Lekcja pierwsza: Are you talking to me?

25.01.2012


W idealnym świecie
Bebe jest asystentką znanego profesora. Łaskawy profesor pozwala jej przygotowywać slajdy do śmiertelnie długich acz inspirujących wykładów. W przypływach dobrego humoru, profesor nie pojawia się na zajęciach i prosi Bebe o zrobienie wejściówki. Przerażeni studenci piszą w pośpiechu, a ona ocenia te peany sprawdzonym polskim sposobem. Kto spadnie na burko, ten zdaje. Na protesty odpowiada krótko: W życiu nie wystarczy sama wiedza. A potem dyskutują sobie płynną angielszczyzną o wyższości muzeum nad biblioteką. Niesienie kaganka oświaty na uczelni wyższej jest jak puszczanie mydlanych baniek, lekkie i przyjemne.

Dwa miesiące temu
- Słuchaj Bebe, roboty dużo nie będzie, bo to są studenci magisterscy a ty będziesz tylko asystentką Profesora Szkło - oznajmiła Profka Główna na odchodnym.
- ...więc ci nie zapłacimy, a ty spędzisz wolny czas na ocenianiu studenckich wypocin - Bebe domyśliła sobie peesie.
- Acha! Jest tylko mały problem, jedna ze studentek z Chin nie mówi po angielsku. Porozumiewamy się z nią za pomocą kartki.

Wczoraj
Punkt czternasta stała w różowych trzewikach i rajtkach w kwiaty, dzierżąc kaganek oświaty w dłoni. W ramach sali wykładowej przydzielono jej piwniczny kącik w pracowni ceramicznej, dwadzieścia krzeseł, projektor, a w gratisie radio w tle i walenie młotkami. W odległym końcu sali, młody Michał Anioł tworzył kolejnego Dawida, a Bebe miała prowadzić lekką filozoficzną pogadankę o sensie istnienia obiektów muzealnych.

Pięć minut później pojawiła się pierwsza burka, która w bez słowa zajęła miejsce w najodleglejszym rzędzie i zaczęła jeść trójkąty kanapek. Kwadrans akademicki bierze się tu dosłownie. Profesor Szkło pojawił się chwilę później, a za nim globalizacja: trzy Chinki, Greczynka, Turczynka, dwie Cypryjki, Syryjka i dwóch tubylców. Sukces: jedna trzecia przyszłości narodów przedstawiła się bez kartki. Dawid ma nosa.

Szkło ucieszyło się, że studenci raczyli wysłać przedstawicieli niemal połowy szczepu, rozsiadło się na tronie i przekazało pałeczkę Bebeluszkowi. Dawid ma prawą rękę.
- To może zacznijmy od omówienia tekstu - Bebe szykuje się do lotu - Co o nim myślicie? - Na sali zawrzało od tłumaczeń symultanicznych. Dawid nie ma ust.
- Nic? - pas startowy zdecydowanie za krótki.  
- Czy wszyscy mają tekst? - szelest kartek. Dawid nie ma uszu.
- Czy wszyscy mają tekst? - Dawid nie ma oczu.

Bebe jak ta stonka amerykańska, techniką obrazkową głosi słowo naukowe, gdy Chinka przerywa w pół zdania:
- Co tu być slymbo?
- Słucham?
- Co tu być slymbo? - powtarza Chinka.
- Symbol? - pomaga ruda Yam Yamka.
- Tak, slymbo.

Pięć godzin i dwa Dawidy później
Zanim Bebe padła na kolana przed ciałem pedagogicznym, które musi orać ugory każdego dnia, zdążyła wyjąć procenty z lodówki. Wasze zdrowie, ja wysiadam!

Za tydzień przyszłość narodów jedzie oglądać skarby stolicy. Za dwa tygodnie kalambury.
8 komentarzy on "Lekcja pierwsza: Are you talking to me?"
  1. Wspaniale. Zdolna Bebe, studenci są twoi. Nie ma się co przejmować. Rajtki rządzą!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehehe KAlambury, to dopiero będzie wyzwanie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. łał, ile się różnych twarzy napatrzysz:)

    nie masz mojego maila, a chcesz? To dam - meluzyna5@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! ćwiczę zapamiętywanie imion...xue hua zong :)

      Usuń
  4. Nie jest latwo z Lakonicznymi Chinkami, nie jest :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjęłam właśnie rozmówki chińsko-angielskie :)

      Usuń
  5. hehe sie usmialam na dobranoc :) rajtuzyyyy rulezzzz :P

    OdpowiedzUsuń
  6. genialnie!! haha:))<3

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature