Z cyklu "Obrazki z kolana": Koszerny Kotek z Koszalina |
Ludzie ludziom
(...)
W fajnej okolicy pracuję. Do dworca głównego pięć minut, do supermarketu dwie, do kina jedną. Przed budynkiem białą limuzyną reklamuje się sąsiadka - najlepszą w powiecie tancerka na stole. Po lewej gimnazjaliści palą w konspiracji za garażem, po prawej podchmieleni rodacy, którym sen o dobrobycie Zachodu "kur... mać" nie wypadł najlepiej. W czwartkowy wieczór ruch na głównej zablokowało dwadzieścia policyjnych vanów. Koguty, kamery, aparaty, krótkofalówki, gwizdki. Z biura eskortował mnie policjant w kominiarce i kuloodpornej kamizelce. Nieprofesjonalnie uwierzył mi na słowo, że nie uciekam oto z miejsca zbrodni. Gdy po drugiej stronie ulicy puścił moje ramię, ja puściłam się biegiem w stronę dworca. Pogoni za mną nie urządzono. A szkoda, gotowa byłam rzucić się filmowym slow motion w szparę zamykających się drzwi pociągu. Bywalców Cafe Andaluz przeszukiwano na ulicy podobno do późnej nocy. Kogoś aresztowano, większości jednak nie. Cafe Andaluz zamknięto do odwołania. W piątkowy wieczór większość urządziła lokal zastępczy na chodniku przed.
(...)
Dwa tygodnie temu, celem uniknięcia przymusowego opodatkowania*, kupiłam bilet do piekła.
Za jedyne 31 Euro. To chyba za czarnego kruka wysyłanego do Watykanu z uprzejmą prośbą o pozytywne rozpatrzenie prośby o ekskomunikę. Pani w urzędzie, z fantazyjnym szalem od czapy i plakatem pingwinów w podróży na ścianie, bez mrugnięcia okiem wydrukowała formularz, przystawiła pieczątkę, pobrała należność.Tymczasem w Warszawie od wczoraj trwają Dni Ateistów. Katolicy zapowiedzieli obecność celem modlitwy o nawrócenie bezbożników.
* Mieszkańcy Teutonii dają na tacę w podatkach, 9% przychodowego na wspólnotę, do której przyznali się** przy meldunku.
**No chyba, że jest się Wiewiórem i pytanie o wyznanie religijne, naznaczone irlandzką przeszłością historyczną, uważa się za atak na godność osobistą i zagrożenie życia. Całe szczęście, Wiewiór nie potrafił wtedy wzburzyć się na władzę w jej języku i zamiast rękoczynu wybrał focha i odburkną "żadne".
(...)
To pisałam ja
- Wasza kobieta pracująca, Kwiatkowska