Pocztówki z Blogosfery: Tulaj Tulaj

14.10.2012


Ahoj tam po drugiej stronie ekranu,

Dzisiaj goszczę u Anuszki z bloga Tulaj Tulaj. Anuszka siedzi w fotelu i przyszywa ogony leśnym zwierzakom-pluszakom. Przy filiżance z herbatą świętujemy właśnie jej debiut słowotwórczy na łamach magazynu „Przebieralnia”. Anuszka napisała bajkę o Rudym, z którym nie omieszkałam się z nim uwiecznić na pocztówce. Anuszka opowiada o swoich pluszakach jak o dzieciach i przyjaciołach: dla szopa Zenka dzierga chlebak, z Misiem Heniem była właśnie na Śnieżce. Zresztą posłuchajcie sami:  

Powiedz Anuszko, jak zaczęło się Tulaj Tulaj?
Zawsze chciałam coś tworzyć i faktycznie wiecznie coś robiłam, ale wciąż zazdrościłam starszej siostrze talentów. Uwielbiałam też jeździć do babci, mmm, pamiętam zapach babcinej maszyny do szycia... Każda wyprawa do niej była jak podróż do jaskini skarbów. Kochana babunia wyciągała duże tekturowe pudełko, albo podnosiła wersalkę a tam leżało mnóstwo kolorowych ścinków, skrawków. I ja później szyłam z nich pościele dla lal i misiów, które kładłam do kołysek z pudełek po butach. Trochę później, jakieś 3 lata temu, w czasie wakacji odkryłam blogi. Zaczęłam wtedy nieśmiałe próby z stworzenia autorskich przytulanek. Jednak wakacje się skończyły, a czasu dzielonego pomiędzy studiami i pracą było niewiele. Zapadłam w sen, owinęłam się kokonem i w marcu 2012 wyewoluowałam jako Tulaj Tulaj.

A jak wyglądała pierwsza zabawka Twojego autorstwa?
[śmiech] Przezabawna sprawa. Pierwsza była lala, malusieńka, nazywała się Ludmiła. Powstała z kawałków tego, co miałam w domu. Skrawek lnu i koronki na sukienkę, pukiel czerwonej włóczki na warkocze, turkusowe kokardy z tasiemki, od metki ręce i odnóża z konopnego sznurka. Ludmiłka uwielbiała spać w słońcu. Miała też opcje do wieszania, tzw. stryczek [śmiech].

Wiem, że pracujesz na etacie gdzieś zupełnie indziej, w takim razie kiedy przychodzą nowe pomysły na nowe przytulanki?
W drodze, najczęściej wracając z pracy, z wypraw, podczas wypraw. Niekiedy proces przebiega podczas procesu. Czasem wymyślam jakieś konkretne zwierzę i czekam, aż przyjdzie do mnie w najlepszym kształcie. Kurcze, to często jest nieprzewidywalne. Uwielbiam nieprzewidywalność, zdarza się, że zobaczę jakiś kolor, tkaninę i widzę kolejnego pluszaka. Natomiast bajki… historia o lisie przyszła do mnie jak wieszałam pranie [śmiech], resztę historii o zwierzakach (których jeszcze świat nie widział) wymyślałam w autokarze na trasie Jutlandia Południowa-Dolny Śląsk – i znów w drodze, dlatego tak ważny jest kawałek ołówka i papieru z zasięgu ręki. Świetnie jest, jeśli kawałek papieru nie przepadnie w nieodkrytej czasoprzestrzeni, którą dzieli z zagubionymi skarpetami.

Anuszko, Twój blog to nie tylko przytulanki, prawda? Lubisz dzielić się z czytelnikami, zachęcać ich do kreatywnej twórczości?
O tak, uwielbiam proste rzeczy, często wcale nie trzeba wiele wysiłku by zrobić coś wspaniałego. W ogóle lubię jak się coś dzieje, nowe dźwięki,  książki, filmy, miejsca, obrazy.  Jeszcze dwa tygodnie temu marzyłam o umiejętności szydełkowania. Przed kilkoma dniami zrobiłam pierwsze serduszko, potem kwiatka, różowy golf na świecznik. Zaczęłam też szydełkować chlebak na wyprawy dla Zenka (szop), a wczoraj zaś próbowałam nawet z żołędziem (u Piegowatej), ale zrobiło się późno i zapomniałam o liczeniu oczek [śmiech], za to magiczne kółko wyszło jak malowane. Kocham doświadczać mocy (kto nie lubi, łapa w górę), niesamowite jest, jak udaje Ci się zrobić coś absolutnie niemożliwego i potem zarażasz tym innych i oni są tacy szczęśliwi, że też potrafią, i ta szczęśliwość wraca do Ciebie. To jest moc.

A powiedz, lubisz się bawić? A jeśli tak, to co sprawia ci największą przyjemność?
Lubię się bawić w szycie, dlatego to robię i będę dopóki będzie mnie to cieszyć. To dla mnie wciąż największa frajda. Lubię też chodzić do lasu z pluszakami na plenery. Śmiesznie jest, podchodzą czasem psy i obwąchują te dziwne zwierzęta. I puszczać latawce lubię i pędzić na rowerze, i skakać w śnieżne zaspy, i szurać  w liściach, i wymyślać niespodzianki, i musieć nie móc nic powiedzieć, nic po sobie nie poznać a potem bam! Wtedy gadam i gadam, żeby wszystko po kolei opowiedzieć, czego wcześniej nie mogłam. Ogromnie lubię.

Gdybyś mogła być zwierzęciem, to jakim i dlaczego?
Niedźwiedziem, bo przesypia całą zimę, i nie babra się w śniegosolance. Myślę też, że to spokojny gość. Jest duży i nikt mu nie podskoczy, więc może robić co mu się podoba, i niby strasznie groźny, a przecież ma niedźwiedzie serce. Zimą jest mu ciepło, latem zaś jak za gorąco to wspina się w wyższe partie gór. I kochają go wszystkie dzieci na świecie.

Jakie są Twoje ulubione miejsca w blogosferze?
Uwielbiam ilustracje dla dzieci, zachwycam się, kiedy tylko mogę, ostatnio odkryłam bloga Illusimi (http://illusimi.blogspot.com/) z prostą, często czarno-białą kreską i Dziki Dzik (http://dzikuski.blogspot.com) lubię za kreatywność właśnie, chciałabym mieć taką mamę, która umie pięknie rysować i wymyślać takie wspaniale rzeczy. I  Lookarnę (http://lookarna.blogspot.com/)  za to, że kilku słowach mieści całą opowieść, i Mery (http://meryselery.blogspot.com/)  za jej zabawne i wesołe opowieści, i Gab (http://gabridou.blogspot.com/), choć dopiero się rozkręca, to widać że coś niebanalnego w niej drzemie. W ogóle nie mogę się napatrzeć, chodzę, eksploruję, podglądam, znajduję inspirację. 

***
Lubię odwiedzać Anuszkę, zwłaszcza gdy zmęczy mnie wielkie miasto. Pluszowo tu, przytulnie. A gdy zabraknie pewności siebie, Anuszka dmuchnie kreatywnością w żagle każdego. Przekonajcie się sami, o tutaj: http://tulajtulaj.blogspot.com

Serdeczności,
Bebe




21 komentarzy on "Pocztówki z Blogosfery: Tulaj Tulaj"
  1. Ooo, jak miło :) Anuszka u Bebeluszka!! (Zarymowałam nieświadomie:)).
    Bardzo fajny wywiad :) Fajnie dowiedzieć się o Was obu czegoś więcej :)
    I strasznie mi miło, że Anuszka wymieniła mój blog wśród swoich ulubionych!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy21:59

      To teraz się proszę pięknie rozwijać bajkopisząc :)

      Usuń
    2. dołączam się do Anuszkowego 'roszczenia' hahaha
      bebe - super kozetka!

      Usuń
    3. Mery Selery siostrą Grimm? ;)

      Usuń
  2. Tęskniłam za tym cyklem:) Blog cudowny!! I jaki zadbany! Wspaniała osobowość. I pytania mądre. Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cykl efemeryczny dla cierpliwych ;)

      Usuń
    2. Anonimowy12:13

      Kłaniam się do stóp :)

      Usuń
  3. ojej!:) ale mi miło! dziękuję Anuszko za takie wyróżnienie :) bardzonaj pocztówka z Rudym! a wywiad re-we-la-cja :) po Anuszkowych odpowiedziach od razu widać co z niej za człowiek! razi [od zaraża ;)] kreatywnością, że hej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super nick, Mamo Dzikusko Dzikusa? Fajna ta Anuszka, choć w ciemności nie świeci ;)

      Usuń
    2. Anonimowy12:12

      Jeszcze ;)

      Usuń
  4. Super wywiad :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Fajne te Anuszkowe zwierzaki. W całym domu bym je porozkładała najchętniej :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sęk w tym, że one lubią podróżować, bo im wtedy herbata pod kocem lepiej smakuje.

      Usuń
    2. Anonimowy12:16

      Uwielbiają marzyć w podróży o truskawkowych lodach w domu :)

      Usuń
  6. z ogromną przyjemnością przeczytałam wywiad :)) proszę o więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądam w szklaną kulę: Paczę, a tam Pocztówki! Miej cierpliwość nade mną :*

      Usuń
    2. Anonimowy12:16

      Oj, żeby ta kula nie zginęła jak Mery skarpety ;)

      Usuń
  7. o jak ja lubię Twoje pocztówki! :)

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature