Zaproszenia na imprezę, pt.: "Grudka i Adela na Hefalumpie". |
No i stało się:
Grudka skończyła 4 lata.
Jak na człowieka konkretu przystało, od miesięcy miała już ustaloną listę gości w liczbie dwóch oraz menu.
Tym ostatnim pretendowałam do miana chujowej matki roku. A to wszystko dzięki tubylczym zwyczajom, według których solenizant zapewnia przedpołudniowy wikt dla całej grupy kurdupli, sztuk dwadzieścia i cztery plus NaszPanie. Najlepiej wikt niskocukrowy, nisko tłuszczowy, nisko smakowy, eko-bio i we wszystkich odcieniach witamin.
Grudka zaś zamarzyła sobie ulubione ciasto.
Ciasto z truskawkami.
Przełożone śmietaną i masą jogurtową.
Ciasto z zamrażarki.
Ze wsiowego supermarketu.
Żeby zamaskować poczucie winy, do 5 kartonów gotowca dorzuciłam pudełko własnoręcznie pokrojonych gruszek.
Zwrotów nie było. Na szczęście.
W domu nikt nam już w talerze nie zaglądał. Zatem obfitym strumieniem sypały się chipsy w dwóch rodzajach. Po rękach ciekła czerwona marmolada z pączków. Adela konsumowała precle z masłem jak zawodniczka olimpijska. A mała Marlena wypchała policzki i kieszenie żelkowymi gadami. Grudka zaś wiosłowała łyżką w zupie pomidorowej z ryżem. Dla każdego według potrzeb.
Brak innych dorosłych oznaczał, że mogłyśmy też odpuścić sobie - ku uciesze Grudki - wszelkie tutejsze konwenanse i rytuały około-urodzinowe. Grudka bowiem nie lubi walić drewnianą łyżką w podłogę w poszukiwaniu garnka. Zwłaszcza z oczami przewiązanymi szalikiem. Nie szepcze też dziwnych zdań w cudze uszy udając, że to telefon. A już zupełnie nie rozumie, dlaczego uważa się za wspaniałą zabawę, wyłączanie co chwila muzyki tanecznej. Zwłaszcza kiedy ona próbuje potrójnego toe lupa z saltem.
W słowiańskiej spontaniczności cała młodzież, przebrana za jednorożce, skakała na trampolinie. I w ogóle bawiła się świetnie. Dopóki solenizantka nie oznajmiła, że koniec imprezy, bo jest już zmęczona.
Materiałów dowodowych nie posiadam, gdyż na haju z węglowodanów byłam wstanie cieszyć się jedynie chwilą. Na aparat zabrakło już sił.
No i cóż, że środek bawarskiej zimy? Eleganckim trzeba być! |