plany

30.01.2011
zadomawiania ciąg dalszy.

bebe nawet upiekła muffiny montigniacowe, żeby domem zapachniało.....lecz z muffinów wyszło ufo z twardą skorupką i rozmazanym wnętrzem.....bebe popatrzyła na talerz zakalca i rozpłakała się w głos. łzy ciurkiem toczyły się po policzkach skapując w mini kałuże na kuchenny blat...a bebe sama jak palec.....i cale szczęście. bebe przepoczwarza się właśnie w hormona, więc i nad rozlanym mlekiem płakać będzie...i nikt na to pomóc nie może...zresztą, jeszcze tylko kilka dni......a właściwie siedem spań! i wiewiór zaszczyci wyspy deszczowe i mgliste swą kojącą obecnością! bebe już na samą myśl skacze na jednej nodze! będą sobie bite trzy tygodnie w bebeluszkowej komnacie mieszkać, tylko we dwoje! jak jeszcze nigdy dotąd! będą brać długie kąpiele przy świecach w wannie na lwich nóżkach. ćwiczyć dzielnie na dywanach. pić wino biało-czerwone z jedynych dwóch kieliszków kupionych za grosze w second handzie. oglądać zachody słońca przy kolacji. chodzić na filmy za pół ceny i bez synchronizacji. piec razem pizzę na mące z pełnego przemiału. a przede wszystkim sklejać razem mobil* z papieru, który wiewiór tak pieczołowicie zaprojektował dla bebe na gwiazdkowy prezent. bebe lubi mobile. w placu w stumilowym lesie mają taki wspólny mobil. granatowe sześciany wirują lekko na cieniutkich drucikach, obserwując bebluszkowo-wiewiórowe życie już od 4 lat! żeby bebe  i na wyspach miała kawałek domu, wiewiór wykreślił sześciany na kawałkach cienkiego kolorowego papieru. dokupił mały klej, szpulkę dratwy, skręcił druciki odpowiedniej długości i zapakował do samodzielnego złożenia. w związku z rychłą wizytą, ustalono zatem wspólne majsterkowanie w ramach świętowania codzienności we dwoje!

°°°°

bebe donosi, że konował definitywnie nie ma racji. nabyta przed miesiącami książka o rzuciku na-jajnikowym, donosi, że pigułki dinozaurowe znajdują się na liście jak najbardziej niewskazanych dla takich jak bebeluszek. według badań powodują one m.in. wzrost insuliny krwi, insulinoodporność otyłość typu brzusznego, trudności w utracie wagi i inne atrakcje, których bebeluszkowi opatrzność jednak oszczędziła. a więc! nie ma to jak ojczysty specjalista! doktorze w.! kocham pana! w piątek badanie na słodkość krwi. a później planowana wizyta u innego konowała, który może okaże się kobietą rekomendowaną przez innych pacjentów. tymczasem w ramach domowych sposobów na opanowanie sytuacji.......

bebe ma plany.

1. plan żywieniowy, oparty o diety: bajeczna i montiego.

2. plan ruchowy. zalecana norma dla tych z jajnikowym rzucikiem: 150min tygodniowo. bebe będzie wyrabiać normę. przynajmniej. zajęcia z modern dance okazały się czasoumilaczem w niezwykle radosnym towarzystwie. od polowy lutego obiecano zumbę tuż po! dopiero bebe będzie bioderkiem zarzucać! a w czwartkowe wieczory bebe odkurza swe bokserskie rękawice! instruktor jest misiem. ale wymagający to miś. bebe lubi. bebe będzie chodzić. resztę normy bebe wyrobi biegowo, skakankowo, hula-hopowo...jakoś! grunt to się ruszć!

3. plan pracy, a jakże! wiekopomne dzieło naukowe czas pchnąć ku środkowemu końcowi.


°°°°
tymczasem bebe zegna się czule! i idzie obejrzeć swe alter ego, czyli kung fu pandę. która, jak powszechnie wiadomo, rokowała marnie, a skończyła tak legendarnie, że aż stała się tematem legend!



howk! i niech moc pandy będzie z wami!



*gdyby owa zabawka nosiła w ojczystym języku inną nazwę, bebe uprzejmie prosi o informacje.
Post Comment
Prześlij komentarz

Auto Post Signature

Auto Post  Signature