To dopiero była zima. W Gorcach, domek Muminków nad dachami świata. |
Koleżanka z kraju ojców donosi, że za oknem jest -24,5, a przed oknem 11, bo szefowa zapomniała włączyć ogrzewanie. Nagotowała sobie herbaty. Do Fajrantu przetrwa w kurtce.
Tymczasem na Wyspach Brr...
Ogłoszono alarm pogodowy czerwony. W najbliższych dwudziestu czterech godzinach spodziewana jest fala zimna. Najniższa oczekiwana temperatura to -6 stopni.
Poranek. -2 stopnie w pełnym słońcu, błękitne jak nigdy niebo. Tubylcy na przystanku trzęsą się jak osiki. Magiczne zero przekroczone i nie trzeba udawać, że jest fine, choć zimno, ciemno i nie ma pracy. Co odważniejsi włożyli kurtki. Kobiety w czapach uszankach, krótkich puchówkach, kusych spódniczkach. Obcasy obowiązkowo, rajstop tradycyjnie brak. Reszta w febrze i cienkich T-shirtach.
- Co za okropna dziś pogoda! Jak zacznie śnieżyć, to nie wychodzę z domu.
- No, nie da się żyć. W ogóle z domu nie można wyjść, taki mróz. Idziesz dziś do pubu?
- Jak będzie padał śnieg, to nie ma mowy! W ogóle do samochodu nie wsiadam.
- A wczoraj, jak się zgrzałam. Kupiłam orbitreka, wiesz. I ćwiczę od trzech dni systematycznie. Pierwszego dnia spaliłam 11 kilokalorii, drugiego 26, a wczoraj 48!
- A to dużo?
- To tyle co kromka chleba. Ale jestem z siebie dumna. No i od razu cieplej, że aż ogrzewania nie musiałam włączać.
U Bebe kaloryfery zaangażowane na pełny etat, a nieotynkowany dom emituje to ciepło w eter. Zamiast Wiewióra, w łóżku termofor, polar, długie spodnie, grube skarpety. Na głowie czapka, bo włosy stają z zimna na sztorc. W parku pustki. Bebe biegnie po zamarzniętych kałużach zapakowana w techniczny poliester. Cisza, jakby świat wstrzymał oddech pod obcą warstwą szronowego lukrem. W taką pogodę nawet wyspowe psy nie wychodzą na spacer.
°°°
A ja nawet lubię mróz, a zimę to już w ogóle uwielbiam. Kochana, zdjęcie zrobię sobie na pewno i opowiem mu o tobie. Kto wie, może Skrzetuski zapragnie cię poznać? Ja wolę Bohuna:):)
OdpowiedzUsuńJa też! Ja też! Kocham taką zimę zimową, że aż szczypie w poliko i oddech zamarza. Tak było w tych Gorcach....pięknie! Bohun, Skrzetuski, a ja tam wolę Wiewióra z łysiną :D
UsuńHa! Udało się! Wysłałam - niedojda - maila, bo nie mogłam znależć miejsca do wpisywania komentarzy . Łolaboga. Uwaga na rury w wypiarskich domach,zamarzają często - dorysuj im może puchowe pierzynki? Domek Muminka piękny.
UsuńPozdrawiam, z mniejszym zamiłowaniem do mrozów.
Brawo! Człowiek uczy się każdego dnia :) Z rurami masz rację. Rok temu zamarzła nam woda w toalecie...ekhem. To idę obtulać!
OdpowiedzUsuńW Londku zimno i basta. Wysiadam z pociągu i myślę: "Pogoda wprost na sanki". Zimno nawet w płaszczu wypchanym piórami gęsi.
OdpowiedzUsuńTrzym się ciepło. Nawet jak milczę, to i tak o Tobie myślę.
Karo
Nie ma to jak Polka! Puchówka od stóp po czubek głowy! Trzymaj się dzielnie w Wielkiej Stolycy! Mua!
UsuńTa urocza tapeta i rysunki to Twoje bebe dzieło???? Pozdrawiam kirka
OdpowiedzUsuńPotwierdzam. Zdjęcia, tapeta, rysunki. Wszystko moje.
Usuń