Sposób na zmarszczki

18.02.2013
W czwartek Wiewiór po raz ostatni odstemplował się w warsztacie. Wrócił do domu później niż zwykle ze szklanymi oczyma:
- I brought you a Kamyk.
- Kamyk?? - pomyślała Bebe - Lepsza skała niż nic.
- Nie na Walentynki - oznajmił Wiewiór z łysym kaktusem w ręku - Smutno mi i nie chcę, żeby i Tobie było.
- Kamyk, a nie skała! (Żywy kamień, Lithops - przyp. autorki) - lśniło Bebe - Przecież poprzedniego Kamyka zabiłam!
- Nie szkodzi. Ten będzie nasz.


Tego wieczoru grali najwięksi lat osiemdziesiątych. Wyśpiewane przez Wiewióra nabierały nareszcie sensu. Wiewiór opuszkiem placów wygładzał czas na twarzy Bebe.


- Cieszę się, że ci smutno. Gorzej byłoby, gdybyś się cieszył, że to koniec umowy. Gdybyś tej pracy nie kochał.

---

Wiewiór lepszy od najdroższych kremów na zmarszczki.
Tej nocy, pierwszy raz w Czarnym Lesie, monopolowy zakwestionował pełnoletność Bebe.

11 komentarzy on "Sposób na zmarszczki"
  1. Heh. Chwyciło mnie za serducho... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie lepiej Avo....będzie. ukochuję.

      Usuń
  2. Ale czy to oznacza, że Wiewióra będą teraz sprzedawać w tubkach jako preparat na zmarszczki po 1000 funtów za uncję? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy14:52

    :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. smutno-słodki smak tej opowieści ....

    OdpowiedzUsuń
  5. To chyba dobry znak z tym kwestionowaniem :D

    OdpowiedzUsuń
  6. to świadczy o skuteczności Wiewióra

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah ten Twój Wiewiór! Jedyny w swoim rodzaju!

    OdpowiedzUsuń
  8. ...się wzruszyłam, szczerze! Na wszelki wypadek ślę tulaka :*
    PS ...swego czasu również zagłaskałam Lhitopsa na śmierć - tak go nadgorliwie podlewałam, że aż pękł ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Kamyk :).
    I przytulam. I się cieszę, że masz naturalny preparat przeciwzmarszczkowy, dzięki któremu wahają się przy sprzedaży napojów wyskokowych ;)

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature