, herbaty, ciastek?
UsuńKłam, Bebe, kłam :DD. Najlepszości Wam. Wszystko się ułoży pięknie. I oby konfitur pod dostatkiem było :).
OdpowiedzUsuń:* Konfitury smarujemy na grubo!
UsuńPięknie się podtrzymujecie w obliczu wielkiej wody:)
OdpowiedzUsuńRamię przy ramieniu.
Niech Wam fale sprzyjają!
:* Akurat mieszczę się pod Wiewióra brodą. Budujemy zatem bardzo kompatybilny słupek falochronowy.
Usuńp.s. Zatęskniam Alcydło! Zatęskniam i żądam wznowienia korespondencji. Głównie chyba od siebie ;)
Bebeluszku! Toż Naród czeka!
OdpowiedzUsuńNarodzie!
UsuńNa co
czekasz?!
-- piękny to slogan na koszulkę....
No jużci! Na nowy wpis, okraszony c Bebebrazkiem! - Naród sp. zOO
OdpowiedzUsuńWzruszyłamsię!
Usuń