krwiste bohaterstwo

9.10.2010
bebeluszek zawsze chciał zostać bohaterem. uratować komuś życie! zmienić świat na lepsze w swym bebeluszkowym mikrokosmosie! bebeluszek chciałby być honorowym dawcą krwi. bo oprócz dumy i miejsca na wyższym szczebelku na drabinie do raju, można się dorobić gór czekolady. jasna sprawa!

rutynowe pobranie krwi. doświadczona pielęgniarka i praktykantka. bebe hojnie udziela się jako królik doświadczalny. młodemu pokoleniu trzeba pomagać. bebe nie patrzy. bo jak patrzy to mdleje. odwraca głowę i skupia się na mapie świata leżącej na biurku. alaska. to tam, gdzie żyją losie. a tubylcze szczepy indiańskie używają guano jako środka na walkę z przewlekłą grypą. bebeluszek przypomina sobie lekcje poglądowe z doktorem fleischmanem. jakby z oddali bebe słyszy głosy. wbij się głębiej. trochę głębiej. jeszcze troszeczkę. 30 sekund a mała fiolka pełna ciemnoczerwonej cieczy ląduje tuż obok los angeles. ale tego bebe nie widzi. bebe widzi ciemność. ciemność widzi.
- I'm not well - oznajmia starając się o spokój w głosie.
- Oh no! You are doing really well! - pociesza ja pielęgniarka.
- No! I AM NOT WELL!!!! - bebeluszek próbuje wyartykułować poprawność gramatyczną. nie czekając na odpowiedź pakuje mózgownicę poniżej kolan. gest mówi więcej niż słowa. służba zdrowia transportuje bebeluszka na szezlong i każe leżeć. ciśnienie poniżej normy. kwadrans później bebe sączy yam-yamową herbatę z mlekiem i z żalem myśli, że oto prysł czar. bebe nigdy nie zostanie dawcą. a tym bardziej honorowym. a przecież jest dodatnie zero. ciecz najlepszego gatunku. no cóż. nie każdemu pisane krwiste bohaterstwo i czekoladowe himalaje.

p.s. w krainie yam-yam bebeluszek i tak nie ma szans. jako człowiek z przeszłością poza wyspowa jest automatycznie dyskwalifikowany jako dawca. gdyby łatwo było zostać bohaterem, to nie byłoby już bohaterstwo....
4 komentarze on "krwiste bohaterstwo"
  1. O biedny bebelu... Krwiodawstwo to na prawdę duża frajda... to ja następnym razem oddam za Ciebie :) i wyślę Ci czekolady - żeby mnie nie kusiły ;) 4 mleczne i 4 gorzkie... z Fazera... dobre polskie czekolady... o matko... dopiero w listopadzie mogę iść!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. krew, powiadasz.
    i szezlong.
    hm.

    OdpowiedzUsuń
  3. "bebeluszek pisze...
    no ja wiem, ja ci sie przecie do piet nie umywam....ty profesjonalny dawco zyciodajnej cieczy! i chwala tobie! to kiedy idziesz po nastepny zapas czekolady?????"

    nie przesadzaj.
    pod koniec października.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy18:54

    effortless - tak bym opisała Twoje pisanie:)

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature