Grudkowieści

3.08.2015
Albo świat przyspieszył albo to ja nie nadążam.
Zatem, sprawdzonym sposobem, zmieniam formułę przyjmując zasadę, że lepszy minimalizm niż cisza.

[05.07]
Z katalogu pierwszości:



[Międzyczas]
Nie zauważyłam kiedy koafiurę noworodka zamieniła na szczecinę z blond jedwabiu.

[25.07]
Grudka postanowiła, że kaszki i przeciery to jedzenie dla dzieci.
Całą sobą zażądała traktowania na poziomie. Dla umocnienia przekazu rzuciła łyżką przecieru z dyni w dal. Proszę słuchać uważnie, bo nie będę powtarzać: Akceptuję tylko prawdziwe pokarmy. Do żucia. Zwłaszcza pomidory.

To po mamusi.
#Duma

[26.07]
Rutyna? Rytuał?
Komu to potrzebne?
Dziecku czy rodzicom?

[27.07]
Powidoki bioder wykazują, że możesz tańczyć zumbę i ćwiczyć taniec brzucha bez zastrzeżeń.
Ufff. Ufff.

Tymczasem matka-nowicjuszka robi licencjat z gatunków egzotycznego umeblowania kuchennego:
Tripp Trapp, Ikea Antilop czy Hauk Alfa +?

[28.07]
Pierwsza gorączka powyżej 39.
Pierwszy paracetamol.
Pierwsza przeczuwana noc.

Wydeptuję rów mariański wokół domu targając Grudkę w nosidle.
Każda inna fora przebywania wydaje się być z królową niekompatybilna.

[29.07]
Pół roku razem.
Już?
Dopiero?

Nie ogarniam.
W żadną stronę.

[30-31.07]
Ona: Męczybuła.pl
Ja: Matka-Frustratka.com

Niech już będzie weekend.

p.s. Tak wiem, że to kiedyś minie.
I że się od tego nie umiera też wiem.
.
.
.
.
.
.
No i co z tego?
Że wiem.

[1.08]
Co ma wspólnego rodzicielstwo z drogowcami?
Zaskoczenie nieuniknionym.

Grudka komunikuje zrozumienie kolejności wypadków.
Gdy mówię "Chodź do mnie" - wyciąga ręce.
Gdy pokazuję jej ulubioną zwierzynę z poliestru* - wyciąga ręce.
Gdy kładę ją na łóżku, żeby nakarmić - nie, nie wyciąga rąk. Ale przekręca się na bok do pozycji wyjściowej i cieszy się całą sobą.
Gdy zasypia - o zgrozo - już nie wtula mi nosa pod pachę, ale odwraca się plecami.

Wiedziałam, że one szybko rosną.
Ale żeby aż tak?

 (...)
Według teutońskich siatek centylowych jesteś powyżej wagowej i wzrostowej przeciętnej.
Według polskich siatek centylowych - poniżej.

Komu wierzyć?
Jak żyć?

*Nie, nie jest to rozkoszny zajączek, puchata owca ani miś Paddnigton.
Potomka upodobała sobie żyrafę w technikolorze. Siostrę WibroSłonia.
Radość i niezapomniane wrażenia estetyczne sponsoruje Kaczka*.

*W swej litości do zestawu nie dołączyła samograjki,
dzięki której Mozart wykonuje salto mortale w grobie.
Niech sobie miszczu w końcu poleży.

[2.08]
Dylemat przed-uroplowy:
Szkicownik i kredki czy poduszka Potomki?

(...)
Skupiona na zawartości piaskownicy - siedzi!

[3.08]
Szkicownik, kredki ORAZ poduszka.
Po co komu koszulka i spódnica na zmianę?
W plecaku też dwie żyrafy, dwie książki, grzechotka.
Po dwa zestawy ubrań na zmian dla każdej.
Kilo podarków dla rodziny i przyjaciół Bebeluszka.
Jesteśmy gotowe do nomen omen LOTu.

[Międzyczas]


24 komentarze on "Grudkowieści"
  1. Przypomniało mi się. U nas było tak. Pierwszy paracetamol. Pierwszy ibuprofen. Pierwszy ibuprofen i paracetamol. Oby u Was nie było takich!

    Uroczy obraz Grudki się tu pojawia. Uwielbiam Grudkowieści :) :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kombi leczniczych jeszcze nie było. Uff. Uff.
      Patrzymy na jasną stronę ulicy: system działa, walczy, wzmacnia fortyfikacje.

      I gdyby tak Grudkowieści chciały się pisać i publikować choćby raz w miesiącu.... nadzieja matką matek :)

      Usuń
  2. Dzis akurat kolezanka przyszla do pracy po 1,5 roku macierzynskiego. A mi sie wydawalo, ze nie bylo jej tak z pól roku, moze troszke wiecej. No, to tak a propos tego jak to ten czas leci, prawda.
    A pomidory - aaaah, pomidory! Przebij piatke, Grudko, wiesz co dobre! Kto wie, moze wyskoczymy kiedys na bruschetti ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jest szansa, że jeśli przedłuży mi się pobyt z Grudką w domowych pieleszach z przyczyn niezależnych szef może nie zauważyć? O nadziejo!

      Pomidory! Przybij piątkę Diabełku! Właśnie na śniadanie spożyłam malinówkę.... rozumiesz co to za nomen omen niebo. Wyskoczyć możemy we trójkę!

      Usuń
    2. Pomidoroew Trio? Chetnie!
      Ale malinówke??? To u was mozna kupic malinówki?!!! Boszszzzz.... Mieszkam w jakiejs niesprawiedliwej czesci Germanii, gdyz u nas ich nie ma, nawet w sklepach u Wlochów. Jedynie jak do Polski pojade w lecie, to sie ich nawtykam.
      A co do szefa - to zalezy, czy on ma poczucie czasu prawidlowe, czy jak ja, totalnie rozregulowane :)

      Usuń
    3. Od wczorajszej nocy rezydujemy w PL i nie muszę mówić co na śniadanie było, prawda? W mojej części Teutonii pomidory tylko z wody, sprawiedliwość jest. Cebula też jest, ale za to buraków brak.

      Usuń
    4. Ja w tamtym miesiacu z Polski przywiozlam 6 wielkich malinówek :) Opatulilam w sweterek, uwilam im w aucie miekkie gniazdo i dojechaly!
      Tu tez wlasnie pomidory z wody i czerwonawej farbki.

      Usuń
  3. Grudka wie co dobre i nie traci czasu, co by próbować najlepszych smaków ;)) blond księżniczka na uciechę Waszą i naszą niech rośnie .... Bebebrazków z Grudką nigdy dość!!!!
    ♥ pozdrowienia ślę
    Ps. Radosnego wakacjowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rany....o rany...skoro nie dość, to czas na mój coming-out. Znaczy się: Stay tunned - że tak z angielska zaciągnę.

      Usuń
  4. Ale ten LOT... to... TU? Pogubiona jestem, w pół roku nie wierzę, jak dla mnie to tak z miesiąc ma Grudka, góra dwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jak Bebe wyciagnela Grudke podczas ostatniej wizyty z plecaka to tez bylam pewna, ze pomylila dzieci i przywiozla cudze niemowle zamiast tego kruchutkiego noworodka!

      Usuń
    2. Olga - Tu! :) piszę już z TU i zagryzam małosolnym (niechybny znak, że to TU prawda?)

      No mówię, przecież że w siatkach centylowych Grudka wypada poniżej polskiej normy :) Kruchutka może, ale właśnie zaczęła siedzieć :) Polska ziemia sprzyja rozwojowi.

      Usuń
    3. A jakiś plan wędrowny jest? Gdzie będziecie bywały/bywali? :)
      PS O, małosolne, zapomniałam o nich... :/

      Usuń
  5. wzrusz. oraz - ja ciagle wchodze z Bablem do wanny - ma 1.5 roku (ALE JAK TO!!!!). ikea antilop. nie dosc ze jest osom i caly plastikowy i latwy do wyczyszcenia t miesci mi sie do zmywarki! kamon nie moze byc bardziej osom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaką masz zmywarkę, że całą antylopę w niej mieścisz?
      Czyżby wielkości zamrażarki Wiewióra, który notorycznie zamraża meble?

      Oraz przybij piątkę siostro-rusałko! <3

      Usuń
    2. Jakoś mi się oko ślizgnęło i zrozumiałam, że dziecko 1,5 roku, osom, całe plastikowe i do zmywarki się mieści :D:D Dobrze, że doczytałam i nie próbowałam Lucka wcisnąć na program 45 stopni ;D

      Usuń
    3. ej no, tacka na gornej polce, plastikowy fotelik na dolnej (odpingam nozki, to fakt) :) piona idzie, nie ma duzo rzeczy fajniejszych niz cieple plaskajace cialko w wannie. i jaki fajny pretekst, zeby se posiedziec samemu w cieplej wodzie :) albo pouczyc wysylac buziaki albo glowa ramiona kolana pietki bo jest blisko, nie ma duzo rozpraszaczy dookola. a Babel byl w waterbabies jak byl maly (nurkowanie dzieckow itd) wiec w wodzie po szyje mu najlepiej, a tylko matka robi dobrze wode po szyje wlasna wypornoscia :)

      Usuń
  6. Jesteście fantastyczni:) Miło sobie poczytać i to w takim stylu i przypomnieć co nieco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnień czar? I pomyśleć, że my już potrafimy spędzić wieczór rozpamiętując "jak to było, gdy Grudka była mała". Buhahaha!

      Obtulam!

      Usuń
  7. Bebe Haucka polecam testujemy go od pół roku i daje biedaczek radę :) poza tym całkiem normalnie prezentuje się przy naszym rodzinnym stole i Hanka bierze czynny udział w rodzinnych biesiadach :)
    www.galimatras.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Biust narysowalas sobie lakoniczny!!! Akt z lakonicznym biustem! Oszlalas? :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. A owinięta ręcznikiem to już nawet lakonicznego nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tutaj działa zasada: co z oczu, tego sercu nie żal.

      Usuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature