Mały niebieski talerz

15.11.2011
Od zeszłego czwartku Bebe czeka, aż naczynia same się zmyją. Każdego ranka sprawdza podmiot badawczy, który wykazuje niestety niepożądane tendencje rozrostowe. Mogłaby poczekać jeszcze dzień dłużej, żeby był okrągły tydzień, ale śniadanie w obliczu błękitnego talerzyka przekracza progi wszelkiej tolerancji. Czarny kwadratowy z białymi w kolorowe kropki urządzają pool party w zlewie. Niebieski, ostatni z czystych, zdecydowanie nie zachęca do konsumpcji razowca z pomidorami.

W pierwszym dniu zadomawiania się w Krainie Yam Yam, Bebe musiała podjąć ważną decyzję: majtkowy niebieski czy rozmemłany beż? Tubylczy supermarket oferował tylko dwie opcje taniej porcelany Made in China. Bebe w beżu zawsze wyglądała blado, padło zatem na błękit. Dopiero później Bebe dowiedziała się, że:


"A jaką rolę odgrywa w tym wszystkim mały niebieski talerz? To proste. Porcja nałożona na mały talerz wydaje się znacznie większa od dokładnie takiej samej leżącej na dużym talerzu. W ten sposób oszukujemy nasz mózg, który po porcji jedzenia na małym talerzu jest bardziej syty. Umysł można oszukać też kolorem. Uczucie sytości pojawi się szybciej na niebieskim talerzu, bo niebieski hamuje nasz apetyt." (deri, fakt.pl,22.07.2011)

Niebieski jest małym, śniadaniowym talerzykiem. Jedzenie nałożone na niebieski nie wykazuje właściwości magicznych i nie pomnaża się w oczach: deska z dżemem pozostaje deską z dżemem. Sztuk jeden. Deska z dżemem zjedzona z niebieskiego nie syci bardziej niż z białego w kropki. Deska z dżemem generalnie nie syci. Niebieski nie powstrzyma też Bebeluszka od spożycia owej deski z dżemem, a w przypadku głodu nawet i pięciu, i zasmażki. Nie takie numery z bebeluszkowym narządem dowodzącym. Ale, jedzenie na niebieskim do przyjemnych przeżyć estetycznych nie należy, co powoduje skrócenie średniego czasu konsumpcji o połowę (niebieski to po prostu kiepskie tło). Ciekawe co na to amerykańscy naukowcy? Czy wyjątek potwierdza regułę?

°°°

Żelki Jelly Babies | http://nicksayswhat.co.uk

Na dokładkę mądrości Wiewiórowe, czyli randki na Skypie wieczorową porą:

Wiewiór: Znasz Jelly Babies?
Bebe: Te żelki w kształcie dzieci?
Wiewiór: Tak. Przeprowadzili badania na temat: w jaki sposób ludzie jedzą Jelly Babies.
Bebe (w myślach): Ja odgryzłabym najpierw głowę.
Wiewiór: Mężczyźni zjadają Jelly Babies w całości, a kobiety (zwłaszcza wielodzietne matki) odgryzają im najpierw głowy!
Bebe (w myślach): Uff..to .znaczy, będę dobrą matką!
7 komentarzy on "Mały niebieski talerz"
  1. Anonimowy23:35

    Genialne :) serdecznie gratuluje i czekam na książkę z dedykacją :) lecę dziękkować :) ludziom :))
    pozdrawiam Igniss

    OdpowiedzUsuń
  2. @Anonimowy
    To ja dziękuję! Dedykacje da się załatwić, a z książką musimy jeszcze poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy00:11

    Polubiłam! To takie dziwne z mikrofonem to ja! Ciupek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy08:56

    Bebe ... dziękuję !!! Ja też z lubością odgryzam główki ;-p
    Pozdr
    Agaszek

    OdpowiedzUsuń
  5. I na koniec pracy taki tekst ktory mnei niesamowicie rozbawil...Bebe jest niezastapiona...ale martwi mnie to , bo ja nie odgryzam najpierw glowy - tylko ciumkam, ssam, podgryzam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy16:15

    czy ja wiem czy wielodzietne matki są dobre...?

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy11:29

    O rany, Jelly Babies... :D

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature