Kopciuszek z szewską pasją

3.08.2012
Ostatnich ulubionych trzewików portret post mortem


Babcia Jadzia nie należała do Kopciuszków. Zawsze nosiła męskie mokasyny. Rozmiar 43. A że jabłko pada niedaleko od jabłoni, Bebe nie tylko odziedziczyła po antenatce charakter, ale i stopy. Mimo, że o dwa rozmiary mniejsze, to o obucie nadal trudno. Zwłaszcza, że gustem nie trafia też w ogólnie panujące trendy. Na sklepowych półkach błyszczy się, mieni, kwitnie, imituje, wdzięczy, mizdrzy. Barokowym przepychem w oczy kole. A im but prostszy, tym droższy (ale naprawdę mniejsza już o to) i mniej dostępny.

Niemal każde polowanie na pantofelki kończy się litanią odpowiedzi na to samo pytanie A te?
za ciasne, za małe, za szerokie, za duże, za twarde, zbyt wysokie, zbyt kolorowe, zbyt smutne, zbyt babciowe, zbyt eleganckie, zbyt kapciowe. 

A Bebe chce po prostu płaskie, zgrzebne i wygodne buty do sukienki. O sandałach nie wspominając, bo na nie w Czarnym Lesie szans brak. Tego lata panuje moda na flipflopizm (tylko co piąta stopa nie cieszy się stylem japońskim) oraz sockflopizm, zwany też kozim kopytkiem, tudzież gwałtem na skarpetkach i rajstopach. Czego Bebe, wielbicielka rajtek, kategorycznie odmawia.

Łowca wraca do domu ze zwieszoną głową, odpala internet. I choć Paproszkolandia ostrzegała, zaczyna wietrzyć kamaszki w wirtualnej przestrzeni. Na razie bezskutecznie.

29 komentarzy on "Kopciuszek z szewską pasją"
  1. Plaskie i zgrzebne? Mam pod biurkiem zbyteczna pare martensow industrialnych. Korpochronne obuwie fabryczne. Trzymam w nim ezy, szalki i co mi ze stolu spadnie, na przyklad, pratki i kretki (te ostatnie przez e z kreska). Kredki tez trzymam.
    Podeslac?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kredki, jak najbardziej. A Martens industrialny, to jaki? Boję się tych prątek.

      Usuń
    2. Martens industrialny ma czubki obijane metalem. Ponoc na wypadek, gdyby probowal cie rozjechac wozek widlowy. Czyli z kaczki mokra plama, ale stopy nienaruszone. Zawsze mnie wzrusza ta korpotroskliwosc o moj dobrostan.

      Usuń
  2. Dzięki, się uśmiechnęłam dzięki Tobie, nie żebym z nieszczęścia bliźniego się śmiała.. Okropny dzień dziś, a dzięki Tobie chwilę się pouśmiechałam:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy18:50

    Wlasnie wrocilam z obuwniczego polowania w Polsce. Nie ma sily, tylko tam wybor kolorow, fasonow i rozmiarow taki, ze Belgowie do obcasa flipflopom nie siegaja. Ze juz nie wspomne o cenach...
    Polecam weekend zakupowy w PL;)
    Loulou

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! Zawiało nadzieją :) to zbieram fundusze na letnie wyprzedaże.

      Usuń
  4. Bebe balerinek zwykłych całe mnóstwo! Jak tylko chcesz służę pomocą bom ponoć znawca i maniaczka allegro :) zamówić i wysłać - no problem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale typowych balerinek nie noszę. Niewygodne to jak diabli, a większość prezentuje się na mojej wątłej stopie, jak kajak tudzież lakierek klowna. Próbowałam już.

      Usuń
  5. Anonimowy19:15

    A Deichmann? Bezpośrednio albo przez internet?
    agazpoznania (od dawna podczytująca)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) To akurat raj butów nietuzinkowych, czasem nawet mają coś dla mnie, choć najczęściej nie to czego szukam ;) p.s. miło mi niezmiernie! i pozdrawiam Poznań dom Jeżycjady ;)

      Usuń
  6. Anonimowy20:18

    Bata? Czeska firma z tradycjami. Mnie się tam czasem podobają, a wybrednam i moje stopy również.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam. Niet. Ale dziękuję za troskę :)

      Usuń
  7. Co by Ci tu poradzić? No ja już i w necie, i w stacjonarnych wietrzę. W stacjonarnym ciężko mi znaleźć ostatnio. Acz... zaopatrzyłam się niedawno na dziale dziecięcym ;). Bo u mnie stopa szeroka, flipflapowata, ale krótka za to.
    Rany, ten post przypomniał mi rozważania znajomej o braku pedikiuru na belgijskich stopach w sandałach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby w Belgii panowała moda na szpony?

      Usuń
    2. Podobno raczej na tarki do pięt zamiast pięt ;)

      Usuń
    3. Anonimowy21:19

      alescie mnie rozwalily. ide na wesele polsko belgijskie. juz wiem co bede podgladac :D :D :D

      Usuń
  8. Hoho Bebe :) Mam taki sam rozmiar stopy jak Ty i chyba jestem podobnie... wybredna? Nie nazwałabym tego akurat tym słowem, ale inne nie przychodzi mi do głowy :)
    Hm, co Ci poradzić... Może nie kupuj butów? :) Dopóki jest lato można biegać boso! To zdrowe i przyjemne - same plusy!
    A do zimy jeszcze kawał czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Biegam! Też boso! A na zimę mam już trzewiki. Zatem, problemu chyba nie ma.

      Usuń
  9. Ah! I moje kondolencje z powodu ostatniej pary ulubionych trzewików :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ich truchełka mieszkały ze mną jeszcze kilka miesięcy...czasem trudno jest się rozstać. Natępnym razem kupuję dwie pary.

      Usuń
  10. No to jeszcze CCC, albo Boti. Tam też bywają różne, takie dla wybrednych też :)))
    Współczuję i dołączam w bólu, ponieważ na moich nogach z kolei odciskają się każde buty, nawet najwygodniejsze, więc i ja mam problem z dobraniem odpowiednich.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kamila09:41

    ojj Bebe na pewno coś znajdziesz....albo one Ciebie ..przecież Bebe bez butków nie może zostać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy20:55

    Nie strugaj mi tu Kopciuszka, Bebe!
    Tam, gdzie mieszkasz - butów mają w bród.Dla księżnczek i tych niżej urodzonych.
    Skoro jednak zdecydowałaś się iść "na żebry", przeznaczę całą, tygodniową patrię butelek po piwie na ten cel. Powinno chwacić. Kup takie, jakie widzialem niedawno w Monte Carlo - proste i eleganckie zarazem. Zastanawiałem się, po co Ci taki luksus (przecież chodzisz głównie po górach), lecz wkrótce zrozumiałem. Wiewiórowi znowu opadla kita i tylko nagość Bebe odziana w szykowne obuwie może jeszcze coś zdziałać. Rozumiem Cię, Wiewiór!
    Powodzenia, Bebe!
    Mnie podobasz się także w tej swojej sukience w groszki.

    Józef

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęskniłam za tobą Józefie! Jadę do Monte Carlo!

      Usuń
  13. Anonimowy21:21

    Jeszcze coś, Bebe.
    Patrzę na margines i widząc Ciebie, stojącą na rączusiach w tej żółtej bluzeczce i krótkiej, zielonej spódniczce. Zastanawiam się, czy nie wystarczyłoby pozwolić spódniczce opaść?
    Zielone połączy się z żółtym i niczym Canarinios zdobędziesz upragnioną bramkę Wiewióra (do tego bez ekstra butów).
    Wiem, tłumaczysz wlasne potrzeby nader prozaicznie, lecz ja Cię znam. Chodzi tylko o jedno.
    Nie ukrywam, że także miałbym frajdę,

    Józef

    OdpowiedzUsuń
  14. rozmiarowo zbliżona i wyborem zawiedziona pozdrawiam i ja!
    (likwidowali Batę i kupiłam sobie sandały za 40 proc. ceny, lubię je, co jest w moim życiu WYDARZENIEM, bo zwykle obuw najwyżej toleruję ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. masz ci piętki Achillesa;)

    OdpowiedzUsuń
  16. O masz, niezły rozmiar. Polecam Ci butki z Fabryki Juchtu. Dla ludzi "niszczących buty" i nie przepadających za mainstremowym designem. A na wymiar pewnie są w stanie zrobić każdy swój model.

    OdpowiedzUsuń

Auto Post Signature

Auto Post  Signature